Z danych policji za rok 2023 wynika, że liczba wakatów w stołecznych jednostkach zwiększyła się o ok. 170 proc. Z 549 w roku 2022 wzrosła do aż 928. Niemalże tysiąc funkcjonariuszy - tylu brakuje w stolicy.
Inną ciekawą statystyką jest liczba interwencji, których w ubiegłym roku było ponad 460 tys. To oznacza, że przy obecnym składzie kadrowym, a nadmieńmy, że nie wszyscy zatrudnieni w policji jeżdżą na akcje w terenie, na każdego policjanta przypadało niemalże 100 interwencji.
Eksperci twierdzą, że kluczowym elementem tej układanki są — jak przeważnie — pieniądze. Wynagrodzenia mają być zbyt małe względem ciężaru odpowiedzialności, jaki ląduje na barkach każdego mundurowego. Policjanci często zarabiają najniższą krajową, szczególnie ci, którzy dopiero się przyjmują do służby.
Sprawą zainteresował się rząd
Do tej pory z problemem próbował sobie poradzić warszawski magistrat. Kilka miesięcy temu podjęto uchwałę, w ramach której przeznaczono ponad 4 mln złotych na ponadnormatywne godziny za dodatkowe działania w mieście, które stają się coraz częstsze. Została zwiększona też stawka dzienna z 300 do 400 zł. Teraz problem skomentował minister MSWiA Tomasz Siemoniak.
- Sprawa ta jest nam bardzo bliska. Warszawa dzierży niechlubny tytuł rekordzisty na skalę kraju, jeśli chodzi o liczbę wakatów. Liczymy jednak, że nasze działania i prowadzone kampanie poskutkują napływem funkcjonariuszy do służby - powiedział podczas środowej konferencji minister Siemoniak.
- Rozumiemy, że praca w warszawskim garnizonie jest trudna i wymagająca. Niestety liczba interwencji i zadań wcale nie maleje. Ponadto koszty życia w stolicy są dużo wyższe od reszty kraju, dlatego stołeczny policjant powinien zarabiać więcej - dodaje minister.
Niezależnie od tego jak wiele ciepłych słów ze strony władz rządowych, samorządowych lub od swoich przełożonych usłyszą policjanci, ostatecznie poza poczuciem misji i patriotyzmem przy służbie trzyma ich wysokość wypłaty.
Napisz komentarz
Komentarze