Cena wywoławcza działki przy ul. Brzeskiej wynosi 3,8 mln zł. Działka ma około 1 000 m kw. Cena drugiej działki, o powierzchni ok. 500 m kw, to 1,3 mln zł. Miasto zarobi więc na ich sprzedaży ponad 5 mln zł.
- Miasto potrzebuje zarabiać, żeby móc finansować różne inwestycje, stąd decyzja prezydenta Trzaskowskiego, żeby wystawić na sprzedaż te dwie działki. W przypadku działki przy ul. Brzeskiej obowiązuje miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, który konkretnie definiuje charakter zabudowy. Może tam powstać budynek mieszkalny w wysokości tych obiektów, które już tam stoją, z zabudową około 40 proc. działki. Być może uda się osiągnąć dobrą cenę ze względu na atrakcyjne położenie działki - blisko metra - powiedział nam Krzysztof Michalski, wiceprzewodniczący Rady Dzielnicy Praga - Północ, Porozumienie dla Pragi.
Do niedawna były różne pomysły miasta na tę działkę, np. takie, że miasto powinno realizować tam inwestycję mieszkaniową.
- Natomiast w sytuacji, gdzie skala potrzeb jest dość duża jeśli chodzi o inne inwestycje, wydaje się sensowne, żeby działkę sprzedać. Po pierwsze można będzie wprowadzić tam nowych mieszkańców, nie tylko komunalnych. Po drugie będzie można zainwestować pieniądze uzyskane ze sprzedaży – wyjaśnił radny.
- My będziemy apelować, żeby jak największą część uzyskanych środków przeznaczyć na inwestycje na Pradze, najlepiej na remonty kolejnych miejskich kamienic – wskazał.
W momencie gdy następuje sprzedaż nieruchomości, którą realizuje m.st Warszawa, uzyskane środki wpadają do wielkiego miejskiego worka. Tylko część z nich wraca do miejsca, w którym sprzedawana była nieruchomość.
- Mówimy o około 70 proc. uzyskanej kwoty. Ze względu na potrzeby, na program rewitalizacji, chcielibyśmy, żeby te środki wracały w 100 proc. Będziemy o to apelować – podkreślił.
Działka przy ul. Grodzieńskiej nie jest objęta miejskim planem zagospodarowania przestrzennego.
- Jest to działka budowlana, już z zabudową sąsiednią. Decyzja o warunkach zabudowy będzie mniej więcej odpowiadać wysokości obiektów, które już tam są. To jest działka pomiędzy nieruchomością usługową, należącą do osoby prywatnej a wybudowanym kilka lat temu miejskim budynkiem mieszkalnym przy ul. Grodzieńskiej 34. Z opinii wydziału ochrony środowiska wynika, że do zachowania na działce jest znajdujący się na jej tyłach potężny kasztanowiec. Jest to cenne przyrodniczo drzewo i dobrze by było, żeby potencjalny inwestor je zachował. Będziemy tę sprawę monitorować – zapowiada Krzysztof Michalski.
Jego zdaniem zabudowa tej działki, podobnie jak na ul. Brzeskiej, pozwala na uzupełnienie pierzei, czyli ma charakter miastotwórczy. Sprzedaż działki podmiotowi prywatnemu w pewnym sensie rozrzedza tkankę miejską, komunalną, jeśli chodzi o mieszkańców. Zarówno na ul. Brzeskiej jak i na ul. Grodzieńskiej są to działania bardzo postulowane, wręcz oczekiwane ze względu na problemy społeczne pod niektórymi adresami.
Nieco innego zdania jest Karol Szyszko, Radny Dzielnicy z Klubu PiS.
- W części przypadków sprzedaż jest procedurą jak najbardziej zasadną, tak jak np. w przypadku działki na ul. Grodzieńskiej. Jestem mniej przekonany do sprzedaży działki na ulicy Brzeskiej. Miasto od paru lat próbowało stworzyć procedurę w ramach partnerstwa publiczno- prywatnego, aby zrewitalizować cały kwartał Bazaru Różyckiego. Wybrany partner prywatny mógłby zrewitalizować część nieruchomości, zbudować nowe budynki, skomercjalizować miejską część kwartału, żeby nadać drugie życie temu miejscu. Chodzi o kwartał ulic Brzeskiej, Kijowskiej, Targowej, Ząbkowskiej. Myślę, że w przypadku działki na ul. Brzeskiej warto byłoby zachować tę nieruchomość właśnie na większy projekt rewitalizacji całego kwartału Bazaru Różyckiego – ocenił radny.
Podkreślił, że „na pewno każdy z tych punktów trzeba indywidualnie przeanalizować, żeby nie doszło do takiej sytuacji jak w Wilanowie, o czym czytaliśmy w ostatnich dniach. Miasto pozbyło się miejskiego gruntu na rzecz dewelopera, prywatnego podmiotu a teraz jest problem z lokalizacją nowej stacji metra. Stacja będzie musiała być w punkcie mniej dogodnym dla mieszkańców”.
- Wszystkie działania trzeba podjąć z rozmysłem. Liczę na to, że te działki były wytypowane w sposób prawidłowy. Poza tym, część środków ze sprzedaży trafia bezpośrednio do budżetu dzielnic. Dzielnica dzieli się z miastem środkami pozyskanymi ze sprzedaży, więc liczę, że te pieniądze nie zostaną przejedzone tylko przekazane na inwestycje, które są ważne dla mieszkańców - podsumował Karol Szyszko.
Napisz komentarz
Komentarze