Reklama
ReklamaBanner

Mieszkańcy pozostawionej poza SPPN części Saskiej Kępy proszą o parkomaty. „Znalezienie miejsca jest niemożliwe”

Mieszkańcy części „willowej” Saskiej Kępy, póki co są zadowoleni z nowej strefy płatnego parkowania, za to poszkodowani czują się lokatorzy „blokowej” części osiedla, która znalazła się poza SPPN. Teraz pod ich blokami ma miejsce prawdziwy parkingowy armageddon. W petycji proszą oni miasto o postawienie parkomatów także w ich okolicy.
Parkowanie na Saskiej Kępie.
Parkowanie na Saskiej Kępie.

Autor: Maciej Gillert / Raport Warszawski

Od 4 listopada Kamionek i Saska Kępa zostały objęte strefą płatnego parkowania. Stało się to po niezwykle długiej procedurze i wielu opóźnieniach wywołanych m.in. przez byłego wojewodę mazowieckiego z PiS Tobiasza Bocheńskiego. Od kilku tygodni na Saskiej Kępie działają już parkomaty. Opinie osób mieszkających na terenie nowej SPPN są w większości pozytywne. Mniej pochlebne zdanie na temat nowych przepisów mają lokatorzy budynków, które znalazły się tuż za granicą strefy. Niedawno opisywaliśmy na łamach Raportu Warszawskiego przypadek osoby, która, choć mieszka kilkadziesiąt metrów od granicy SPPN, a droga dojazdowa do jej bloku prowadzi jedynie z objętej strefą ulicy, to abonamentu mieszkańca dostać nie może. Według ZDM jej budynek nie przylega do strefy, gdyż znajduje się w drugiej linii zabudowy.

Saska Kępa: w nowej strefie płatnego parkowania spokojnie, za jej granicą armageddon 

Ta konkretna sprawa dotyczy al. Waszyngtona, jednak po rozszerzeniu SPPN wiele problemów zaczęli mieć mieszkańcy całego obszaru pomiędzy ulicami Saska i Międzynarodowa oraz al. Waszyngtona i al. Stanów Zjednoczonych. Wszystko dlatego, że część „blokowa” osiedla nie została objęta nowymi przepisami. To spowodowało, że stała się ona parkingiem dla osób chcących uciec przed opłatami.

Teraz mieszkańcy części Saskiej Kępy znajdującej się poza zasięgiem parkomatów wystosowali petycję do miasta o objęcie ich bloków strefą.

- Pozostawienie niewielkiej części dzielnicy poza SPPN spowodowało, iż obszar ten w sposób ekstremalny zastawiony został parkującymi samochodami, znalezienie miejsca do zaparkowania w pobliżu domu bardzo często jest niemożliwe, a poszukiwania wolnego miejsca oznacza krążenie samochodem w okolicach miejsca zamieszkania nawet powyżej 15 minut i nie oznacza zakończenia tych poszukiwań sukcesem – podkreślają mieszkańcy w piśmie. 

W piśmie czytamy także, że kierowcy często parkują niezgodnie z przepisami, a także stwarzają zagrożenie dla innych uczestników ruchu. Do tego okupują oni miejsca, które niegdyś należały do stałych mieszkańców tej okolicy.

- Ograniczenie wprowadzenie SPPN jedynie do części dzielnicy Saska Kępa pogorszyło jakość życia mieszkańców tego obszaru i w wysokim stopniu sposób utrudnia codzienną egzystencję, również rodzinom z dziećmi, osobom starszym i osobom z niepełnosprawnościami – piszą mieszkańcy.

Zdaniem autorów petycji rozwiązaniem jest objęcie całej Saskiej Kępy strefą płatnego parkowania.

„To jest celowe działanie ZDM”

Problemy na Saskiej Kępie dostrzega też jeden z mieszkańców, z którym rozmawiamy o granicach nowej strefy.

