ReklamaBanner

Brutalne morderstwo w centrum Warszawy. Pan Witold zginął, bo zwrócił uwagę pijanemu agresorowi

W samym centrum Warszawy tuż obok Złotych Tarasów i Dworca Centralnego doszło do brutalnego morderstwa. Zginął społecznik i artysta Witold Wójtowicz, który został zabity przez Sylwestra A. Obaj mężczyźni stali w kolejce po posiłek rozdawany przez wolontariuszy. W pewnym momencie po drobnej sprzeczce agresor zadał Panu Witoldowi kilkanaście ciosów w głowę.
Dworzec Centralny w Warszawie - niedaleko doszło do zabójstwa Witolda Wójtowicza.
Dworzec Centralny w Warszawie - niedaleko doszło do zabójstwa Witolda Wójtowicza.

Autor: Maciej Gillert / Raport Warszawski

Pan Witold Wójtowicz był artystą, muzykiem, a także wieloletnim pracownikiem Domu Kultury „Rembertów”. W tej dzielnicy mieszkańcy znali go ze społecznego zaangażowania, a także z tego, że był wodzirejem na wielu rembertowskich potańcówkach. Choć chętnie pomagał innym, to 27 czerwca udał się do centrum Warszawy, gdyż sam tej pomocy potrzebował. 

Podobnie jak wiele innych osób Witold Wójtowicz stanął wtedy w kolejce po posiłek wydawany przez wolontariuszy osobom ubogim w okolicy galerii Złote Tarasy, obok Dworca Centralnego. Sam nie był w kryzysie bezdomności, jednak utrzymywał się z renty. To tam spotkał Sylwestra A., który od kilku lat mieszkał na ulicy. Wcześniej obaj mężczyźni się nie znali. Tego dnia po jedzenie ustawiło się bardzo dużo osób. W pewnym momencie Pan Witold zwrócił uwagę Sylwestrowi A. na to, że wepchał się on do kolejki. 

Zabił, bo zwrócono mu uwagę, że wepchał się w kolejkę

Ta z pozoru codzienna sytuacja szybko stała się przerażająca. Pomiędzy mężczyznami doszło do sprzeczki. Wtedy Sylwester A. zadał Witoldowi Wójtowiczowi kilkanaście ciosów w głowę. Pokrzywdzony osunął się na ziemię i stracił przytomność.

- Na miejsce wezwano policję oraz zespół pogotowia ratunkowego, który przejął reanimację i następnie przetransportował pokrzywdzonego do szpitala. Na miejscu zdarzenia świadkowie wskazali sprawcę stojącego w tłumie, który został zatrzymany przez funkcjonariuszy Policji – mówi Raportowi Warszawskiemu Piotr Skiba, Rzecznik Prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Pomimo prób ratowników medycznych Witolda Wójtowicz nie udało się uratować. Zmarł jeszcze tego samego dnia z powodu nagłego zatrzymania krążenia. Jak się później okazało, Sylwester A. w chwili zabójstwa był pod wpływem alkoholu. 

- Prokurator wystąpił do Sądu Rejonowego dla Warszawy Śródmieścia o zastosowanie wobec podejrzanego środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania. Sąd Rejonowy uwzględnił wniosek prokuratora i zastosował tymczasowe aresztowanie na okres 3 miesięcy. W dalszej kolejności planowane jest przeprowadzenie sekcji zwłok pokrzywdzonego i uzyskanie opinii sądowo-lekarskiej – informuje Piotr Skiba, Rzecznik Prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Mieszkańcy Rembertowa wspominają Witolda Wójtowicza 

Po tym tragicznym zdarzeniu pracownicy Domu Kultury „Rembertów” opublikowali w mediach społecznościowych post, składając kondolencję rodzinie oraz przyjaciołom zmarłego.

- Z głębokim żalem i bólem w sercach przyjęliśmy wiadomość o tragicznej śmierci naszego kolegi Witolda Wójtowicza, artysty muzyka, wspaniałego człowieka, drogiego przyjaciela, wieloletniego pracownika domu kultury, znanego i lubianego przez wszystkich wodzireja rembertowskich potańcówek. Zawsze uśmiechnięty i pogodny, niósł radość nam i mieszkańcom Rembertowa. Na zawsze pozostanie w naszej pamięci – czytamy we wpisie dyrekcji oraz pracowników Domu Kultury „Rembertów”.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
NAPISZ DO NAS

Masz temat dotyczący Warszawy? Napisz do nas. Zajmiemy się Twoją sprawą.