Reklama

Rosjanie stoją za podpaleniem Marywilskiej 44? Dziewulski: „nie mam wątpliwości, to działania terrorystyczne”

Czy za podpaleniem Marywilskiej 44 stoją rosyjskie służby? Tak twierdzi były antyterrorysta Jerzy Dziewulski. „Chodziło o to, żeby ten bazar zniszczyć, zasiać strach. To nie są działania o charakterze pospolitych przestępstw, to są już działania terrorystyczne” – mówi Raportowi Warszawskiemu. To nie jedyny podobny incydent w Polsce, niedawno służby dokonały kolejnych zatrzymań.
Rosjanie stoją za podpaleniem Marywilskiej 44? Dziewulski: „nie mam wątpliwości, to działania terrorystyczne”

Autor: Komenda Miejska PSP m.st. Warszawy

W ostatnich miesiącach na terenie całej Polski doszło do serii zagadkowych pożarów. Chodzi, chociażby o podpalenie restauracji w Gdyni, fabryki farb we Wrocławiu czy centrum budowlanego w Gdańsku. Podobne przypadki miały też miejsce w Warszawie i jej okolicach. W kwietniu zapłonął magazyn europalet w Markach, a w maju mieszkańcami stolicy wstrząsnął pożar wielkiej hali targowej przy Marywilskiej 44, która spłonęła w błyskawicznym tempie. 

Wszystkie te pożary łączy to, że są niezwykle zagadkowe. Powstało wiele plotek dotyczących przyczyn tych incydentów, jednak wiele wskazuje na to, że związek z nimi mają rosyjskie służby. Po części zdaje się potwierdzać to Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, która dokonała kilku zatrzymań związanych z „działalnością zorganizowanej grupy przestępczej, mającej za zadanie dokonywanie aktów sabotażu, w szczególności podpaleń, na zlecenie rosyjskich służb specjalnych”.

ABW zatrzymuje podejrzanych o współpracę z Rosją

W zeszłym tygodniu ABW zatrzymało na terenie Warszawy, Pruszkowa oraz woj. pomorskiego trzech mężczyzn podejrzewanych o dokonywanie podpaleń w różnych częściach Polski. To dwóch obywateli Białorusi i jeden Polak. Wszyscy trafili do aresztu tymczasowego na trzy miesiące. 

- Zatrzymanym prokuratura postawiła zarzuty z art. 258 § 1 k.k. oraz z art. 130 § 7 k.k. i innych, tj. udziału w zorganizowanej grupie przestępczej o charakterze międzynarodowym oraz dokonywania aktów dywersji i sabotażu lub przestępstw o charakterze terrorystycznym, działając w ramach obcego wywiadu. Za zarzucone czyny grozić może kara nawet dożywotniego pozbawienia wolności – informuje ABW. 

To nie pierwsze takie zatrzymania w ostatnich miesiącach. Niedawno ABW zatrzymało pięć osób, które mają mieć związek z podpaleniem pod Warszawą. 

Jerzy Dziewulski: chodzi im o wywołanie społecznej paniki

Wśród mieszkańców Warszawy i całej Polski pojawia się coraz więcej pytań dotyczących przyczyn tajemniczych pożarów. Najwięcej kontrowersji budzi sprawa Marywilskiej 44, czyli hali targowej, która doszczętnie spłonęła 12 maja tego roku. W rozmowie z Raportem Warszawskim Jerzy Dziewulski twierdzi, że za tym incydentem prawdopodobnie stoją rosyjskie służby.

- Podpalenie w jednym miejscu wskazywałoby na działania konkurencyjne, natomiast w kilku miejscach to już jest wątpliwe. Chodziło o to, żeby ten bazar zniszczyć, zasiać strach. To nie są działania o charakterze pospolitych przestępstw, to są już działania terrorystyczne. W pewnych podstawach teorii terroryzmu jest strach, zasianie niepewności. Jedno podpalenie może już wystraszyć, ale dwa, trzy czy cztery zdecydowanie wystraszą ludzi. O to właśnie im chodzi, o wywołanie społecznej paniki. To działania terrorystyczne – mówi Raportowi Warszawskiemu Jerzy Dziewulski.

Pożar Marywilskiej 44 / autor: Komenda Miejska PSP m.st. Warszawy

Kto stoi za pożarem Marywilskiej 44? „To ma związek z wojną”

W przestrzeni publicznej pojawiły się też przypuszczenia, że za podpaleniem Marywilskiej 44 stoi konkurencja, jak jednak zaznacza Jerzy Dziewulski, to mało prawdopodobna teoria. 

- Kiedyś miałbym wątpliwości, bo wówczas zazwyczaj chodziło o interesy grup handlujących. Wtedy podpalenia np. bazaru powodowało zysk dla konkurencji. Teraz zakładam, że jednak prawdopodobnie nie o to chodzi, że ABW ma jakieś informacje w tej sprawie. Można też powiedzieć, że to była grupa konkurencyjna, ale to jest mało prawdopodobne. W takiej zbrodni musiało wziąć udział więcej niż kilka osób. Generalnie działanie przestępców niezwiązanych z wywiadem jest takie, że jeśli ktoś działa sam, to tylko sam, a jeśli działają we dwóch, to wiedzą wszyscy – mówi Jerzy Dziewulski.

Jak zaznacza Jerzy Dziewulski, podpalenia mają związek z toczącą się na Ukrainie wojną i wsparciem Polaków dla Ukraińców i prawdopodobnie nie ustaną, gdyż rosyjskich służb nie powstrzyma zatrzymanie kilku mężczyzn. 

- Zakładam, że jednak te podpalenia miały związek z udziałem Polaków w tej, nazwijmy to po imieniu, wojnie. Bo w gruncie rzeczy to jest swoisty rodzaj wojny, a na pewno wojny granicznej. Może kiedyś miałbym wątpliwości, czy to rzeczywiście obcy wywiad stoi za tymi podpaleniami, ale dziś już nie – stwierdza Jerzy Dziewulski.

- Byłoby to dziwne, gdyby takie historie nagle ustały. Jeśli to jest realizowane przy wsparciu GRU (rosyjski wywiad - red.), to GRU nie wystraszy się tylko dlatego, że zatrzymano trzech facetów. Jeżeli to był przypadek bandycki o innym charakterze, to po zatrzymaniu takie podpalenia mogą ustać, a jeśli będą trwały nadal, to nie mam wątpliwości, że to jest działanie GRU – dodaje Dziewulski.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
NAPISZ DO NAS

Masz temat dotyczący Warszawy? Napisz do nas. Zajmiemy się Twoją sprawą.

Reklama
Reklama