Od zakończenia remontu minął niemal miesiąc
Remont torowiska, ciągnącego się wzdłuż praskiej alei Waszyngtona, zakończył się już niemal miesiąc temu. Tramwaje Warszawskie złożyły pod koniec października konkretne deklaracje. Wśród nich trzy były szczególnie interesujące dla pasażerów:
- koniec z zalewaniem torowiska podczas ulew;
- zniesienie obniżonych limitów prędkości dla tramwajów;
- wygodniejsza, spokojniejsza jazda.
Do tej pory jak informują nas mieszkańcy Pragi-Południe, inżynierom do tej pory udało się spełnić 1/3 obietnic. Limitów nie zniesiono, a wagonami „buja jak dawniej”. Więcej o samym remoncie, który rozpoczęto jeszcze we wrześniu, przeczytacie w tym artykule.
Dla tematu dzisiejszej sprawy najważniejsze jest jednak to, że nie udało się zrealizować części założeń. Tramwaje wyremontowaną trasą kursują od 21 października. Przez czas trwały tam jeszcze pomniejsze prace brukarskie, głównie w okolicach przystanków. Tramwaje miały pojechać w kierunku Ronda Wiatraczna już bez ograniczeń prędkości. Przypomnijmy, że miejscami było to nawet 10 km/h!
Obecnie ograniczenia... nadal funkcjonują. Pasażerowie skarżą się, że jest to szczególnie dotkliwe na fragmencie al. Waszyngtona, przed skrzyżowaniem z ul. Międzynarodową. Tabor na tym odcinku rozpędzają się maksymalnie do zawrotnych prędkości 20 km/h. Czy wolna prędkość idzie, chociaż w parze z komfortową jazdą? Niestety nie.
Jest wolniej, za to buja jak dawniej
Kilka tygodni temu Konrad Niklewicz, członek zarządu Tramwajów Warszawskich, przekonywał na spotkaniu z dziennikarzami, że remont torowiska to idealny moment do wyrównania szyn w pionie i poziomie. Przy okazji instalacji systemu odprowadzającego wodę — która spływając z ulicy, zalewała trakcję — chciano ubić i utwardzić torowisko. Wykorzystywano do tego specjalną podbijarkę, nazywaną plasserem. Prascy pasażerowie mieli w zestawie otrzymać nie tylko bezpieczniejszy, ale i bardziej komfortowy przejazd.
Rzeczywistość wygląda następująco: woda nie zalewa już szyn. System odwadniania działa bardzo dobrze. Niestety komfort podróży nie uległ żadnej zmianie. Emocje studzi Witold Urbanowicz, rzecznik prasowy Tramwajów Warszawskich. Jak przekazuje, prace na al. Waszyngtona miały charakter punktowy i ich zakończenie jeszcze trochę potrwa.
- Chciałbym przypomnieć, że w al. Waszyngtona prowadziliśmy prace punktowe. Dokładniej było to w okolicach ul. Międzynarodowej i ul. Kinowej. Remont nie obejmował całego zamkniętego odcinka. W sumie zajęliśmy się ok. 330 m toru. Cała trakcja ma długość 4570 m. Przy Międzynarodowej prace prowadziliśmy na wysokości ulicy, przejazdu przez torowisko i przystanku tramwajowego. Dodatkowo przed tym miejscem usunęliśmy wychlapy oraz dokonaliśmy podbicia toru - wyjaśnia Urbanowicz.
Rzecznik ponadto zapowiada rychłe zniesienie limitów także na tym odcinku.
- Do tej pory udało się znieść dwa ograniczenia prędkości. Na przełomie listopada i grudnia usuniemy kolejne ograniczenie – właśnie przed Międzynarodową, na wysokości funkcjonującego do niedawna tymczasowego przejścia dla pieszych. Usuniemy w tym miejscu wychlapy w ramach utrzymaniowych prac nocnych - dodaje.
Urzędnicy przekonują, że celem punktowych prac jest umożliwienie bezpiecznej eksploatacji torowiska. Cały odcinek – od ronda Wiatraczna do ronda Waszyngtona – wymaga gruntownej modernizacji wraz z równoległą jezdnią. Obecnie Tramwaje Warszawskie są na etapie przetargu na wykonanie dokumentacji projektowej. Prace będą możliwe po roku 2028 – po uzgodnieniu wariantu przebudowy ulicy, wykonaniu kompleksowej dokumentacji projektowej, decyzji władz miasta i, co najważniejsze, zabezpieczeniu odpowiednich środków finansowych. Dopiero wówczas możliwe będzie poprawienie warunków ruchu na całym odcinku.
Napisz komentarz
Komentarze