Co ze schronami?Samorządy starają się nadrobić dekady zaniedbań
Przez dekady temat budowy oraz utrzymania schronów po prostu nie istniał w dyskursie dotyczącym bezpieczeństwa cywili. Obiekty te przeznaczano na piwnice, archiwa czy magazyny. Niekiedy pozostawiano je samym sobie, by niszczały w ciszy i zapomnieniu. Dopiero wybuch pełnoskalowej wojny w Ukrainie przypomniał ludziom, o tym, że zagrożenie jest realne.
Problem z infrastrukturą schronów jeszcze dobrze widoczny w przypadku Warszawy. Władze miasta oraz poszczególnych dzielnic w ciągu ostatnich 20 lat nie prowadziły ewidencji obiektów oraz nie był znany ich faktyczny stan. Nie wymagano od deweloperów, aby w swoich inwestycjach znaleźli miejsce na tego typu przestrzenie. Dopiero w 2025 roku weszła w życie ustawa o ochronie ludności i obronie cywilnej, w której wreszcie doczekaliśmy się definicji prawnej schronu. Od tego momentu samorządy zaczęły intensywne prace, aby nadgonić zaległości ostatnich dekad.
Komunistyczne marzenie może odżyć po 60 latach?
W latach 50. ubiegłego wieku, niedługo po otrząśnięciu się Warszawy z wojennych zgliszczy, władza obwieściła mieszkańcom nowe, komunistyczne marzenie. 1 stycznia 1951 roku powołano przedsiębiorstwo Metroprojekt, do którego skierowano specjalistów z całego kraju. Ich zadaniem było opracować projekt i wybudować pierwsze w Polsce metro.
W czerwcu tego samego roku rozpoczęto kopanie 17 szybów. Najgłębsze z nich miały nawet 60 metrów. W stolicy planowano wydrążyć tzw. „metro głębokie”, na wzór moskiewskiego czy londyńskiego. Ze względu na napiętą sytuację międzynarodową, tak tunele przyszłego metra miały posłużyć za schrony dla ludności cywilnej, która mogłaby się skryć przed bombardowaniami Brytyjczyków czy Amerykanów.
Budowa głębokiego metra ostatecznie upadła, samo słowo objęto cenzurą, a wydrążone szyby zabezpieczono betonowymi stropami i zalano wodą. Z tuneli zaczęli korzystać jedynie nurkowie, jednak wśród radnych pojawił się pomysł, aby na nowo zagospodarować te przestrzenie.
Skorzystaliby mieszkańcy Targówka i Pragi-Północ
Pomysł przekształcenia porzuconej inwestycji PRL-u na schron, dotyczy niedoszłej stacji techniczno-postojowej na terenie Targówka Fabrycznego. Ogromny, podziemny kompleks rozciąga się pod powierzchnią ul. Mieszka I i ciągnie się aż do Dworca Wileńskiego. W przeszłości biegła tam linia kolejowa w kierunku ZSRR, a same tunele STC miały służyć radzieckiej armii do przemieszczania się na zachód. Obecnie, po modernizacji, korzystać z nich mogliby mieszkańcy Pragi-Północ oraz Targówka.
- Tunele są zalane wodą, trzeba by było ją wypompować i sprawdzić stan techniczny. Ale po odpowiedniej adaptacji te nieużywane przestrzenie mogłyby zostać przekształcone w bezpieczne schrony, które służyłyby mieszkańcom. Koniecznym byłoby wyposażyć schrony w niezbędne zapasy, systemy wentylacyjne oraz inne udogodnienia, które zapewnią komfort i bezpieczeństwo w trudnych sytuacjach - pisze Rafał Suchocki, radny Targówka oraz pomysłodawca wykorzystania pozostałości głębokiego metra.
Podobne, podziemne przestrzenie są obecne także w innych częściach Warszawy. Coraz częściej mówi się o możliwości przekształcenia znanej pustki technologicznej przy stacji metra Plac Wilsona. Chodzi o komory nad tunelami lub stropem, które były efektem ubocznym inwestycji budowy pierwszej linii metra. Łącznie mówimy o obiekcie mający 4 tys. m kw. Pierwotnie miasto chciało urządzić tam podziemny parking, acz żaden inwestor nie był zainteresowany współpracą z Ratuszem. Teraz trwają poważne analizy ku temu, aby przekształcić komory na schrony.
- Wcielamy w życie postanowienia ustawy o ochronie ludności i obronie cywilnej. Przygotowujemy aktualnie bardzo szerokie analizy tego, jaka infrastruktura mogłaby zostać wykorzystana na poczet schronów czy miejsc schronienia. Na ten moment nie jestem w stanie przesądzić, czy tunele pod Targówkiem lub Żoliborzem zostaną w ten sposób zaadoptowane. Sprawdzamy to - skomentował prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski.
Więcej o pomyśle schronu na Żoliborzu pisaliśmy tutaj.
Stan warszawskich schronów ma być opłakany
Ważnym elementem przygotowania nowej, aktualnej ewidencji schronów i miejsc schronienia jest rozporządzenie szefa Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, dot. kryteriów uznawania obiektów budowlanych lub ich części za budowle ochronne. To oznacza, że pojawiła się możliwość oceny technicznej tych obiektów i podjęcia prac remontowych.
Do 2 kwietnia wszyscy użytkownicy tego typu budynków, m. in.: dyrektorzy szkół, wspólnoty mieszkaniowe czy zarządzający zakładami produkcyjnymi muszą zgłosić obiekty ochronne, którymi administrują, do burmistrzów dzielnic. Jest jednak pewien problem. Schrony, które są zgłaszane do burmistrzów, w większości mają być w fatalnym stanie. Czy miasto ma zabezpieczone środki na ekspertyzę obiektu i modernizację?
- Rząd zapewnia większość pieniędzy na te cele, w sumie ma to być 0.3 proc. PKB. W związku z tym finansowanie będzie zapewnione, dokładnie jakiej wysokości, jeszcze się dowiemy. Dodatkowo kolejne miliardy mają pójść na ten cel z KPO. Jako Warszawa jesteśmy oczywiście gotowy na wyłożenie dodatkowych pieniędzy, natomiast główna odpowiedzialność spoczywa na rządzie — dodaje Trzaskowski.
Napisz komentarz
Komentarze