Reklama
ReklamaBanner

Opuszczone centrum rozrywki od lat straszy na Ursynowie. Co stanie się z „Przystanią Wolnego Czasu”?

„H20 Przystań Wolnego Czasu” to niedokończone centrum rozrywki, które od ponad dwudziestu lat stoi porzucone na ulicy Nowoursynowskiej. Budynek regularnie odwiedza młodzież, dewastując go i śmiecąc w okolicy, a mieszkańcy Ursynowa zastanawiają się, czy miejsce to kiedykolwiek zostanie dokończone lub wyburzone.
"Przystań Wolnego Czasu" na Ursynowie.

Autor: Miłosz Piotrowski

Przypominamy tekst z czerwca 2024 roku.

Opuszczony budynek przy ulicy Nowoursynowskiej 169 wśród mieszkańców okolicy budzi wiele pytań. Starsi pamiętają, że stoi tam już od ponad dwudziestu lat i nigdy do końca nie wiedzieli, co miało się tam znaleźć. O tym miejscu krąży też wiele plotek. Niektórzy słyszeli, że ma powstać tam centrum handlowe, a inni spodziewają się, że zaraz wyrośnie tam kolejny w tej okolicy blok.

- Nic o tym budynku nie wiadomo. Nigdy nie było wiadomo – mówi nam starsza mieszkanka wracająca z zakupów. 

„Bierz kurs na Nowoursynowską”

W rzeczywistości ta oryginalna budowla na skrzyżowaniu Dolinki Służewieckiej z ul. Nowoursynowską powstała na początku lat 2000. Miało tam mieścić się „H2O Przystań Wolnego Czasu”, czyli centrum rozrywki, które wpisywało się w trendy tamtych lat. To wówczas w swoich progach warszawiaków zaczęły gościć takie miejsca, jak np. kręgielnia Hulakula w gmachu Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego. Na Ursynowie w podobny interes zainwestować postanowiła firma Invest Sport. Wydzierżawiła działkę do 2028 roku i zaczęła budowę atrakcji na miarę XXI wieku. 

- A po filmie zapraszamy do H2O. „Przystań Wolnego Czasu” czeka, bierz kurs na Nowoursynowską – słyszeli widzowie w reklamie wyświetlanej przed filmami w Multikinach w roku 2002. 

Choć nazwa centrum rozrywki kojarzyła się jednoznacznie z aquaparkiem, to w rzeczywistości wody miało być tam niewiele. Za to przy Nowoursynowskiej miały działać cztery restauracje: 

  • Oceania, 
  • MS Tankowiec, 
  • Columbus, 
  • Górny Pokład, 

a także plac zabaw dla dzieci, część biurowa oraz oczywiście kręgielnia.  W 2002 roku to wszystko było już niemal gotowe, ale wtedy inwestor wpadł w kłopoty finansowe. Zabrakło mu pieniędzy na dokończenie prac. Przez kolejnych kilka lat była jeszcze nadzieja, że „Przystań Wolnego Czasu” zostanie otwarta, jednak w 2008 roku firma splajtowała. 

Budynek widmo nadal przyciągał zainteresowanie i niedługo później pojawił się inwestor chętny do dokończenia dzieła firmy Invest Sport. W 2009 roku działka ta wpadła w ręce Wyższej Szkoły Mazowieckiej, która planowała przekształcić „Przystań Wolnego Czasu” w centrum rozrywkowo-rehabilitacyjne. Tym razem na przeszkodzie nie stanęły finanse, a problemy własnościowe, skutecznie odstraszając z Nowoursynowskiej 169 uczelnię. 

Przez kolejnych kilkanaście lat „Przystań Wolnego Czasu” stała opuszczona, w tym czasie dookoła niej zdążyło wyrosnąć całe nowe osiedle mieszkaniowe, a odpowiedzialna za jego budowę firma Turret Development zaczęła mieć chrapkę również na porzucone centrum rozrywki. W 2022 roku pojawił się pomysł wyburzenia budynku i postawienia w jego miejscu kolejnego bloku. Tym razem na drodze stanął konserwator zabytków, ale również mieszkańcy, którzy nie byli zadowoleni z projektu firmy. 

- Tutaj miał powstać blok, ale oni chcieli zasłonić tu część okolicy łącznikiem nad ulicą, którym miało przechodzić się z jednego budynku do drugiego. To zasłoniłoby światło mieszkańcom. Nie chcieliśmy tutaj takiego łącznika. Pisaliśmy pismo do urzędu i na razie udało się nam to zablokować – mówi jedna z mieszkanek osiedla Fort Służew. 

„Przystań Wolnego Czasu” regularnie odwiedza straż miejska

Straszący w tej okolicy od ponad dwudziestu lat budynek niezmiennie przyciąga wielu eksploratorów i poszukiwaczy przygód. Intryguje ich szczególnie jego wygląd, gdyż przypomina on porzuconą na brzegu łódź podwodną. 

- Często przychodzi tam młodzież, żeby nagrywać filmy i umieszczać później je w internecie. Nie wiem, co oni tam robią, dewastują albo imprezują. Czasem chcą się po prostu popisać przed znajomymi i wejść do środka. Wiem, że była tu często wzywana straż miejska i policja, a także ochrona. Wchodzą tam zazwyczaj za dnia, po szkole. Czasami kupują piwo, a potem rzucają butelki na ulice – mówi jedna z mieszkanek okolicy. 

Jak dowiadujemy się od straży miejskiej, problem rzeczywiście istnieje. Przez ostatni rok strażnicy musieli interweniować tam aż dziesięć razy, a w kilku przypadkach na miejscu zastali młodzież. Jak mówi nam mieszkająca w okolicy nastolatka, młodych ludzi do „Przystani Wolnego Czasu” przyciąga głównie ciekawość.

- Mi też się zdarzało tam wchodzić, z czystej ciekawości, wchodzi tam też mój 12-letni brat. W środku jest dużo przestrzeni, walają się tam dokumenty, jest też puste miejsce po basenie i prysznice. Jest tam pełno dziwnych pokoi i porzuconych gratów – powiedziała. 

Znaki na ogrodzeniu "Przystani Wolnego Czasu" / autor: Miłosz Piotrowski

Co stanie się z „Przystanią Wolnego Czasu” na Ursynowie? 

„Przystań Wolnego Czasu” budzi ciekawość mieszkańców od ponad 20 lat i wszystko wskazuje na to, że pozostanie ona na Ursynowie jeszcze przez dłuższy czas. Niedawno firma Turret Development sprzedała swoją część działki innej spółce, jednak plany nowego inwestora wobec tego terenu nie są znane. Póki co w okolicy nie widać jego obecności.

- Właścicielem jednej z działek jest Skarb Państwa, natomiast drugiej spółka z ograniczoną odpowiedzialnością. W tej chwili, w Wydziale Architektury i Budownictwa nie toczy się żadne postepowanie w sprawie wydania pozwolenia na budowę lub rozbiórkę, ani zgłoszenia zamiaru wykonania robót budowlanych – przekazała Raportowi Warszawskiemu Joanna Trybuchowska, rzeczniczka ursynowskiego Ratusza.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

NAPISZ DO NAS

Masz temat dotyczący Warszawy? Napisz do nas. Zajmiemy się Twoją sprawą.

Reklama
Reklama