- Sam ZDM się poddał i stwierdził, że strefa płatnego parkowania nie pomoże na te problemy z parkowaniem w tej części blokowej Saskiej Kępy. Natomiast przy okazji zaczął robić tak zwane porządki parkingowe, czyli likwidować sporo miejsc parkingowych legalnych. Likwiduje się miejsca parkingowe np. przy okazji wprowadzenia budżetu obywatelskiego. Takim przykładem jest ulica Saska, między Brazylijską a Meksykańską, gdzie posadzono zieleń na parkingu w ramach zazieleniania Saskiej Kępy obok zielonego skweru, czyli totalnie bez sensu. Zostawiono tylko dwa miejsca dla niepełnosprawnych i wycięto z dziesięć miejsc parkingowych. To na pewno nie pomaga sytuacji parkingowej – mówi nam jeden z mieszkańców.

Jak zaznacza nasz rozmówca, problemy z parkowaniem w okolicy Międzynarodowej były od lat, w ostatnim czasie się one jeszcze nasiliły, gdyż zaczęli parkować tam „uciekinierzy” ze strefy płatnego parkowania, którzy chcą uniknąć opłat. 

- To jest celowe działanie ZDM, żeby mieszkańcy tamtej części Saskiej Kępy błagali ZDM o to, żeby wprowadzić im strefę płatnego parkowania, co spowoduje z kolei, że mieszkańcy następnego osiedla nieobjętego strefą płatnego parkowania będą chcieli być nią objęci, bo im będą wszyscy parkowali. Czyli będzie się po kolei Gocław, kawałki Grochowa i tak dalej włączać do strefy. Skończymy na tym, że SPPN będzie od Płońska do Piaseczna – twierdzi mieszkaniec Saskiej Kępy. 

Aktualizacja:  Do wypowiedzi w sprawie pomysłu z budżetu obywatelskiego i likwidacji miejsc parkingowych, odniósł się twórca tego projektu - Kuba Czajkowski, radny z Saskiej Kępy z Miasto Jest Nasze. Jak zaznacza, zagłosowało za nim ponad 17 tys. osób. - Na wspomnianym wyżej odcinku nie było żadnego parkingu, tylko mocno zniszczony przez nielegalnie parkujące tam auta chodnik oraz szpaler drzew, który zgodnie z obowiązującym planem miejscowym należało uzupełnić. Parkujący tam kierowcy robili to nielegalnie. Nie wolno bowiem parkować w odległości mniejszej niż 10 metrów od skrzyżowania lub przejścia dla pieszych. Twierdzenie, że „wycięto z 10 miejsc parkingowych” jest nieprawdziwe, ponieważ nie usunięto żadnego legalnego miejsca, a nawet wyznaczono nowe na całym odcinku Brazylijska - Zwycięzców - tłumaczy w polemice, którą przysłał do redakcji Raportu Warszawskiego. 

ZDM o rozszerzeniu SPPN na Saskiej Kępie na całe osiedle

Pomimo próśb mieszkańców na razie warszawski Zarząd Dróg Miejskich nie planuje rozszerzenia SPPN na całe osiedla Saska Kępa. Teraz urzędnicy koncentrują się na Mokotowie, gdzie strefa zacznie działać 3 lutego 2025 roku. W przygotowaniu są też badania parkingowe na Służewcu i w okolicy Okęcia. Jak tłumaczy nam rzecznik ZDM Jakub Dybalski, rejon ulicy Międzynarodowej nie został uwzględniony w uchwale miasta z uzasadnionych powodów.  

- Zakres SPPN określa rada miasta w drodze uchwały. Całe przedsięwzięcie rozszerzenia strefy na Pradze-Południe zaczęło się od badań parkingowych. Wynikło z nich, że rejon ulicy Międzynarodowej to obszar, na którym prawie w całości miejsca postojowe zajmują mieszkańcy, więc wprowadzenie tam opłat nie przyniosłoby istotnego efektu — mówi nam Jakub Dybalski. 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Sprawiedliwy 02.12.2024 10:52
"Do tego okupują oni miejsca, które niegdyś należały do stałych mieszkańców tej okolicy." hahahahaha nic nie należy,teren jest publiczny i każdy warszawski podatnik ma prawo tam zaparkować.jak ci się nie podoba to nygusie to sobie wykup prywatne miejsce.

NAPISZ DO NAS

Masz temat dotyczący Warszawy? Napisz do nas. Zajmiemy się Twoją sprawą.

Reklama
Reklama