Reklama
ReklamaBanner

Supersam ikoną modernizmu. Był to pierwszy sklep samoobsługowy w Warszawie

Hala Supersamu była uznawana za jeden z wybitniejszych projektów polskiego modernizmu. - Jeśli już się coś buduje, to budować należy możliwie najciekawiej, z rozmachem, słowem „na miarę naszych czasów” - tak brzmiała wypowiedź jednego z projektantów budynku.
Supersam ikoną modernizmu. Był to pierwszy sklep samoobsługowy w Warszawie
Jeden z najsłynniejszych budynków powojennej Warszawy - Supersam.

Autor: fot. Zbyszko Siemaszko

Źródło: NAC

Pierwszy samoobsługowy sklep w stolicy

To był pierwszy w Warszawie sklep samoobsługowy, który umożliwił sprawdzenie, czy tego typu rozwiązanie się dobrze przyjmie. W 1962 roku oddano do użytku pawilon Supersamu. Budynek znajdował się na placu Unii Lubelskiej, a za jego projekt odpowiadali: Jerzy Hryniewiecki, Maciej Krasiński, Ewa Krasińska, a za konstrukcję: Wacław Zalewski, Stanisław Kuś i Andrzej Żórawski.

Na łamach Architektury nr 9 z 1962 roku można było przeczytać wypowiedź jednego z projektantów Supersamu, dotyczącego pomysłu na budynek:

- Po to, żeby sprzedawać pietruszkę, nie trzeba w ogóle niczego budować, wystarczy plac noszący nazwę Zieleniaka. Jeśli już się coś buduje, to budować należy możliwie najciekawiej, z rozmachem, słowem „na miarę naszych czasów” - tak brzmiała odpowiedź Macieja Krasińskiego na pytanie - czy po to, aby sprzedawać pietruszkę, trzeba budować aż takie konstrukcje?

Eksperymentalny projekt Supersamu

Hala Supersamu była przykryta ponad stutonowym dachem, który nie miał żadnego podparcia. Konstrukcja budynku utrzymywała się dzięki specjalnie zaprojektowanej konstrukcji lin i odciągów. Sam sklep zajmował powierzchnię ponad 1000 m2. Na antresolach i w holu Supersamu znajdowały się wyjątkowe mozaiki. Przy budowie po raz pierwszy na szeroką skalę zastosowano aluminium. Wykonano z niego pokrycie dachowe i wiele elementów wnętrza.

W „Źle urodzonych” Filipa Spingera można przeczytać reportaż, opowiadający całą historię budynku. Przez lata Supersam zyskał ogromną popularność wśród Warszawianek i Warszawiaków. Sklep zasłynął z tego, że był jednym z najlepiej zaopatrzonych sklepów w stolicy. W reportażu o Supersamie dziennikarka Małgorzata Szejnert pisze, że kiedy otwierano Supersam, szacowano, że roczny obrót będzie wynosił 100 milionów złotych. W latach 70. pensje pracowników należały do najwyższych w handlu spożywczych. 

Oprócz sklepu samoobsługowego znalazły się tutaj palarnia kawy, bar samoobsługowy Frykas, wytwórnia garmażeryjna i rozbieralnie mięsa.

Supersam na przełomie wieków

Lata świetności Supersamu przypadły na okres PRL-u. Wraz z końcem komunizmu i nastaniem kapitalizmu, sklep musiał dostosować się do nowej rzeczywistości. W 1994 roku bary szybkiej obsługi zostały zastąpione przez pierwszy w Warszawie McDonald'sem. W latach 90. sklep wciąż cieszył się popularnością, pomimo rosnącej konkurencji. 

W 2004 roku Spółdzielnia Spożywców „Supersam” zamówiła na Politechnice Warszawskiej ekspertyzę, która miała ocenić, czy budynek jest bezpieczny. W tym samym roku media zaczęły informować o pogłoskach, że w miejscu modernistycznej hali stanąć ma nowoczesny biurowiec. Początkowo Michał Borowski ówczesny naczelny architekt Warszawy uspokajał, że nie ma takich planów i są to zwykłe plotki.

Dwa lata później na łamach Gazety Wyborczej opublikowano artykuł, w którym pojawiła się wypowiedź prezesa spółdzielni Spożywców „Supersam” Grzegorza Majewskiego:

- Ludzie nie wierzą, w jakim stanie jest ten sklep. Konstrukcję zżera korozja. Wstępny raport o stanie technicznym  jest bezlitosny - czytali warszawiacy i warszawianki w publikacji. 

W rozmowie z Michałem Wojtczukiem z „Gazety Wyborczej” jeden z konstruktorów Supersamu profesor Andrzej Kuś wyraził swoje zdanie na temat opublikowanej ekspertyzy:

- To nie korozja zagraża Supersamowi, ale ekspertyza. Nie ma takiej konstrukcji, której nie można naprawić. Supersam można naprawić w dwa tygodnie, wystarczy wymienić podtrzymujące go liny. Taka naprawdę wystarczyłaby przynajmniej na kolejnych 40 lat funkcjonowania obiektu - podsumował profesor. 

Koniec Supersamu na placu Unii Lubelskiej

W kwietniu 2006 roku mieszkańcy mogli po raz ostatni zrobić zakupy w Supersamie. Pomimo tego, obrońcy budynku wciąż walczyli o wpisanie go do rejestru zabytków. Rzecznik McDonald's Krzysztof Kłapa zarzucił członkom spółdzielni zaniedbania konserwatorskie i wystąpił o odszkodowanie dla pracowników. Jednocześnie przedstawiciel prasowy wzywał do ratowania cennego architektonicznie budynku. Miłośnik powojennej architektury i student Uniwersytetu Warszawskiego Paweł Giergoń zebrał ponad 2 tysiące podpisów pod petycją dotyczącą zakazu rozbiórki Supersamu i wpisania go do rejestru zabytków. Dokumenty wysłał do Generalnego Konserwatora Zabytków. 

Wbrew pozorom, w obronie budynku nie stanęli pracownicy Supersamu. Spółdzielnia Spożywców obiecała im zastępczy pawilon handlowy, dzięki któremu sprzedawcy mogli szybko wrócić do handlu. W sierpniu tego wicepremier Andrzej Lepper i europoseł Ryszard Czarnecki wyrazili sprzeciw wpisaniu Supersamu do rejestru zabytków, gdyż ten proces opóźniłby rozbiórkę budynku i przenosiny kupców do zastępczego pawilonu. 

Wojewódzki konserwator zabytków nie zdążył wpisać obiektu do rejestru i budynek został rozebrany. Do końca 2006 roku modernistyczny Supersam przestał istnieć.  W 2010 roku Gazeta Wyborcza pisała o pomyśle odtworzeniem Supersamu na działce przy ul. Poleczki. Inicjatorem tej idei była Politechnika Warszawska. Jednak sporządzenie dokładnej ekspertyzy technicznej było niewystarczającym krokiem, który miał przyczynić się do odbudowy budynku. Uczelni zabrakło pieniędzy na realizację projektu i nigdy nie zrealizowano tego pomysłu.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

NAPISZ DO NAS

Masz temat dotyczący Warszawy? Napisz do nas. Zajmiemy się Twoją sprawą.