Elektrociepłownia Siekierki „zabije” Wisłę? Jest odpowiedź PGNiG

Nie gasną echa kontrowersyjnego tematu planowanej inwestycji PGNiG Termika, która zdaniem aktywistów i części radnych może przyczynić się do śmierci milionów ryb. Spółka w odpowiedzi na zarzuty wystosowała pismo, adresujące kilka najważniejszych zarzutów. Alternatywą dla inwestycji ma być brak ciepła i prądu.
Elektrociepłownia Siekierki „zabije” Wisłę? Jest odpowiedź PGNiG
Spółka odpowiada na zarzuty aktywistów

Autor: Maciej Gillert / PGNiG

PGNiG Termika planuje realizacje dwóch dużych inwestycji w Elektrociepłowni Siekierki. Chodzi o budowę progu podpiętrzającego i nowych bloków energetycznych, co ma być odpowiedzią na ciągle rosnące zapotrzebowanie Warszawy. Zdaniem aktywistów oraz niektórych radnych projekty PGNiG, wraz z wydobyciem piasku z Wisły, stanowią tzw. „niszczycielską trójkę”, o czym więcej pisaliśmy w tym artykule.

W skrócie realizacja wszystkich tych projektów ma poskutkować masowym wymieraniem życia w Wiśle - mowa o milionach ryb rocznie. Ponadto warszawiacy będą musieli się borykać z ciągłym obniżaniem się poziomu wody w rzece. Aktywiści domagają się od prezydenta Trzaskowskiego zatrzymania planów PGNiG oraz likwidacji stołecznych piaskarni. W odpowiedzi na apele działaczy oraz medialne zainteresowanie spółka PGNiG zdecydowała się odpowiedzieć na część zarzutów.

W dokumencie opublikowanym na platformie X, spółka PGNiG Termika odpiera część zarzutów, kierowanych przez aktywistów. Alternatywą dla inwestycji ma być brak prądu i ciepła w Warszawie.

Po pierwsze kwestia poboru wody

Jak czytamy w oświadczeniu, spółka deklaruje, że budowa nowego bloku nie zwiększy zapotrzebowania elektrowni na wodę. Wynika to z tego faktu, że planowane bloki gazowo-parowe docelowo mają zająć miejsce obecnie działających trzech bloków węglowych. Te mają zostać wyłączone do 2035 roku, kiedy to spółka zamierza zamknąć wszystkie bloki węglowe odpowiedzialne za dostarczanie ciepła i prądu. Dzięki tej „zamianie” ilość pobieranej wody ma być na podobnym poziomie co teraz.

Już teraz 97 proc. wody, której używamy do chłodzenia pracy zakładu wraca z powrotem do Wisły. A obecne dozwolone wielkości poboru wody przez elektrociepłownię stanowią od 2 proc. do 6 proc. średniego niskiego przepływu wody w rzece Wiśle - czytamy w dokumencie.

Ponadto zdaniem spółki pobór wody, niezależnie od rodzaju bloku czy jego zdania, jest konieczny. Obniżające się dno Wisły ma z kolei wymuszać na spółce konieczność spiętrzenia nurtu rzeki. „Już dziś pobór wody realizowany jest w trybie awaryjnym” - czytamy dalej.

Czy żegluga po Wiśle jest zagrożona?

PGNiG uważa, że budowa faszyny, czyli materaca z witki wierzbowej wzmocnionego kamieniem hydrotechnicznym w nurcie Wisły, nie będzie stanowić problemu dla kontynuowania żeglugi po rzece.

Faszyna ma zapewnić możliwość poboru wody przez Siekierki z uwagi na stale obniżające się dno rzeki, a co za tym idzie lustro wody, do którego sięgają pompy zasilające kompleks.

„Jest to szczególnie istotne z uwagi na coraz niższe stany rzeki obserwowane od wielu lat. Spiętrzenie wody przez faszynę będzie miało miejsce jedynie przy najniższych stanach rzeki. Materac zostanie ułożony na dnie i nie będzie wystawał ponad lustro wody. Oznacza to, że nie wpłynie negatywnie na żeglowność Wisły” - zapewniają pracownicy spółki.

To rozwiązanie ma nie tylko rozwiązać problemy elektrociepłowni, ale i ograniczyć ingerencję w ekosystem Wisły. Alternatywą jest przerwanie dostaw ciepła i prądu do stolicy.

Ostatnim tematem podjętym przez PGNiG jest stabilizacja dna Wisły. W oświadczeniu czytamy, że budowa bloku gazowo-parowego i stabilizacja dna rzeki nie są ze sobą powiązane.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
NAPISZ DO NAS

Masz temat dotyczący Warszawy? Napisz do nas. Zajmiemy się Twoją sprawą.