Reklama
ReklamaBanner

Parking podziemny pod Bazarem Różyckiego? Jak ożywić blaszane pawilony?

Władze Warszawy snują plany dotyczące rewitalizacji okolicy Bazaru Różyckiego i zbudowania pod nim parkingu podziemnego, a tymczasem sytuacja w jego nowej części nadal jest daleka od ideału. Pracujący tam handlarz mówi nam, co powinno zrobić miasto, by ożywić postawione kilka lat temu pawilony.
Bazar Różyckiego - widok z góry
Bazar Różyckiego - widok z góry

Autor: Maciej Gillert / Raport Warszawski

Na przełomie 2020 i 2021 roku władze miasta przeprowadziły rewitalizację Bazaru Różyckiego, a dokładniej jego części znajdującej się na gruncie miejskim na tyłach Muzeum Warszawskiej Pragi. To wówczas stanęły tam 44 blaszane pawilony. Choć samorząd wyłożył na ten projekt 6 mln zł, to nie przyniósł on oczekiwanych efektów. Początkowo odnowiony teren nie przyciągał klientów, a jak jest dziś? O tym rozmawiamy z jednym z handlarzy pracujących w nowej części „Różyca”. 

- Od początku marca aż do połowy czerwca tego roku było naprawdę sporo ludzi. Co tydzień w zasadzie sobotę przychodziło dużo osób, często zagranicznych turystów. Ktoś się zawsze kręcił, raczej w soboty, w piątki bywało różnie. Czasem sporo osób, czasem nikt. W pozostałe dni tygodnia średnio był ktokolwiek. W czwartki jeszcze potrafi czasem ktoś przyjść, ale to dość rzadko. Kiedy były garażówki, to faktycznie przychodziły setki osób. Wtedy ledwo dało się zorientować, co się dzieje, bo tyle ludzi wchodziło do sklepu – mówi Raportowi Warszawskiemu handlarz, który od marca prowadzi biznes w nowej części Bazaru Różyckiego. 

To właśnie garażówki, które sprzedawcy organizują razem z ZPTP dźwignęły z dna nową część bazaru. Regularnie organizowane wydarzenia sprawiły, że mieszkańcy stolicy zaczęli interesować się „Różycem”. Jak mówi nam handlarz, miejsce to przyciąga też wielu turystów, którzy chętnie zwiedzają również starą część bazaru. Handlarze wciąż mają jednak sporo problemów. 

- Na pewno trzeba zająć się tymi budkami, które stoją z tyłu. One są już bardzo długo nieużywane. Od Brzeskiej w zasadzie nikt nie wchodzi, bo też nie ma tam przejścia praktycznie. Niby jest otwarta brama, ale nie wiadomo za bardzo jak przejść do bazaru. Te budki z tamtej strony straszą i czasem gromadzą się tam różne nieciekawe osoby – mówi nam handlarz.

Jednocześnie zauważa, że zmiany powinny dotyczyć również starej części bazaru. Tu sprawa nie jest jednak tak klarowna, gdyż ten teren nie należy do miasta, a do spadkobierców. 

- Nie mówię, żeby od razu to rozbierać, bo jest tam bardzo dużo handlarzy starszej daty, lokalnych, z tradycjami. Warto jednak sprawić, by było to bardziej atrakcyjne. To ma swój klimat. Ludzie lubią przychodzić na ten stary bazar, żeby zobaczyć, jak to jest. Więc na pewno miasto powinno to zachować – mówi handlarz.

Bazar Różyckiego - Północ Praga
Bazar Różyckiego w Warszawie / autor: Maciej Gillert / Raport Warszawski 

Jak jednak tłumaczy handlarz, najbardziej oczekiwałby on większego zaangażowania miasta w promocję nowej części bazaru. 

- Chcemy, żeby ludzie wiedzieli, gdzie jest nasz bazar. Turyści czytają o tym w przewodnikach, ale wielu miejscowych o nas nie wie. Chciałbym, żeby miasto włożyło trochę sił w promocję i odpowiednie oznaczenie tej nowej części bazaru. Zawsze jak mówię komuś, żeby przyszedł na bazar, to na początku wchodzą na ten stary. A później się gubią i nie wiedzą, co się dzieje – mówi. 

