Remont Chmielnej był inwestycją na szeroką skalę. Na odcinku od Nowego Światu do pasażu Wiecha posadzono 88 drzew, w tym platany, wiązy, wiśnie, lipę i robinię. Dodatkowo pojawiło się ponad 7500 krzewów oraz krzewinki i byliny, które miały uczynić z Chmielnej zieloną oazę w sercu miasta. Ulica zyskała nową, granitową nawierzchnię, małą architekturę w postaci ławek, stojaków rowerowych i koszy na śmieci, a także nowoczesne LED-owe oświetlenie.
Nie obyło się jednak bez problemów. Remont przeciągnął się z powodu konieczności wymiany kabli energetycznych, instalacji teletechnicznych i gazociągu. Pomimo tych trudności, efekty końcowe miały być powodem do dumy. Jednak nie minęło wiele czasu, a na odnowionych ścianach i w bramach zaczęły pojawiać się pierwsze ślady wandalizmu. Te stare też zostały na większości nieodnowionych budynków. W okolicy również takich "prac" nie brakuje - na skrzyżowaniu ulic Złota i Zgody są nawet wywieszone specjalne tabliczki "proszę nie malować po zabytkowej elewacji".
Bazgroły zamiast sztuki
Jako pierwsze na problem zwróciło uwagę Radio Eska. Dziennikarze stacji zauważyli, że pomimo przeprowadzonych prac, Chmielna nadal zmaga się z problemem niechcianych "dzieł". Również i my postanowiliśmy sprawdzić, jak wygląda sytuacja na miejscu. Ulica rzeczywiście robi wrażenie i "pachnie" nowością, ale trudno przejść obojętnie obok wszechobecnych bazgrołów. Elewacje kamienic i bramy wciąż "ozdobione" są chaotycznymi napisami i symbolami, które ciężko nazwać graffiti. To raczej przypadkowe, nieprzemyślane bohomazy, które szpecą przestrzeń publiczną.
To cena, jaką Chmielna płaci za swoje położenie i charakter. W nocy lubią się tam bawić młodzi ludzie. Wielokrotnie pisaliśmy o tym, że mieszkańcy okolicy mają dosyć codziennych imprez do białego rana.
Kampania #stopbazgrołom kontra rzeczywistość
W lipcu 2023 roku ruszyła miejska kampania #stopbazgrołom, zainaugurowana przez wiceprezydent Warszawy, Renatę Kaznowską. Kampania miała na celu walkę z nielegalnym graffiti poprzez działania edukacyjne w szkołach podstawowych i średnich, współpracę ze wspólnotami mieszkaniowymi oraz organizacjami pozarządowymi. Miało to pomóc w ochronie zabytków przed bazgrołami oraz zgłaszaniu aktów wandalizmu na policję.
Mimo tych wysiłków, efekty na Chmielnej pozostawiają wiele do życzenia. Jak informuje straż miejska, co roku wpływa od 300 do 600 zgłoszeń dotyczących niszczenia przestrzeni publicznej poprzez bazgroły. Usuwanie takich "dzieł" spoczywa na barkach właścicieli budynków – czasem jest to miasto, czasem wspólnoty mieszkaniowe.
Nowe przepisy, nowe nadzieje?
Od 1 stycznia 2025 roku weszła w życie uchwała Rady Miasta Stołecznego Warszawy, określająca zasady udzielania dotacji na prace konserwatorskie, w tym usuwanie pseudograffiti. Wnioskodawcy mogą składać wnioski o dotacje w trybie ciągłym, co ma usprawnić proces czyszczenia elewacji.
- Uruchomiliśmy specjalnie dodatkowy nabór na usuwanie graffiti z elewacji. Nabór finansowy, w związku z tym wszyscy mogą do nas od początku tego roku aplikować o środki – mówi w rozmowie z nami Stołeczny Konserwator Zabytków
Wnioski złożone do 30 czerwca będą rozpatrywane do końca roku, a te złożone po tej dacie – do czerwca roku następnego. Nowe przepisy wydłużają również czas, w którym można ubiegać się o refundacje kosztów, aż do trzech lat po wykonaniu prac.
Jak podkreśla biuro Stołecznego Konserwatora Zabytków, kluczowe jest stosowanie odpowiednich metod czyszczenia, które nie uszkodzą struktury zabytkowych elewacji.
- Nie każde środki czyszczące są odpowiednie do zabytkowych powierzchni. Niewłaściwe preparaty mogą trwale uszkodzić strukturę kamienia czy tynku. Dlatego tak ważne jest, aby każda interwencja była wcześniej skonsultowana z naszym biurem –informuje biuro konserwatora.
W przypadku udzielenia dotacji konieczne będzie również zatwierdzenie stosowanych preparatów antygraffiti przez Biuro Stołecznego Konserwatora Zabytków.
Napisz komentarz
Komentarze