Ponad dekadę temu, w roku 2013, Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad oddała do użytku długo wyczekiwaną inwestycję łączącą Ursus z ul. Połczyńską na Bemowie. Do dyspozycji kierowców oddano wtedy po dwa pasy w obu kierunkach.
Lata mijały, a inwestycja powoli popadała w ruinę. O wiadukcie przypomniał ursuski radny Krzysztof Daukszewicz, który złożył wniosek do warszawskiego Zarządu Dróg Miejskich, w sprawie naprawy uszkodzonych barier energochłonnych. Po analizie, urzędnicy doszli do wniosku, że uszkodzenia nie naprawią. Powód? Bariera znajduje się na ul. Gierdziejewskiego czyli „poza obszarem administracyjnym m. st. Warszawy, na terenie gminy Ożarow Mazowiecki”. To był jednak dopiero początek.
Od Annasza do Kajfasza
Idąc za instrukcjami wystosowanymi przez warszawską spółkę, radny Daukszewicz zwrócił się w sprawie wyżej wymienionych barier energochłonnych do władz gminy Ożarów, a dokładniej do tamtejszego Zarządu Dróg Powiatowych. Tam z kolei otrzymał informację, że... wiaduktem zajmuje się GDDKiA, czyli pierwotny inwestor.
„Zarząd Dróg Powiatowych w Ożarowie Mazowieckim, nie był w żadnym stadium przygotowania i realizacji inwestycji brany pod uwagę jako podmiot uzgadniający lub opiniujący dokumentację projektową czy też potencjalnie jako przyszły zarządca drogi. [...] droga nie spełnia funkcji drogi powiatowej [...] bowiem komunikuje tereny dzielnic m. st. Warszawy...” - czytamy w odpowiedzi napisanej przez Mieczysława Wójcika, dyrektora ZDP w Ożarowie Mazowieckim.
„Biorąc pod uwagę powyższe postanowiono przekazać zgłoszenie do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad celem rozpatrzenia zgodnie z własnością” - dodaje urzędnik.
Jak można się domyślić, to wcale nie jest koniec tej dziwacznej historii. Być możne najlepiej komentuje to sam radny, który na platformie X napisał po prostu „tak jak się spodziewałem”.
GDDKiA umywa ręce
Ostatnia nadzieja była w warszawskim oddziale GDDKiA. Niestety tak się jednak nie stało. Dyrekcja przekazała zainteresowanemu radnemu, że wiadukt leży w gestii, Zarządu Powiatu Warszawskiego Zachodniego. Tym samym udało nam się zamknąć koło spychologii odpowiedzialności za infrastrukturę.
„GDDKiA informuje, że wskazany odcinek ul. Gierdziejewskiego [...] został zaliczony do kategorii dróg powiatowych jako leżący w ciągu drogi nr 5621W. GDDKiA nie jest i nie może być zarządcą dróg wojewódzkich, powiatowych i gminnych [...]” - odpisuje Leszek Sekulski, zastępca dyrektora warszawskiego oddziału GDDKiA.
„Tak jak się spodziewałem. ZDM Warszawa twierdzi, że wiadukt na Gierdziejewskiego to własność miasta Ożarów Maz. Ożarów Mazw - że to Powiat. Powiat Warszawski Zachodni - że to GDDKiA. GDDKiA - że to powiat. I tak się tu powoli bujamy na pograniczu. Naprawić barier nie ma komu” - komentuje radny Daukszewicz.
Wiadukt ma należeć do gminy
Sprawa zaczęła nabierać rozpędu na platformie X, dopiero po upublicznieniu przez radnego całej historii. Przyjrzał jej się również Daniel Radomski, ekspert ds. budownictwa i energetyki z Klubu Jagiellońskiego. Jak przypomina obiekt wybudował warszawski oddział GDDKiA w ramach likwidacji przejazdów kolejowych, ponieważ było to koniecznym etapem budowy S8. Zadał również być może najważniejsze pytanie: komu został przekazany wiadukt oraz dojazdy do niego, po jego wybudowaniu?
Odpowiedź GDDKiA jest w tej kwestii jednoznaczna - gminie Ożarów Mazowiecki oraz m. st. Warszawie.
„250 m w Ursusie, 550 m w Powiecie Warszawskim Zachodnim. ZTM i ZTP umywają ręce i chcą, żeby wiadukt w ciągu Gierdziejewskiego utrzymywała GDDKiA jako drogę wewnętrzną. Tymczasem bariery energochłonne są coraz bardziej uszkodzone” - komentuje ursusowski radny.
Obecnie w praktyce wiadukt łączący Bemowo z Ursusem pozostaje bez nadzoru.
Napisz komentarz
Komentarze