Handlarze przekonują, że sami robią wszystko, co w ich mocy, by ożywić handel w blaszanych kontenerach.

- Jako handlarze staramy się po pierwsze zapewnić jak najlepszy asortyment. Powstało tu zagłębie vintage ubrań, z drugiego obiegu. Prawie każdy z nas sprzedaje w jakiejś formie ubrania i akcesoria z dawnych epok. Staramy się zapewnić jak najlepszą selekcję i estetyczne, przyjemne doświadczenie. Próbujemy otwierać grupowo jak najwięcej pawilonów. Niestety część budek jest zamknięta, bo ludzie używają tego jako magazynu albo po prostu się nie stawiają. Staramy się też robić jak najwięcej wydarzeń takich jak garażówki, tworzone we współpracy z ZPTP. Robimy teraz także półkolonie dla dorosłych, czyli warsztaty, zajęcia, spotkania, na bazarze czasem odbywają się też wystawy. Chcemy tu stworzyć miejsce z miłą atmosferą, z dużym wyborem towarów i z ciekawymi wydarzeniami – mówi handlarz.

Pod Bazarem Różyckiego powstanie parking podziemny?

Handlarze prowadzą dyskusję dotyczącą zmian na Bazarze Różyckiego, a tymczasem miasto planuje rewitalizację jego otoczenia. Chodzi dokładniej o kwartał ulic Targowa, Ząbkowska, Brzeska, Kijowska. Władze stolicy niedawno podpisały umowę z firmą Collect Consulting S.A., która ma doradzać im podczas realizowania tego przedsięwzięcia. Docelowo ma ono zostać przeprowadzone w formule Partnerstwa Prywatno-Publicznego, partnerem nie będzie jednak ta spółka, a firma, którą miasto wyłoni dopiero w przyszłości. Tak więc wbicie pierwszej łopaty przy „Różycu” jest melodią odległej przyszłości. 

Głównym celem rewitalizacji ma być podniesienie atrakcyjności praskich ulic, a także uporządkowanie tego terenu. 

- W ramach projektu przewidywana jest m.in. budowa drogi, budowa budynków mieszkalnych i usługowych, nadbudowa części istniejących kamienic oraz ich modernizacja, zagospodarowanie miejskiej części terenu Bazaru Różyckiego, budowa budynku oświatowego i parkingu podziemnego – czytamy w dokumentach przetargowych. 

Cały projekt będzie dość gargantuicznym przedsięwzięciem. W jego ramach metamorfozę mają przejść aż cztery praskie ulice. Mają zostać wyremontowane tam przedwojenne kamienice, zbudowane nowe mieszkania miejskie i przestrzenie publiczne, hala targowa i obiekt kulturalno-oświatowy. Firma, która wzięłaby udział w tej inwestycji, mogłaby liczyć na zyski ze sprzedaży i wynajmu mieszkań, gastronomi, usług, parkingu pod bazarem, czy coworkingów. 

- W ramach realizacji przedsięwzięcia partner prywatny zobowiązany będzie do zaprojektowania, sfinansowania jak również przeprowadzenia prac budowlanych. Od partnera prywatnego będzie również wymagane wdrożenie systemu zarządzania energią, w celu osiągnięcia maksymalnie wysokiego poziomu oszczędności w jej zużyciu oraz utrzymanie technicznej sprawności zainstalowanych urządzeń w całym okresie trwania umowy o PPP – czytamy. 

Zadaniem firmy Collect Consulting S.A., nie będą prace budowlane, a jedynie analiza opłacalności całej inwestycji i stworzenie planu działania. Następnie miasto będzie mogło przystąpić do poszukiwania docelowego partnera w tej inwestycji. 

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

NAPISZ DO NAS

Masz temat dotyczący Warszawy? Napisz do nas. Zajmiemy się Twoją sprawą.

Reklama
Reklama