Niebezpieczny wypadek na Mokotowie. Kierowca chryslera uderzył rozpędzonym samochodem w latarnię, która z impetem spadła na inne jadące ulicą auta. Do zdarzenia doszło przy Alei Niepodległości 111. Do szpitala został zabrany jedynie sprawca. Droga jest już udrożniona.
- Cudem nie doszło do wybuchu - podają służby. Chodzi o wypadek przy ul. Radzymińskiej, do którego doszło w niedzielę wieczorem. Samochód staranował dystrybutor. Stację ewakuowano, ponieważ zaczął silnie ulatniać się gaz. Na szczęście służbom udało się w porę opanować sytuację.
W sobotę rano na ul. Mokotowskiej kierujący fordem potrącił na pasach 36-letniego mężczyznę, po czym uciekł z miejsca zdarzenia. Kilkanaście godzin później policja zatrzymała właściciela samochodu oraz trzy inne osoby, które prawdopodobnie jechały autem. Jak się okazało, kierowca był już wcześniej karany za jazdę pod wpływem alkoholu.
Prokuratura podała nowe, wstrząsające informacje na temat wypadku na Trasie Łazienkowskiej. Samochód, którym kierował podejrzany Łukasz Ż. poruszał się z prędkością między 205 a 226 km/h. Tuż przed wypadkiem pedał gazu był wciśnięty do podłogi. Przed prowadzeniem pojazdu w jednym z warszawskich lokali Łukasz Ż. wypił prawie pół litra alkoholu. - Podejrzany przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i odmówił składania wyjaśnień - poinformowała prokuratura.
Zaostrzenie kar dla sprawców jadących z sądowym zakazem, wprowadzenie nowego typu przestępstwa dotyczącego nielegalnych wyścigów samochodowych oraz wprowadzenie nowego wykroczenia, tzw. driftu – to niektóre z propozycji zmian w prawie o ruchu drogowym. Nad pomysłami przez ostatnie tygodnie pracował międzyresortowy zespół złożony z przedstawicieli trzech ministerstw.
Do groźnego wypadku doszło na autostradzie A2 pod Warszawą. Na trasie w kierunku Poznania, niedaleko węzła Pruszków, doszło do zderzenia pięciu pojazdów. Trzynaście osób jest poszkodowanych. Na miejscu cały czas pracują służby. - Droga jest nieprzejezdna - słyszymy.
W sobotę około godz. 10.25 doszło do kolizji tramwaju z samochodem w Al. Rzeczypospolitej. Samochód uszkodził słup sygnalizacji świetlnej. Nikt nie wymagał hospitalizacji. Po kolizji ruch tramwajów był wstrzymany. Obecnie utrudnienia już się zakończyły.
Wypadek na Trasie Łazienkowskiej z 15 września br. wstrząsnął opinią publiczną. Adwokat jednego z podejrzanych jest jednak zdania, że „doszło do poważnych nieprawidłowości w przekazywaniu informacji na temat przebiegu wypadku”. - Cały proces przybiera charakter medialnego spektaklu służącego budowaniu wizerunku organów - dochodzeniowo śledczych efektywnie zwalczających przestępstwa drogowe - uważa adwokat. Do opinii tej odniosła się prokuratura. - Interes podejrzanego w realiach tego postępowania jest sprzeczny z interesem publicznym - argumentuje prokuratura.
Do zdarzenia doszło przy ulicy Przyczółkowej. Kierowca pojazdu był pod wpływem alkoholu. Samochód automatycznie nadał sygnał SOS, w celu wezwania odpowiednich służb.
We wtorek w Sądzie Rejonowym Warszawa Praga - Północ odbyła się kolejna rozprawa w procesie motorniczego oskarżonego o nieumyślne spowodowanie wypadku, w którym zginął 4-letni chłopiec. Robert S. nie pojawił się na sali sądowej. Przesłuchano troje świadków. Sąd będzie dalej badał, czy motorniczy miał możliwość zauważenia, że drzwi przytrzasnęły dziecko.