To miała być prosta i szybka modernizacja
Konflikt, którego uczestnikami od dłuższego czasu są władze Targówka oraz miejscy aktywiści, dotyczy projektu renowacji Parku Bródnowskiego. Terenu zajmującego powierzchnię 25,4 ha, z którego codziennie korzystają tysiące mieszkańców dzielnicy.
Park, otoczony zewnątrz ulicami Kondratowicza, Chodecką i Wyszogrodzką, zdaniem władz potrzebował gruntownej przebudowy. Można napisać, że w wizji włodarzy Targówka obszar ten miał zmienić nieco swoje przeznaczenie - z typowo zielonej przestrzeni, wypełnionej drzewami i krzewami, gdzieniegdzie przeciętymi dróżką do spacerowania czy ławką, na imprezowo-kulturalną, z pawilonami, miejscami na grillowanie, fontannami i utwardzonymi drogami - także dojazdowymi.
Pomysł ten spotkał się z mieszanymi opiniami. Zdecydowanie najbardziej krytycznie wobec wizji burmistrza Miszewskiego wypowiadają się działacze ze stowarzyszenia „Razem dla Targówka”, którzy stworzyli specjalny fanpage na Facebooku o dosyć wymownej nazwie: „NIE dla zabudowy Parku Bródnowskiego”. Ich zdaniem realizowany właśnie projekt stanowi przeciwieństwo miejskiej polityki Zielonej Warszawy i cofa park do lat 90. XX wieku i wszechobecnej betonozy.
Jaką wizję na Park Bródnowski ma urząd dzielnicy?
Zgodnie z założeniami projektowymi, które dostępne są na stronie urzędu dzielnicy, modernizacja parku ma wprowadzić kilka istotnych zmian, przy jednoczesnym zachowaniu dotychczasowego charakteru przestrzeni.
„Planowane zagospodarowanie polega na unowocześnieniu, odnowieniu i wzbogaceniu funkcji obiektów parkowych. Główny układ przestrzenny wraz z osiami widokowymi zostanie zachowany. Korekta przebiegu ciągów pieszych i zapewnienie dojazdu technicznego do obiektów parkowych usprawni układ komunikacji oraz obsługę wydarzeń okolicznościowych” - czytamy w dokumentach przygotowanym przez urząd.
Urzędnicy na kartach projektu zapewniają czytelnika, że wprowadzenie zmian pozwoli ograniczyć poruszanie się pojazdów obsługi parku po terenach zielonych. Ponadto projektanci modernizacji mieli przewidzieć również likwidację barier architektonicznych dla matek z dziećmi oraz osób z niepełnosprawnościami.
Dla przykładu w miejscu starego chodnika, który prowadził od ul. Chodeckiej, powstał nowy, wzmocniony na tyle, aby wytrzymał przejazd pojazdów służb - w tym wozu straży pożarnej. Droga ma jednak zachować układ i funkcję klasycznej alei parkowej. Z tego powodu zachowano drzewa od strony ul. Kondratowicza.
Inną istotną zmianą jest budowa częściowo przeszklonego pawilonu gastronomicznego o powierzchni ok. 130 mkw.
Obecny projekt ma być wynikiem kompromisu
Modernizacja zdaniem władz dzielnicy została więc przygotowana we „współpracy” z mieszkańcami na drodze kompromisu. Z tym stwierdzeniem nie zgadzają się działacze stowarzyszenia „Razem dla Targówka”.
- [...] projekt Parku Bródnowskiego wymagał korekt. Zostały (one) zrobione i teraz idziemy wspólnie z mieszkańcami takim torem, żeby ten park służył mieszkańcom - powiedział burmistrz Targówka Krzysztof Miszewski podczas zeszłotygodniowej VIII sesji Rady Dzielnicy.
Działacze sprzeciwiający się renowacji parku, określili tę wypowiedź mianem „sarkazmu”.
„Po ponad 5 latach protestów, kilku petycjach i mnóstwie głosów sprzeciwu burmistrz Targówka Krzysztof Miszewski stwierdza, że zmiany w Parku Bródnowskim są realizowane w "zgodzie" z mieszkańcami. Gratulujemy poczucia humoru, sarkazmu, ironii czy ... oderwania od rzeczywistości” - czytamy w komunikacie na fanepage'u NIE dla zabudowy Parku Bródnowskiego.
- Ta sprawa ciągnie się już pięć lat. Najpierw z parku robiono skwer, plac zabaw, rolkownię, później planowano tam postawić mediatekę. W skrócie mnóstwo pomysłów, na które mieszkańcy nie wyrażali zgody. W ramach konsultacji społecznych głosujący podkreślili, że cieszą się z atutów przyrodniczych parku. Z tego, że jest to cichy, zielony i przystępny obszar. Od modernizacji oczekiwali głównie renowacji uliczek, wymiany oświetlenia i nowej małej architektury, przy zachowaniu charakteru parku, jako miejsca wypoczynkowego - mówi Bartosz Wieczorek, prezes zarządu stowarzyszenia „Razem dla Targówka”.
