Reklama

Najmniej wypadków śmiertelnych w historii Warszawy. Kiedy „wizja zero”? Pieńkos: Im bliżej, tym trudniej

W 2024 roku na drogach w Warszawie zginęło 26 osób. To wciąż dużo, ale ponad dwa razy mniej niż dekadę temu. Coraz częściej pojawia się pytanie, co zrobić, żeby w stolicy dojść do „wizji zero”, czyli do momentu, gdy na drogach nie zginęła ani jedna osoba. O to pytamy Mikołaja Pieńkosa, od niedawna zastępcę dyrektora ZDM ds. strategii bezpieczeństwa ruchu.
Na zdjęciu miejsce wypadku przy ul. Puławskiej, z 2024 roku.
Na zdjęciu miejsce wypadku przy ul. Puławskiej, z 2024 roku.

Autor: Komenda Miejska PSP m.st. Warszawy

W ubiegłym roku na drogach w Warszawie zginęło 26 osób. Wśród tej statystyki są głośne wypadki: przy Woronicza (zginęły dwie osoby), na Trasie Łazienkowskiej (jedna) czy w Wilanowie (trzy). Mimo tego na drogach zmarło najmniej osób w historii pomiarów. 

- To o trzy osoby mniej niż w poprzednim, 2023 roku, który również był rekordowy. Najmniej w historii zbierania danych, ale nadal jest nad czym pracować – mówi w rozmowie z Raportem Warszawski Mikołaj Pieńkos, zastępca dyrektora ZDM ds. strategii bezpieczeństwa ruchu.  

Dla porównania:

  • niechlubny rok 1991 – 314 ofiar wypadków drogowych
  • rok 2004 – 142
  • rok 2014 – 65
  • rok 2024 – 26. 

Kiedy „wizja zero” w Warszawie? 

Biorąc pod uwagę tendencję, spodziewać można się kolejnych spadków. Niestety, już na początku 2025 roku doszło do śmiertelnego wypadku na Woli. Tam kurier, bez uprawnień do kierowania, śmiertelnie potrącił 14-latka, a potem uciekł z miejsca zdarzenia.

Przez półtora miesiąca był to jedyny wypadek śmiertelny w Warszawie, jednak pod koniec lutego doszło do dwóch kolejnych. Mimo to statystyki dalej są niskie, stąd pytanie o tzw. wizję zero. To plan, zainicjowany przez Parlament Europejski, mający na celu zupełne wyeliminowanie wypadków śmiertelnych. Czy taka wizja możliwa jest także w Warszawie?

- Szczęśliwie statystyki są nadal niskie. Mamy poczucie, że trend się nie odwraca. Kilka lat temu jak pierwszy raz padały hasła o „wizji zero” w Warszawie, to każdy z nas trochę się uśmiechał i myślał, że to mrzonka. Dzisiaj mamy poczucie, że przeszliśmy kawałek tej drogi. Wiadomo, że im bliżej, tym trudniej będzie tę liczbę ograniczać – tłumaczy Pieńkos.  

- Zawsze powtarzam sobie, że chciałbym, żeby nie dochodziło do takich zdarzeń, co do których może się pojawić choć cień wątpliwości, że mogliśmy im zapobiec. Bo sytuacja w której troje młodych ludzi rozpędza się do 120 km/h, rozbija się o drzewo i ginie w płomieniach (wypadek w Wilanowie – red.), to sytuacja, której nie jesteśmy w stanie w żaden sposób zapobiec. Nie wiem też czy policja może wyeliminować takie osoby z drogi, zanim dojdzie do podobnego zdarzenia – dodaje.

W związku z tym Zarząd Dróg Miejskich chce remontować infrastrukturę tam, gdzie jest szansa na poprawę bezpieczeństwa. Główne zmiany czekają przejścia dla pieszych. Tu rocznie około 100 lokalizacji będzie remontowanych. Kolejnym krokiem, według zastępcy dyrektora ZDM, jest zmiana przepisów. - Nie osiągniemy pełnego bezpieczeństwa na drogach, jeśli nie będzie – oprócz dobrej infrastruktury – dobrego, egzekwowalnego prawa. Takich przepisów, do których wszyscy się stosują, a jeśli nie, są bezwzględnie karani – tłumaczy. 

Całą rozmowę z Mikołajem Pieńkosem można obejrzeć tutaj

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Mieszkaniec Warszawy 02.03.2025 13:28
Kiedy warszawa i ZDM zamontują sekyndniki przy sygnalizatorach ? Kiedy sygnalizatory mierzące prędkość i zapalające czerwone światło przed przejściami w momencie przekroczenia prędkości . Co z doświetleniem przejść dla pieszych ? Kiedy w ZDM będą zarządzać fachowcy z technicznym wykształceniem a nie z koneksjami w partii ?

Piotr 02.03.2025 13:11
Wszystko wina Czaskoskiego :)

NAPISZ DO NAS

Masz temat dotyczący Warszawy? Napisz do nas. Zajmiemy się Twoją sprawą.

Reklama
Reklama