Prokuratura Okręgowa w Warszawie skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko Łukaszowi Ż., który we wrześniu 2024 roku spowodował śmiertelny wypadek na Trasie Łazienkowskiej. Kierowca, będąc pod wpływem alkoholu i mając zakaz prowadzenia pojazdów, doprowadził do tragedii, w której zginął 37-letni mężczyzna, a jego rodzina doznała ciężkich obrażeń. Teraz grozi mu nawet 30 lat więzienia.
Uciekł z miejsca wypadku
Do wypadku doszło około 1:30 w nocy na Alei Armii Ludowej, na wysokości przystanku „Torwar”. Łukasz Ż., prowadząc Volkswagena Arteona, zderzył się z Fordem Focusem, w którym podróżowała czteroosobowa rodzina. W wyniku kolizji na miejscu zginął 37-letni Rafał P., a jego żona, Ewelina P., doznała obrażeń zagrażających życiu. Ranni zostali także ich małoletni syn Jakub P. oraz Paulina K., u których obrażenia wymagały długotrwałego leczenia.
- Oskarżony bezpośrednio po zdarzeniu zbiegł z miejsca wypadku, a przestępstwa tego dopuścił się, znajdując się w stanie nietrzeźwości – powiedział prokurator Piotr Antoni Skiba, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Łukasz Ż. początkowo trafił do szpitala, ale uciekł, zanim policja zdążyła go przesłuchać. Został zatrzymany dopiero przez niemieckich funkcjonariuszy, którzy współpracowali z polskimi śledczymi.

Kierowca z kryminalną przeszłością
Sprawca wypadku był dobrze znany policji. W przeszłości karano go m.in. za oszustwa, przestępstwa narkotykowe, wielokrotną jazdę pod wpływem alkoholu oraz kierowanie pojazdem bez uprawnień. Sąd pięciokrotnie skazywał go za łamanie przepisów drogowych, a mimo to ponownie wsiadł za kierownicę pijany.
Łukasz Ż. został oskarżony o spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym, kierowanie w stanie nietrzeźwości, ucieczkę z miejsca zdarzenia oraz złamanie zakazu prowadzenia pojazdów.
- Przestępstwo zarzucane Łukaszowi Ż. zagrożone jest karą pozbawienia wolności w wymiarze od 5 do 30 lat – dodał prokurator Skiba.
Mimo przytłaczających dowodów oskarżony nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Obecnie nadal przebywa w areszcie tymczasowym, a jego proces wkrótce rozpocznie się przed Sądem Rejonowym dla Warszawy Śródmieścia.
Napisz komentarz
Komentarze