Warszawa zlikwiduje „przejścia śmierci”? Na Woronicza zmiany już za dwa tygodnie, a co z resztą? Trzaskowski odpowiada

Rafał Trzaskowski zapowiedział, że przy Woronicza wkrótce pojawi się tymczasowa organizacja ruchu, która ma poprawić tam bezpieczeństwo. To efekt tragicznego wypadku. Przejście na Mokotowie w audycie bezpieczeństwa ZDM otrzymało notę 0, takich do dziś nieprzebudowanych miejsc jest w stolicy jeszcze 68. Pytamy o nie prezydenta. „Przebudowanie każdego takiego skrzyżowania to są koszty idące w dziesiątki milionów złotych, więc my to robimy sukcesywnie, krok po kroku” – mówi.
Ulicą Woronicza przeszedł marsz solidarności po tragicznym wypadku.
Ulicą Woronicza przeszedł marsz solidarności po tragicznym wypadku.

Autor: Jakub Szyda / Raport Warszawski

Wypadek na ulicy Woronicza, w którym zginęły dwie kobiety, wstrząsnął Warszawą. 20 sierpnia mieszkańcy stolicy zorganizowali marsz w miejscu tragicznego zdarzenia. Pojawiło się tam ponad sto osób, domagających się poprawy bezpieczeństwa na ulicach. To konkretne przejście w 2017 roku zbadał Zarząd Dróg Miejskich w ramach audytu. Wówczas otrzymało ono notę 0, co oznacza, że trafiło do grona najbardziej niebezpiecznych punktów w stolicy. „Najechanie na pieszego w tym miejscu grozi wypadkiem śmiertelnym lub bardzo ciężkim w skutkach dla pieszego” – pisał w swojej opinii kontroler. 

Pomimo że od wystawienia tej opinii minęło 7 lat, a władze miasta zdawały sobie sprawę z zagrożenia na Woronicza, to urzędnicy nie zdołali zapobiec wypadkowi. Spóźnili się o kilka miesięcy. Po tragedii ZDM poinformował, że projekt zmian w tym miejscu ma być gotowy we wrześniu tego roku. Teraz potwierdza to także prezydent Rafał Trzaskowski, który zaznacza, że miasto nadal będzie realizowało ten plan. Jednocześnie podkreśla jednak, że w najbliższym czasie pojawi się tam nowa tymczasowa organizacja ruchu. 

- Po pierwsze dalej będziemy prowadzili te prace, które zmierzają do tego, by przebudować to miejsce, natomiast w przeciągu dwóch tygodni powinny być wdrożone rozwiązania tymczasowe, to wymaga wielu uzgodnień z policją. Będą najpierw rozwiązania tymczasowe, a potem to, co planowaliśmy, czyli przebudowa – mówi prezydent Rafał Trzaskowski.

Rafał Trzaskowski o przejściach śmierci w Warszawie: będziemy remontować, będziemy przebudowywać

Feralne przejście przy Woronicza 29 nie jest jednak jedynym, które uzyskało tak fatalną ocenę podczas audytu prowadzonego przez ZDM w latach 2016-2020. Wówczas urzędnicy skontrolowali łącznie 4093 takie miejsca, wszystkie, gdzie nie było sygnalizacji świetlnej. Okazało się, że ponad 100 z nich zasłużyło na najniższą notę od kontrolerów. Niedawno sprawdziliśmy, ile z nich zostało przebudowanych w kilka lat po zakończeniu całego audytu. Ustaliliśmy, że „przejść śmierci” wciąż jest aż 68. Oznacza to, że w tylu miejscach miasto nie zrobiło nic, by zadbać o bezpieczeństwo mieszkańców. O przyczyny takiego stanu rzeczy pytamy prezydenta Rafała Trzaskowskiego. 

- Po to zarządziliśmy ten audyt, żeby dokonywać remontów. W momencie, gdy dokonujemy remontów, to są pytania o to, dlaczego jest tyle remontów, w momencie, gdy próbujemy je skoordynować, są pytania o to, czy nie jest ich za dużo. Po pierwsze to jest kwestia koordynacji, po drugie finansów. Przebudowanie każdego takiego skrzyżowania to są koszty idące w dziesiątki milionów złotych, więc my to robimy sukcesywnie, krok po kroku. Nie da się niestety wykluczyć sytuacji, że gdzieś pirat drogowy spowoduje wypadek. My robimy absolutnie wszystko, żeby się to nie działo. Zobaczcie państwo na statystyki dotyczące wypadków na warszawskich ulicach, są one coraz bezpieczniejsze. Niestety zdarzają się tego typu tragiczne wypadki. My będziemy remontować, będziemy przebudowywać te gorzej oceniane skrzyżowania sukcesywnie. Miejmy nadzieję, że tego typu przypadków, kiedy ludzie po prostu łamią przepisy, będzie w Warszawie jak najmniej – odpowiedział Rafał Trzaskowski na pytanie Raportu Warszawskiego.

Władze Warszawy przyspieszą prace nad poprawą bezpieczeństwa po wypadku na Woronicza? 

Być może wypadek na Woronicza będzie dla samorządu sygnałem do działania. Podobnie stało się w 2019 roku, kiedy to rozpędzony kierowca wjechał w mężczyznę na ulicy Sokratesa. Zginął on, ratując swoją żonę i małe dziecko. Tragedia nie tylko wymusiła zmiany na tej drodze, ale też przyczyniła się do szybszego zakończenia prac nad audytem bezpieczeństwa. Wpływ zdarzenia był tak duży, że dziś Bielany są jedną z nielicznych dzielnic stolicy, gdzie „przejścia śmierci” wyeliminowano niemal całkowicie. Czas pokaże, czy zdarzenia na Mokotowie zadziała na samorządowców podobnie. Tam z pewnością do poprawy jest wiele, o czym świadczy również niedawny tragiczny wypadek na Puławskiej. Czy jednak musi dochodzić do tak strasznych wydarzeń, by urzędnicy sprawniej pracowali nad tak fundamentalną kwestią, jak bezpieczeństwo pieszych? 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
NAPISZ DO NAS

Masz temat dotyczący Warszawy? Napisz do nas. Zajmiemy się Twoją sprawą.