Radna Lewicy Marta Szczepańska interweniuje w sprawie pawilonu przy placu Grunwaldzkim. Chodzi o dawny salon samochodowy pod adresem Aleja Wojska Polskiego 60. Przez lata działał tam Fiat, później otworzył się tam sklep Carrefour Express. Od 2020 roku budynek był opustoszały i popadał w ruinę, a od niedawna działa tam siłownia. Pytania rodzi status prawny konstrukcji, która szpeci reprezentacyjną dla dzielnicy okolicę.
- Plac Grunwaldzki to jedno z centrów lokalnych Żoliborza a tymczasem obecnie kojarzy się mieszkańcom z przeskalowanymi niebezpiecznymi drogami, na których dochodzi do nielegalnych wyścigów, trudnymi do pokonania przejściami dla pieszych i z... samowolą budowlaną, która ma szansę stać się nowym warszawskim „Czarnym Kotem" i przedmiotem warszawskich anegdot – zaznacza w interpelacji Marta Szczepańska.
Urzędnicy szukają właściciele nielegalnego pawilonu, a biznes się kręci
To budowla, która na Żoliborzu rodzi kontrowersje od lat. Już w 2023 roku o pawilon pytała dzielnicowa radna Agnieszka Makowska. Wówczas Zarząd Dróg Miejskich informował, że budowla nie posiada aktualnego zezwolenia na zajęcie pasa drogowego, a urzędnicy prowadzą postępowanie mające na celu jej rozbiórkę. Sprawą zajmuje się Wydział Architektury i Budownictwa dla Dzielnicy Żoliborz.
Zarząd Dróg Miejskich prowadzi także postępowanie dotyczące nałożenia kar za zajęcia pasa drogowego bez zezwolenia. Jak dowiadujemy się z jednego z pism ZDM, nie jest to proste zadanie.
- Od 2020 r. do końca 2021 r. spółka będąca wcześniej właścicielem pawilonu została wykreślona z KRS, co uniemożliwiało ukaranie jej za zajęcie pasa drogowego. Jednocześnie, w związku z tym, że wykreślenie spółki było przez ponad rok nieprawomocne, niemożliwe było wszczęcie postępowania przeciw byłym członkom zarządu. Dwukrotne zapytania do sądu rejestrowego w sprawie przyczyny braku prawomocności wykreślenia spółki pozostały bez odpowiedzi – informował ZDM.
Opinia prawna z grudnia 2023 roku wskazywała na to, że nałożenie kar jest niemożliwe ze względu na wykreślenie z rejestru spółki. Problemem jest też to, że pawilon wielokrotnie zmieniał właścicieli, a ustalenie obecnych jest trudne. „Jeśli uda się ustalić obecnego rzeczywistego właściciela obiektu, możliwe będzie wydanie odpowiedniej decyzji karnej” – informował ZDM.
Pawilon jest sprzeczny także z planem miejscowym dla tej okolicy uchwalonym w 2006 roku. Według niego plac ma być zaaranżowany na nowo, a podczas takiej przebudowy konstrukcja musiałby zniknąć. Mimo to pod koniec 2024 roku pawilon dalej stoi na placu Grunwaldzkim. Ponadto jego właściciel, choć dla urzędników jest nieuchwytny, z powodzeniem znalazł kolejnego najemcę samowolki budowlanej.
- Brak skutecznych działań względem tego pawilonu ośmiesza warszawski samorząd. Plac zasługuje na projekt architektoniczny, który stworzy przestrzeń publiczną dla tysięcy Żoliborzan, połączy rejony nowej zabudowy mieszkaniowej ze starszą częścią dzielnicy w sposób sprzyjający relacjom społecznym, rekreacji, rozwojowi legalnie prowadzonych usług, zwłaszcza publicznych – podkreśla radna Marta Szczepańska.
W sprawie pawilonu interweniowała również Rada Dzielnicy Żoliborz. W marcu 2023 roku wystosowała stanowiska, wnosząc o „podjęcie działań zmierzających do tego, by docelowo, po przeprowadzeniu nowych podziałów geodezyjnych dostosowujących granice nieruchomości do granic jednostek terenowych miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego Żoliborza Południowego, głównym inwestorem na terenach przy placu Grunwaldzkim był podmiot publiczny oraz by decyzja o ostatecznym kształcie placu Grunwaldzkiego została podjęta w drodze konkursu architektonicznego”.
„Mamy trudność z ustaleniem rzeczywistego właściciela”
Okazuje się, że sytuacja pomimo apelów dzielnicy i radnych się nie zmienia. O nielegalny pawilon pytamy w Zarządzie Dróg Miejskich. Jak tłumaczy nam rzecznik ZDM Jakub Dybalski, budynek wciąż nielegalnie zajmuje pas drogowy, ale sprawa jest skomplikowana.
- Spółka będąca właścicielem tej budy w 2020 r. została wykreślona z KRS, jednocześnie w ostatnich latach miały miejsce wielokrotne zbycia tej budy na rzecz kolejnych spółek. Mamy więc trudność z ustaleniem rzeczywistego właściciela. Natomiast w momencie kiedy go ustalimy, oczywiście dostanie karę – mówi rzecznik.
- Zwracam uwagę, że historie związane tego rodzaju budami to prawie zawsze oszuści, którzy łamią prawo, prowadzą działalność „na słupa”, przenoszą własność, etc. kontra urzędy, które są zobowiązane tego prawa i wszystkich procedur przestrzegać, co zresztą ci pierwsi skrzętnie wykorzystują. Nie ma więc w tych historiach równowagi. Ale krok po kroku, buda po budzie, sobie radzimy – dodaje.
Napisz komentarz
Komentarze