Zabytek wytrzymał tylko dwa tygodnie
O dewastacji świeżo wyremontowanego fragmentu muru na Mariensztacie, poinformowała miejska radna Agata Diduszko-Zyglewska. Zrobiła to we wtorek za pomocą wpisu na platformie X, kilka minut po godz. 9. Graffiti to napis „Witamy w stolicy”, pokolorowany na czerwono-biało-zielony, barwy charakterystyczne dla klubu Legia Warszawa.
„Miasto wspiera was od lat, czy wyłożycie środki na naprawę zabytku po zabawie waszych fanów?” - skomentowała sprawę Diduszko-Zyglewska. Sprawa została zgłoszona na policję przez zarządcę obiektu, czyli Zarządu Terenów Publicznych.
- Zgłoszenie z ul. Bednarskiej przyjęliśmy wczoraj, tj. we wtorek 28 stycznia. Obecnie czynności trwają. Współpracujemy również z konserwatorem zabytków. Sprawdzamy m.in. nagrania z kamer monitoringu. Zawiadomienie przyjęliśmy od jednego z zarządców obiektu — poinformował nas mł. asp. Jakub Pacyniak, oficer prasowy Komendy Rejonowej Policji I.
Do dewastacji doszło zaledwie dwa tygodnie po remoncie, który kosztował władze miasta — czyli nas wszystkich — dwa miliony złotych. Ze wstępnego kosztorysu przygotowanego przez Zarząd Terenów Publicznych wynika, że koszty usunięcia graffiti mogą wynieść nawet kilkanaście tysięcy złotych.
Kibice długo nie wytrzymali. Remont muru zakończył się zaledwie dwa tygodnie temu.
„Wzmożenie Legionistów” w Warszawie?
W komentarzach pod wpisem radnej Diduszko, mieszkańcy także innych części stolicy, wrzucają zdjęcia graffiti, wykonanych ścianach niedawno odrestaurowanych kamienic czy bloków.
„Na Pradze również przeżywamy ostatnio legijne wzmożenie... Na świeżo wyremontowanych kamienicach (Konopacka 21), na zabytkach (Ratuszowa 17/19), na ledwo co odmalowanych murkach przy szkole przy Namysłowskiej 11 i na altanie śmietnikowej, która od lat nie była ruszana” - pisze jedna z użytkowniczek. Nie brakuje również sympatyków tego typu działań. „Wolę estetyczne graffiti, niż smutną, żółtą ścianę” - odpowiadają inni.
- Bazgrołów, których autorami są najczęściej kibice, mamy w Warszawie bardzo dużo. Elewacje starych bloków, jak i odnowionych kamienic stają się polem bitwy między naszymi dwoma klubami: Legią i Polonią. W sprawie wandalizmu na Mariensztacie spotkaliśmy się z już z władzami Legii. Oczywiście potępiają oni wszelkie tego typu działania — dodaje Michał Krasucki, dyrektor Biura Stołecznego Konserwatora Zabytków.
Napisz komentarz
Komentarze