- Za tydzień Biuro Planowania Rozwoju Warszawy przekaże trzy warianty arterii – poinformował wiceszef Zarządu Dróg Miejskich. Chodzi o obwodnicę Pragi. Internauci „wyszperali” mapę, na której zaznaczono potencjalny przebieg ważnej trasy.
Problem w tym, że ten tydzień minął… dwadzieścia lat temu. Wspomniany wiceszef ZDM Mirosław Toboła od lat nie pracuje na tym stanowisku. Od lat też nie ma obwodnicy. Wyznaczono ją w 2004, a rok później Hanna Gronkiewicz-Waltz w kampanii wyborczej obiecywała, że ją zbuduje. Wtedy po raz pierwszy ubiegła się o stanowisko prezydenta Warszawy.
Obwodnicę – urzędująca już prezydent – obiecywała w wyborach kolejno w 2006, 2010 i 2014. Obietnice w spadku przejął Rafał Trzaskowski, który obiecywał obwodnicę w 2018, a także (choć już z mniejszą werwą) w 2024. W międzyczasie tworzono wizualizacje, powstawała i wygasała decyzja środowiskowa, zabezpieczano grunty czy wymyślano przebieg.
Wiadomo, że obwodnica ma połączyć rondo Wiatraczna z rondem Żaba – przechodząc łukiem, za torami kolejowymi, przez Pragę Południe i Targówek. To kluczowa trasa, która domyka śródmiejską obwodnicę, a także pozwala na „odciążenie” ul. Targowej i ul. Grochowskiej, które obecnie przejęły ruch tranzytowy w tej części miasta.
Kiedy powstanie obwodnica? „Potrzebujemy wsparcia”
Jesienią ubiegłego roku, przed wyborami samorządowymi, rząd PiS zapowiedział wsparcie stołecznych inwestycji kwotą 3 miliardów złotych. Spora część z tych środków (równo miliard) miała zostać przeznaczona właśnie na obwodnicę śródmiejską. Politycy PiS ubolewali, że władze miasta nie potrafiły jej zbudować. Liczyli, że z rządową pomocą w końcu się uda.
Niestety, program wyglądał ładnie jedynie patrząc na całościową sumę. W 2023 roku na konto miasta wpłynęło… 5 milionów złotych. Poważne pieniądze zaplanowano dopiero na 2026 roku – wtedy zaplanowano 112 mln zł. Kwota stopniowo rosła aż do 2030, gdy rząd planował przelać ponad 1,1 mld zł.
- W planie, który jest humbugiem (uchwalonym przez PiS – red.) wpisane były pieniądze na tę inwestycję. Jest to wpisane w wieloletnie planowanie finansowe, nikt w rządzie się z niego nie wycofał. Chcielibyśmy jednak to wsparcie przyspieszyć. Liczę też na pewną modyfikację – mówi nam Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy.
Jak przyznaje, wsparcie budowy obwodnicy jest na agendzie rozmów z ministerstwami. Trzaskowski liczy na większe pieniądze od rządu. W tej chwili do zamknięcia budżetu rocznego brakuje średnio 1,5-2,2 mln zł. W związku z tym „ścinane” są inwestycje.
W sprawach obwodnicy śródmiejskiej sprawa nabiera tempa. Związane jest to z kolejnym wstrzymaniem „ringu” po stronie wschodniej. Jak pisaliśmy, wciąż ciągnie się sprawa Wschodniej Obwodnicy Warszawy. Wygląda na to, że w ciągu najbliższych lat kluczowa dla tej części miasta droga nie powstanie. To oznacza, że miasto musi postawić na obwodnicę wewnętrzną.
- Doniesienia (o wschodniej obwodnicy – red.) będą wpływały na nasze działania. Jestem po rozmowach z rządem co do kilkunastu różnych tematów. Nie ukrywam, że to związane jest z systemem finansowania samorządów. Wiadomo, że nasza sytuacja się poprawi, ale dotyczy to wydatków bieżących – zaznacza Trzaskowski.
Pojawiły się informację, że zamiast klasycznej obwodnicy, mogłaby tam powstać droga o uspokojonym ruchu. Tej wersji wyraźnie przeciwny jest prezydent miasta.
- W tej chwili projektujemy obwodnicę, o uspokojonym ruchu trudno tam mówić. Dla nas to koronny argument, że jeżeli mamy tyle czekać na obwodnicę realizowaną przez rząd, to potrzebujemy wsparcia finansowego (od rządu - red.) jeśli chodzi o obwodnicę śródmiejską – dodał Trzaskowski.
Napisz komentarz
Komentarze