Reklama

Ostatnie Pokolenie zablokuje główne ulice Warszawy. „My nie mamy być przyjemni i lubiani, a skuteczni”

Aktywiści z Ostatniego Pokolenia zapowiadają, że od przyszłego tygodnia będą blokowali główne warszawskie ulice. Wszystko po to, by zwrócić uwagę rządu na kryzys klimatyczny i zmusić go do zrealizowania ich postulatów. „Podstawą naszych działań jest to, że my nie mamy być przyjemni i lubiani, a skuteczni. Chcemy zwracać uwagę na to, co jest niesprawiedliwością” – mówi klimatyczna aktywistka pytana o metody Ostatniego Pokolenia.
Ostatnie Pokolenie ogłasza, że będzie blokowało warszawskie ulice na al. Niepodległości.
Ostatnie Pokolenie ogłasza, że będzie blokowało warszawskie ulice na al. Niepodległości.

Autor: Miłosz Piotrowski / Raport Warszawski

Aktywiści klimatyczni z Ostatniego Pokolenia zapowiadają kolejne działania w Warszawie. To grupa, która w przeszłości zasłynęła oblaniem warszawskiej syrenki pomarańczową farbą oraz blokowaniem stołecznych mostów. Jest ona częścią międzynarodowego ruchu koncentrującego się na akcjach nieposłuszeństwa obywatelskiego. W Niemczech działa bliźniacza organizacja będąca pierwowzorem polskiego odłamu. Letzte Generation powstało w 2021 roku i zasłynęło, chociażby blokadą lotniska Berlin Brandenburg czy oblaniem farbą Bramy Brandenburskiej, co wywołało szkody wyceniane na 110 tys. euro. Podobne grupy działają także w kilku innych europejskich krajach.

Akcje polskiego Ostatniego Pokolenia nie są jeszcze tak spektakularne, jak te znane z zachodu. Jak do tej pory największym echem odbiło się oblanie barwnikiem warszawskiej syrenki. Jak jednak dowiadujemy się od Zarządu Terenów Publicznych, koszt czyszczenia monumentu wyniósł nie setki tysięcy złotych, a jedynie 5 tysięcy. Sprawą zajmuje się prokuratura.

Ostatnie Pokolenie znów w natarciu. Zablokuje miejskie autostrady

Konsekwencje prawne nie są jednak straszne aktywistom. Od miesięcy domagają się oni od rządu spełnienia kilku postulatów. Chcą przekazania 100% środków z budowy nowych dróg ekspresowych i autostrad na regionalne i lokalne połączenia kolejowe i autobusowe od 2025 roku, a także biletu miesięcznego za 50 zł na transport regionalny w całym kraju. Rząd Donalda Tuska dał już do zrozumienia, że tych żądań nie spełni, dlatego Ostatnie Pokolenie znów przystępuje do ofensywy. 

- Jesteśmy tu dziś, bo rząd zdecydował już, po której stronie stoi, zdecydował, że będzie bez opamiętania napędzał galopujący kryzys klimatyczny, poprzez inwestowanie w budowę kolejnych dróg i autostrad. Tym samym zdecydował, że poświęca podstawowe bezpieczeństwo swoich obywateli. Rząd Donalda Tuska planuje dalszą rozbudowę autostrad, a w odpowiedzi na nasze postulaty publicznie deklaruje, że nie ma powodów, aby tego zaprzestać. Rząd zdecydował, że będzie publicznie uciszać i okłamywać ludzi, którzy mają odwagę się temu sprzeciwiać – mówiła Martyna Leśniak, aktywistka z Ostatniego Pokolenia.

- Jeśli chcemy, by przyszłość naszych dzieci nie była tragicznie gorsza od naszej rzeczywistości, musimy coś zrobić. Musimy się sprzeciwić. Jeśli chcemy, by rząd wykonał pierwszy krok i przekazał 294 mld zł z budowy autostrad na walkę z wykluczeniem transportowym, musimy działać. Dlatego zwykli ludzi będą łamać prawo – mówiła aktywistka.

