Administracyjny absurd na Bemowie
Od blisko czternastu lat na Bemowie toczy się postępowanie dotyczące kilku działek ulokowanych przy ul. Synów Pułku. Chodzi o ich przekazanie na użytkowanie wieczyste. Tereny te są własnością Warszawy, a otrzymać je chce tamtejsza Spółdzielnia Mieszkaniowa „Jelonki”. W tej sprawie spółdzielnia złożyła odpowiednie wnioski o oddanie gruntów w użytkowanie wieczyste. Niestety rutynowe procesy administracyjne przerodziły się w kilkunastoletnią opowieść o sądowych bataliach, opóźnieniach i niemożności urzędników. Na wszystkim cierpią mieszkańcy.
- Sprawa ciągnie się już 14 lat, co fatalnie świadczy o urzędnikach zajmujących się tym problem. Brak porządku prawnego w tej sprawie uniemożliwia racjonalne zagospodarowanie tego obszaru dla i przez mieszkańców, np. ustawienia wiat śmietnikowych, wydzielenia miejsc parkingowych, instalacji latarni ulicznych, a często uzyskanie indywidualnych wpisów do ksiąg wieczystych — komentuje bemowski radny Jarosław Oborski, który złożył w tej sprawie interpelację.
Po bliższym przyjrzeniu się sprawie okazuje się, że miejscy urzędnicy są osobami najmniej winnymi opóźnień. Jedynie co robią, to stosują się do obowiązującego prawa.
Litera prawa jest bezwzględna, zwłaszcza dla mieszkańców
Problem z przekazaniem gruntów wynika bezpośrednio z zapisów art. 34 ust. 3 Ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 roku o gospodarce nieruchomościami. Innymi słowy, Warszawa nie może przekazać gruntów spółdzielni tak długo, jak toczą się wobec nich postępowania sądowe lub administracyjne. Tych jest z kolei nadzwyczaj dużo. W połączeniu z realiami polskich sądów daje nam to ów absurdalnie długi czas oczekiwania.
Władze dzielnicy w obecnej sytuacji nie mogą nie tylko oddać gruntów w użytkowanie wieczyste, ale nawet podzielić działek zgodnie z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego, dopóki nie zostaną zakończone inne postępowania. W tym konkretnym przypadku chodzi o wydzielenie m. in. obszarów pod drogi publiczne oraz ciągi pieszo-rowerowe.

- Urząd dzielnicy Bemowo nie jest jednostką prowadzącą powyższe postępowania i nie ma wpływu na czas trwania postępowań. Do czasu ich zakończenia nie jest możliwe oddanie gruntów w użytkowanie wieczyste. Fakt, że grunty te nie zostały do tej pory przekazane, nie wynika ze złej woli pracowników urzędu, a jest wynikiem obowiązujących przepisów prawnych, które uniemożliwiają zbycie nieruchomości w powyższej sytuacji — wyjaśnia Karol Sobociński, zastępca burmistrza Bemowa.
Na pytanie kiedy mieszkańcy mogą spodziewać się jakiegokolwiek przełomu, odpowiedź jest jednoznaczna — nie wiadomo. Termin oddania gruntów jest bowiem w pełni zależny od terminu zakończenia wszystkich postępowań, zwłaszcza sądowych.
Stan na luty 2025 roku
Jak więc na obecną chwilę prezentuje się sytuacja na ul. Pułku? Wciąż toczą się co najmniej cztery sprawy, efektem czego spółdzielnia „Jelonki” korzysta z gruntów bezumownie. Wśród wspomnianych sprawą są:
- postępowanie o zwrot nieruchomości oraz o unieważnienie decyzji wywłaszczeniowych z wniosku byłych właścicieli nieruchomości;
- postępowanie sądowe o uzgodnienie treści ksiąg wieczystych z rzeczywistym stanem prawnym;
- postępowanie dot. scalenia i podziału nieruchomości, wynikające z określenia przez biegłego urbanistę gruntów niezbędnych do prawidłowego korzystania z budynków oraz konieczności wydzielenia gruntów przeznaczonych pod ciągi pieszo–rowerowe i tereny dróg publicznych;
- postępowanie o zasiedzenie części nieruchomości wynikające z unieważnienia orzeczenia o wywłaszczeniu.
Dopiero po skutecznym zakończeniu tych postępowań, miasto będzie mogło zgodnie z prawem przekazać grunty spółdzielni. Niemniej nikt w urzędzie nie jest skłonny podać, chociażby przybliżonej daty, kiedy może to nastąpić.
Jedyną pozytywną informacją dla ponad kilkuset mieszkańców Synów Pułku jest to, że spółdzielnia może legalnie postawić... wiaty śmietnikowe. Zgoda na to została wydana jeszcze w grudniu 2023 roku. Ale jest pewien haczyk! Wiata nie może być trwale związana z gruntem. Alternatywnym rozwiązaniem proponowanym przez władze miasta jest zawarcie umowy dzierżawy między nimi, a spółdzielnią, aby takowa wiata mogłaby być umocowana na stałe. Oczywiście w obu przypadkach naliczane byłyby opłaty za bezumowne korzystanie z terenu.
To wszystko, co może obecnie zaoferować miasto w obliczu 14-letniego chaosu własnościowego.
Mała spółdzielnia na dalekim Bemowie
Spółdzielnia Mieszkaniowa „Jelonki” powstała z podziału Spółdzielni Mieszkaniowej „Starówka”. Obecnie „Jelonki” liczą ok. 5,3 tys. członków. Osiedle spółdzielni położone jest w obrębie ulic: Synów Pułku, Borowej Góry, Sucharskiego, Puszczy Solskiej i Anieli Krzywoń, zajmuje powierzchnię blisko 30 ha dzielnicy Bemowo. „Jelonki” administrują 46 budynkami mieszkalnymi, w tym 4480 lokalami mieszkalnymi i 175 lokali użytkowymi oraz 4 pawilonami usługowymi.
Zabudowa, która obecnie wchodzi w skład spółdzielni, zaczęła powstawać w latach 70-tych XX wieku na północ od ul. Połczyńskiej. Była to wówczas trasa wylotowa na Łódź i Poznań. Projektowaniem budynków zajmował się Zakład Projektowania przy Kombinacie Budownictwa Miejskiego Północ. Ambicją budowniczych osiedla było zbudowanie ówczesnej wizytówki Warszawy.
Napisz komentarz
Komentarze