W rozmowie z Raportem Warszawskim Wieczorek powiedział, że obecnie największy problem jego zdaniem stanowi „tzw. droga przeciwpożarowa”.
- Zdaniem urzędu drogi nie ma, nie istnieje. To ma być tylko utwardzona alejka. Co z tego, że w sercu parku jest ok. 400-metrowy betonowy plac manewrowy, na którym te pojazdy straży pożarnej mają zawracać. To, że zniszczono ogromną ilość terenów zielonych dla burmistrza nie stanowi problemu, ponieważ to tylko utwardzona alejka - dodaje prezes stowarzyszenia.
Park Bródnowski bez konsultacji społecznych?
- Nazywa się nas grupą krzykaczy, malkontentów, internetowych zadymiarzy. Lecz fakty są takie, że od 5 lat nie otrzymaliśmy żadnego zaproszenia na konsultacje ze strony burmistrza Miszewskiego. Publicznie głosi, że ma kompromis z mieszkańcami, lecz jeśli wejdziemy w sekcje komentarzy pod materiałami z sesji rady dzielnicy czy na dedykowane forma, zobaczymy, że sprzeciw wobec jego pomysłów jest ogromny - uważa prezes Wieczorek.
Pozostaje więc pytanie - dlaczego Targówek, jedna z bardziej zazielenionych dzielnic stolicy, decyduje się na rewitalizację parku poprzez zabetonowanie jego części? Czy nie jest to sprzeczne z polityką Zielonej Warszawy prowadzoną przez Magistrat? Wieczorek uważa, że decydujące tutaj są dwa aspekty:
- to, że Park Bródnowski administrowany jest przez urząd dzielnicy;
- prywatne ambicje i preferencje burmistrza.
- Targówkiem rządzą ludzie zacofani mentalnie, do których nie doszło jeszcze to, że Warszawa się odbetonowuje i zazielenia. Niestety park nie jest w pieczy Zarządu Zieleni, więc prawnie nie podlega pod miejską politykę Zielonej Warszawy, która jest bardzo sensowna. Warto przytoczyć przykład renowacji Pola Mokotowskiego. Kiedy reszta stolicy - zwłaszcza Śródmieście - się zazielenia, u nas równolegle zabetonowuje się kolejne części dzielnicy. Modernizacja w stylu Targówka wygląda następująco: jest oczko wodne z wylanym na dnie betonem, burzymy zbiornik, stawiamy nowy zbiornik i znowu wylewamy dno betonem. Efekt? Bródna woda przed i po renowacji - argumentuje Bartosz Wieczorek.
Zdaniem prezesa działania podejmowane przez włodarzy Targówka stają się sensowne, jeśli weźmiemy pod uwagę to, że działają oni tylko w swoim interesie.
- Wygląda to tak, jakby urzędnicy przebudowywali park pod siebie. Lodowisko jest idealnym tego przykładem. Moim zdaniem dlatego burmistrz Miszewski nie chciał renaturyzować oczka wodnego, ponieważ nie mógłby wtedy postawić lodowiska, z którego lubi korzystać. Park jest dla mieszkańców, nie włodarzy, dlatego na takie działania nie wyrażamy zgody - komentuje Wieczorek.
Aktywiści i mieszkańcy zdają sobie jednak sprawę, że cofnięcie już zrealizowanych zmian może być zbyt kosztowne. Oczekują oni od burmistrza, żeby przyłożył większą uwagę i troskę o istniejącą już zieleń.
- Drzewa w Parku Bródnowskim nie są w najlepszej kondycji. To prawda, ostatnimi czasy dokonano tam wielu nowych nasadzeń, lecz o pielęgnacji nie ma co mówić. Nie potrzebujemy w parku miejsca na de facto targ, a nowych uliczek, zadbanych drzew i krzewów - dodaje Wieczorek.
Innym aspektem jest kwestia grillowania na terenie parku. Jak można się spodziewać, burmistrz oraz stowarzyszenie „Razem dla Targówka” mają całkowicie sprzeczne poglądy na tę kwestię. Dla Miszewskiego brak reglamentacji, czy nawet regulacji, tego w którym miejscu można rozpalić piec grillowy, jest ogromnym atutem.
- Nie uważam, że powinniśmy zabraniać grillowania w parkach, zwłaszcza w Parku Bródnowskim. To jedna z funkcji, która jest ważna dla mieszkańców i nie wynika z mojego widzimisię. To mieszkańcy zadecydowali o takich miejscach w ramach Budżetu Obywatelskiego - mówił burmistrz Miszewski.
- Grillowanie w parku nadal bezkarne. Tabliczki sobie, UD sobie, a przebywający w parku sobie. Brak totalny kontroli nad tym zjawiskiem - komentuje wypowiedź burmistrza Marta Matyszczuk, wiceprzewodnicząca Komisji Rewizyjnej stowarzyszenia „Razem dla Targówka.”
Burmistrz na zarzuty aktywistów odpowiedział jednoznacznie „to wasza decyzja, czy chcecie powiedzieć mieszkańcom, że nie mogą już grillować w parku”, niejako umywając się od odpowiedzialności za konkretne decyzje.
Napisz komentarz
Komentarze