Ostatnie Pokolenie na al. Niepodległości w Warszawie
Ostatnie Pokolenie na al. Niepodległości w Warszawie / autor: Miłosz Piotrowski

Aktywiści zapowiedzieli, że będą kontynuowali protesty w dotychczasowej formie, jednak tym razem skupią się nie na mostach, a na tzw. miejskich autostradach. Chodzi o główne arterie Warszawy takie jak aleja Niepodległości, przy której Ostatnie Pokolenie zapowiedziało swoje plany. Od przyszłego tygodnia można spodziewać się na nich utrudnień. Grupa ogłosiła, że ma zamiar blokować ruch samochodowy na takich ulicach w dużych miastach.

- Tym razem nie będziemy blokować mostów, od przyszłego tygodnia dziesiątki osób będzie blokować miejskie autostrady. Tworząc, tę niedogodność w dużych miastach pokażemy problem, który występuje w wielu mniejszych miejscowościach na co dzień. Problem dojazdu do pracy, szkoły czy lekarza dotyczy 6 mln Polaków. Będziemy siadać na drogach w największe upały, będziemy protestować w miejscach, które najszybciej przyczyniają się do napędzania kryzysu klimatycznego – mówił Krzysztof Matejak z Ostatniego Pokolenia, 

Jak podkreślał aktywista, miniony rok był najgorętszy w historii pomiarów, a fale upałów już teraz zbierają w Europie śmiertelne żniwo. Jak twierdził, podczas tylko jednej fali upałów od 18 do 24 lipca 2022 roku zmarło ponad 11 tys. Europejczyków. W tamtym roku z tego samego powodu umrzeć miało również około 800 Polaków. 

- Na chwilę obecną już 118 gmin wydało apele o oszczędzanie wody, w zeszłym roku w 204 gminach w Polsce były podobne apele. Najgorętsze miesiące dopiero przed nami. Co zrobimy, jeśli naprawdę zabraknie nam wody? – pytał aktywista. 

Na ten moment aktywiści nie chcieli zdradzić, jakie dokładnie ulice planują zablokować. 

- Myślę, że nie powinniśmy rozmawiać o tym, jakie ulice będziemy blokować w Warszawie, ale o tym, że zwykli ludzie są postawieni w sytuacji, w której muszą siadać na ulicy we wrzącym upale, by zwrócić uwagę rządu, by nie skreślał przyszłości swoich obywateli. To koszmarna niesprawiedliwość – mówiła Martyna Leśniak. 

„Jeśli nic nie zrobimy, to ludzie będą ginąć przez kryzys klimatyczny”

W ostatnich miesiącach działanie Ostatniego Pokolenia w Polsce wzbudziło wiele negatywnych emocji wśród mieszkańców oraz polityków. Wielu ludzi było oburzonych tym, że akcje aktywistów są wymierzane w „zwykłych ludzi”, a nie wysoko postawionych decydentów. Zapytaliśmy aktywistów, dlaczego wybrali takie metody działania

- Myślę, że podstawą naszych działań jest to, że my nie mamy być przyjemni i lubiani, a skuteczni. Chcemy zwracać uwagę na to, co jest niesprawiedliwością. Pewne metody mogą być popularniejsze, ale to nie znaczy, że one tworzą ten sam ferment, przykuwają uwagę tak dużej liczby ludzi, by mogło to wpłynąć na decyzję polityków. My jako Ostatnie Pokolenie pojawiliśmy się 4 czerwca na wiecu Donalda Tuska, moi koledzy byli przetrzymywani przez kocioł policyjny za sam fakt przyjścia na ten wiec z banerem – powiedziała Martyna Leśniak.

- Ja też jestem zwykłą osobą, osoby na ulicach też są zwykłymi ludźmi. To jest naprawdę trudna sytuacja, ale człowiek zdaje sobie sprawę, że będzie tylko goręcej, tylko gorzej, ale jeśli nic nie zrobimy, to ludzie będą ginąć przez kryzys klimatyczny. To nie jest łatwy wybór, by usiąść na ulicy, wystawiając się na gniew ludzi, ale wierzę, że to jest słuszna rzecz – dodaje. 

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

NAPISZ DO NAS

Masz temat dotyczący Warszawy? Napisz do nas. Zajmiemy się Twoją sprawą.

Reklama
Reklama