W rozmowie burmistrz Ursynowa porusza wiele kluczowych spraw, z których szczególnie kontrowersyjna jest kwestia Planu Ogólnego, który ma określić, jak będzie wyglądała dzielnica na przestrzeni dziesięcioleci. W wywiadzie burmistrz wyjaśnia również, dlaczego na Ursynowie wciąż brakuje galerii handlowej oraz co planuje dzielnica, by poprawić bezpieczeństwo na terenie dzielnicy.
Greta Sulik: Panie burmistrzu, najlepsza dzielnica Warszawy to…?
Robert Kempa, burmistrz Ursynowa: Wiadomo, że Ursynów.
Które osiedle Ursynowa lubi Pan najbardziej?
Prywatnie Natolin, bo tam mieszkam, natomiast lubię też teren Zielonego Ursynowa.
Górka Kazurka czy Kopa Cwila?
Zdecydowanie Kopa Cwila.
Gdyby miał Pan nieograniczony budżet i możliwości, gdzie na Ursynowie najbardziej by chciał Pan zamieszkać?
Mi się nadal podoba na Natolinie. Natomiast tak naprawdę Ursynów z tego co pamiętam, jest dzielnicą w której najczęściej dochodzi do migracji wewnętrznych, co tylko pokazuje, że nasi mieszkańcy lubią Ursynów i znajdują swój kawałek podłogi na terenie dzielnicy. I tak naprawdę bardzo wielu mieszkańców przeprowadza się z Kabat na Zielony Ursynów z jednej części do drugiej. Z tego co pamiętam, mamy największy poziom takich migracji wewnętrznych ze wszystkich dzielnic, natomiast ja mogę tylko wrócić do tego, że mi się naprawdę na Natolinie przy Mandarynki podoba.
Strefy płatnego parkowania na Ursynowie, tak czy nie?
Absolutnie niemożliwe.
Pezet, Molesta, Dixon37, a może Tede? Którego ursynowskiego rapera lubi Pan najbardziej?
Bardzo trudne pytanie. Ja się przyjaźnię i uwielbiam Dixonów, więc zostanę przy Dixonach.
A do pracy jeździ Pan komunikacją, autem czy rowerem?
Najczęściej autobusem ursynowskiej linii 179.
A Ursynów jest bezpieczny czy nie?
Moim zdaniem zdecydowanie bezpieczny.
A czy tworzony plan ogólny ochroni jakoś Ursynów, a szczególnie wysoki Ursynów przed dogęszczeniem?
To jest między innymi jeden z naszych postulatów jako Rady Dzielnicy na wrześniowej sesji, specjalnie jako nadzwyczajnej, zwołanej na wniosek radnych Koalicji Obywatelskiej. Taki postulat Rada Dzielnicy podnosiła, więc mam nadzieję, że zostanie on uwzględniony na etapie prac planistycznych. Natomiast jednocześnie potrzebujemy dalszego rozwoju Zielonego Ursynowa, może nie tak intensywnego, ze względu na ograniczenia dotyczące nalotów do lotniska Okęcia.
Mamy teraz taką sytuację przejściową, związaną z tą nieszczęsną ustawą z lipca 2023 roku, gdzie de facto nie można uzyskać decyzji o warunkach zabudowy na tych terenach, na których nie obowiązują plany miejscowe. Ja oczywiście szanuję prawo własności i rozumiem, że inwestor czy osoba fizyczna, czy osoba prawna, która jest właścicielem danej działki, chciałaby z tytułu tej własności uzyskać dochód, a nie mieć działkę, która jest ogólnodostępna. Natomiast niedawno uchwalony Plan Miejscowy przez Radę Warszawy pokazuje, że spełniamy oczekiwania mieszkańców, którym, co warte podkreślenia, absolutnie naprzeciw wyszliśmy i zabezpieczyliśmy teren przy STP Kabaty jako teren zielony.
Natomiast musimy sobie zdawać sprawę z tego, że zarówno uchwalanie Planów Miejscowych, jak i całkowite zablokowanie możliwości zabudowy wszelkich terenów prywatnych wiązałoby się z tym, że zamiast inwestować w dalszą modernizację placówek oświatowych, dalszy rozwój infrastruktury drogowej na Zielonym Ursynowie, wszystkie pieniądze wydawalibyśmy tylko i wyłącznie na odszkodowania w związku z uchwalonym Planem Miejscowym. Więc trzeba, w mojej ocenie, doprowadzić do balansu pomiędzy dogęszczaniem (które nikomu z nas chyba by się nie podobało), a prawem własności. To są zawsze trudne decyzje.
Niedawno, spędziłem dobre dwie godziny z pracownikami Wydziału Architektury i Budownictwa i analizowaliśmy propozycje dotyczące Planu Miejscowego dla okolic Natolina, szczególnie mi bliskiego, bo tam mieszkam i też zwracaliśmy uwagę na wysokość zabudowy. Zwracaliśmy też uwagę na to, żeby w pewnych miejscach można było uniemożliwić dalszą zabudowę mieszkaniową. Natomiast z drugiej strony funkcjonujemy już na terenie dość mocno zabudowanym. Ja nie chciałbym, żebyśmy historycznie powtarzali takie błędy jak na przykład 2012-2013 rok i słynny, a w mojej ocenie raczej niesławny - zakątek Cybisa. Uważam, że ówczesne władze dzielnicy mogły go po prostu nie uzgadniać obsługi komunikacyjnej i ten teren, którego mieszkańcy domagali się i który, co podkreślam, pierwotnie w koncepcji profesora Budzyńskiego był przewidziany jako teren zielony, nie zostałby zabudowany.
Nie chciałbym, żeby ta zabudowa mieszkaniowa i inwestycje odbywały się kosztem takiej zorganizowanej zieleni. Nie wyobrażam sobie zabudowy mieszkaniowej pomiędzy budynkami w okolicach Wokalnej, tam, gdzie mamy tzw. Plac Wielkiej Przygody, zabezpieczony w planie miejscowym z 2018 roku.
Natomiast docelowo chciałbym, żeby te tereny zieleni osiedlowej były chronione w planie miejscowym. Myślę, że mowa o kompromisie czy o pewnym wyważeniu jest jak najbardziej wskazana.
Nie sądzi Pan, że tempo konsultacji do Planu Ogólnego jest trochę za szybkie?
Ale tu wracamy do tego, co wymyślił ustawodawca w 2022 czy 2023, zmieniając ustawę i nakładając na nas jako samorządy obowiązek uchwalenia planów ogólnych do 31 grudnia 2025 roku, bo od 1 stycznia 2026 plan ogólny ma obowiązywać. Nowy. W każdej z mniej więcej 3 tysięcy gmin w całej Polsce.
Ja uważam, że to jest w ogóle niewykonalne. Uważam, że nie ma tylu urbanistów w Polsce, żeby gminy były w stanie to udźwignąć. Natomiast funkcjonujemy w takim, a nie innym stanie prawnym.
Natomiast proszę się nie dziwić, że pracujemy w tempie, które ma nam pozwolić na wypełnienie obowiązków, które na nas nałożyła ustawa. To jest naprawdę długotrwały proces i gigantyczna praca przed wszystkimi urzędnikami zaangażowanymi w ten proces, przede wszystkim w Biurze Architektury i Planowania Przestrzennego.
Zapraszamy do obejrzenia pełnego wywiadu na naszym kanale YouTube!
Napisz komentarz
Komentarze