Trwa dyskusja dotycząca przyszłości Wisłostrady i terenów nad Wisłą. Rozpoczęli ją architekci z fundacji Miastonatura powiązanej z pracownią WXCA. Nota bene kilka lat temu ta pracownia przygotowała dla miasta projekt niezrealizowanych bulwarów od mostu Świętokrzyskiego do Cypla Czerniakowskiego. Wtedy zabrakło na nie pieniędzy.
Teraz architekci proponują, by w przyszłości zwęzić Wisłostradę i zmienić ją w bardziej lokalną drogę. Pozostały teren, nad Wisłą, w centrum miasta, chcieliby zamienić w nową dzielnicę. Jak wyliczyli, to aż 30 hektarów „uwolnionych” gruntów.
Pomysł na Wisłostradę dzieli
Nasz artykuł prezentujący zdanie architektów, wywołał szeroką dyskusję. W komentarzach wypowiadali się przedstawiciele miasta i aktywiści.
- „Ruch z Wisłostrady w większości powinien być przeniesiony na obwodnicę. Wtedy uwalnia się świetnie skomunikowany (metro, nowa stacja kolejowa Powiśle) i wyposażony w infrastrukturę (także społeczną - szkoły, przedszkola) teren, na którym może zamieszkać kilka tysięcy ludzi” – komentował Jacek Grunt-Mejer, miejski pełnomocnik ds. rewitalizacji.
- Z kolei radny Jan Mencwel (Miasto Jest Nasze) obawia się, że powstanie tam „enklawa luksusu z mieszkaniami po 50 tysięcy za metr”.
- Podobnego zdania jest były śródmiejski radny Daniel Łaga: „Przecież ten projekt to ukłon w stronę bogatych deweloperów, tylko tańsza wersja niż za Piskorskiego, bo deweloperzy nie muszą dorzucać się do tunelu. (…) Bloki nie rozwiążą żadnych problemów Śródmieścia, bo ich usytuowanie będzie wymuszało odpowiednią cenę, na którą stać tylko najbogatszych. Autorzy projektu mają idealistyczne wizję, ale nie rozumieją problemów dzielnicy.”
Co z samochodami na Wisłostradzie?
Poza kwestią hipotetycznej „enklawy luksusu”, o której pisze Mencwel, pozostaje pytanie o politykę transportową miasta. Zwróciliśmy się do prosamochodowego ruchu „Stop korkom”, z prośbą o komentarz. Paweł Skwierawski zgadza się z radnymi, że na zmianach najbardziej skorzystaliby deweloperzy.
- To nie wybór czy niszczyć Wisłostradę, czy nie. To wybór czy miasto jest dla mieszkańców, czy dla deweloperów i rentierów – tłumaczy.
Skwierawski zauważa, że Wisłostrada została zaprojektowana jako „kręgosłup transportowy Warszawy”, a jej twórcy zakładali, że będzie to trasa przelotowa. Gdyby projekt Miastonatura wszedł w życie, zmieniłaby się rola Wisłostrady.
- Gdy mówimy o Centrum, zmotoryzowani mają praktycznie dostępne tylko trzy arterie pozwalające poruszać się na kierunku północ – południe: ul. Marszałkowską, Al. Jana Pawła II/Chałubińskiego i właśnie Wisłostradę, z czego na dwóch pierwszych w godzinach szczytu są niebotyczne korki – tłumaczy aktywista ze „Stop korkom”.
- Dodatkowo w Wisłostradę bezpośrednio wpływa potok aut z ul. Czerniakowskiej, czyli z kierunku Stegny, Wilanów, Powsin, Konstancin itd. oraz obecnie również często ze strony Praskiej. Proszę sobie wyobrazić, że ci wszyscy ludzie przebijają się do ul. Puławskiej, przez zatłoczone Wilanowską i Sikorskiego. To proszenie się o paraliż całego Mokotowa. Coś, co być może ładnie wygląda na papierze, byłoby potwornym utrudnieniem życia bardzo wielu ludzi – dodaje Paweł Skwierawski.
Aktywista zwraca uwagę, że zabudowa terenów nadwiślańskich to zamknięcie kolejnego korytarza napowietrzającego miasto, który umożliwia swobodne cyrkulowanie powietrza. Podobnie zadziało się przy budowie biurowca The Tides, który stanął w obrębie korytarza Wisły. Korytarze, zwane też „klinami” chronią Warszawę m.in. przed smogiem. Niestety w ostatnich latach wiele takich miejsc zostało zabudowanych.
Wisłostrada w tunelu? „To pewien kompromis”
Skwierawski krytykuje obecną politykę władz Warszawy dotyczącą Wisłostrady. Twierdzi, że wyznaczanie przejścia dla pieszych na wysokości ul. Karowej jest już pierwszą zmianą roli „przelotowej” trasy. Po drugie twierdzi, że Ratusz zamienia drogę bezkolizyjną w kolizyjną.
- Schowanie Wisłostrady w tunel byłoby pewnym kompromisem, jednak ucierpiałaby na tym wydatnie jej rola. Z tunelu nie da się wyprowadzić tylu wyjazdów, by zachować jej wydajność. Poza tym byłby to nieuzasadniony wielki wydatek dla naszego i tak już wysoko zadłużonego miasta – zaznacza aktywista.
- Wisłostrada absolutnie nie powinna zmieniać obecnej roli. Drogi lokalne jej nie zastąpią, nie przejmą ruchu z Czerniakowskiej. Żaden układ obwodnic też tego nie zastąpi, bo z definicji nie wprowadzą, ani nie wyprowadzą zmotoryzowanych z Centrum.
Napisz komentarz
Komentarze