Dziś pierwszy dzień działania strefy płatnego parkowania na Kamionku i Saskiej Kępie. Pomimo różnych kontrowersji wokół tego rozszerzenia i samego procesu legislacyjnego, który ciągnął się wyjątkowo długo, na konferencji prasowej dyrektor ZDM Łukasz Puchalski przekonywał, że od mieszkańców Pragi-Południe płyną do niego pozytywne komunikaty. Zaznaczał jednak, że wciąż wiele osób nie złożyło wniosku o abonament.
- Szacujemy, że około 60% abonamentów zostało wydanych. Natomiast jeszcze czujemy, że cały czas jest grupa mieszkańców, która nie złożyła wniosku o abonament. I myślimy, że ta grupa też trochę zajmie jeszcze te miejsca parkingowe, które jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki nagle się znalazły. Te dyskusje ideologiczne, że zlikwidujemy miejsca parkingowe, że będzie gorzej, to skończyło się, powiedziałbym jak zwykle, bo to jest kolejne rozszerzenie, w którym ten mechanizm dobrze działa, a miejsc jest więcej – powiedział od razu Puchalski, odnosząc się do zarzutów często kierowanych pod adresem ZDM.
Wkrótce za parkowanie w Warszawie zapłacimy tylko przez aplikację?
Nowa strefa płatnego parkowania to blisko 6 km kw, na których wedle szacunków ZDM wyznaczono ok. 2,2 tys. miejsc parkingowych na 64 ulicach, w tym 620 miejsc jedynie dla mieszkańców z identyfikatorami. To także nowe parkomaty, nowe nie tylko dla tego obszaru, ale także dla wszystkich warszawiaków, gdyż takich urządzeń w Warszawie jeszcze nie było. Są podobne do tych, które stoją już na Żoliborzu, ale jest to wyższy model. W ciągu najbliższych lat zastąpią one stare parkometry w całej stolicy. Łącznie będzie ich 1910. Miasto zachowało sobie także możliwość dzierżawy 800 dodatkowych urządzeń.
- To jest trzeci i może ostatni model parkometrów w Warszawie, być może kolejnego nie będzie. Bo tak do tej pory dzieje się na świecie. Zaczynaliśmy wszyscy z parkometrów, gdzie wrzucało się tylko i wyłącznie gotówkę, a potem pojawiły się płatności kartą, ale przede wszystkim aplikacje. To jest coś, co zmienia bardzo rzeczywistość, i większość transakcji jest przez aplikacje – mówił Łukasz Puchalski.
Jak zaznaczył dyrektor ZDM, już dziś w niektórych miastach płatność za parkowanie odbywa się jedynie poprzez aplikacje, wirtualnie. Tak jest, chociażby w Amsterdamie i możliwe, że za 9 lat, gdy wygaśnie umowa na obecne parkomaty, w Warszawie będzie tak samo.
- To jest o tyle korzystne, że umowa dziesięcioletnia na parkometry, które dzisiaj mamy, w których tylko 40% są płatności gotówkowe, będzie przynosiła nam oszczędności na poziomie około 70 milionów złotych – zaznaczył Puchalski, podkreślając, że obsługa parkomatów gotówkowych generuje znacznie wyższe koszty, chociażby ze względu na to, że trzeba wyciągać z nich bilon i jeździć na miejsce.
Dziś opcja płacenia gotówką została tylko w miejscach, gdzie ZDM faktycznie odnotowywał takie transakcje. Jak pokazują statystyki, w tym roku większość kierujących wybiera płatność za pomocą aplikacji mobilnej, 35 proc. opłaca parkowanie kartą, a tylko 12 proc. używa gotówki.
Nowe parkomaty to nie tylko oszczędność dla ZDM, ale też wygoda dla mieszkańców. To łatwiejszy w obsłudze interfejs, szybsze działanie, a także możliwość płacenia blikiem.
Strefa płatnego parkowanie w Warszawie będzie dalej rosła
Choć kurz po wprowadzeniu SPPN na Kamionku i Saskiej Kępie jeszcze nie opadł, to dyrektor ZDM już planuje dalszą ekspansję strefy w Warszawie. Od lutego ma ona zacząć działać na Mokotowie, na obszarze Starego Mokotowa, Wyględowa, Wierzbna, Ksawerowa, Sielc i części Sadyby. Jak mówi Puchalski, następnym krokiem ma być część biurowa Mokotowa, a także rejon lotniska Chopina, skąd płynie dużo sygnałów o chęci wprowadzenia takich przepisów. Podobne głosy dochodzą do ZDM też od władz Bielan, Woli i Bemowa. „Cieszy mnie, że mieszkańcy nie dają się ponieść populizmom w trakcie konsultacji i wiedzą, że ta strefa dobrze funkcjonuje” – stwierdził Puchalski.
Napisz komentarz
Komentarze