„Ciche zawijanie samorządności” w Wawrze. Nowy pomysł PO na wybory do rad osiedli może je unicestwić

13 listopada rządząca Wawrem Platforma Obywatelska przegłosowała kontrowersyjną uchwałę zmieniającą zasady wyborów do osiedlowych rad. Radni PO poparli ją pomimo sprzeciwu opozycji i wyników konsultacji społecznych, które wskazywały na to, że reformy nie pochwalają również mieszkańcy. 

Według nowych zasad tradycyjne wybory do rad osiedli zostały zastąpione przez zebrania wyborcze. Teoria zakłada, że osoby uprawnione do głosowania pojawią się w jednym miejscu, wpiszą na listę obecności, a spośród nich wyłoniona zostanie Komisja Wyborcza. Kolejne kroki to przeprowadzenie rejestracji kandydatów do rad spośród zebranych i wydanie kart do głosowania. Pomysł od początku budził kontrowersje. Przykładowo na osiedlu Zerzeń zagłosować miało możliwość 7385 osób. Tymczasem sala gimnastyczna, gdzie odbywają się zebrania, pomieści nie więcej niż kilkaset osób. A więc już sam projekt zakłada niską frekwencję.

Pierwsze wybory do rad osiedli w Wawrze na nowych zasadach to porażka 

O tym jak nowy pomył wawerskiego PO działa, a raczej nie działa w praktyce, mieszkańcy Wawra przekonali się 24 listopada. To wówczas na kilku osiedlach przeprowadzono pierwsze głosowania według nowych zasad. Od uchwalenia nowych przepisów do pierwszych wyborów minęło więc mniej niż dwa tygodnie. 

- Mówiliśmy o tym jako opozycja, że te terminy są za szybkie, które wyznaczono, bo to jest zaledwie 11 dni po tej sesji. Okazało się, że wszystko już było ustalone ze szkołami, zanim się to głosowanie odbyło, więc nie można było tego później zmienić – mówi nam radna z Wawra Olga Pasierbska. 

Ostatecznie krótki termin i brak dobrej promocji zebrań doprowadził do tego, że aż w trzech osiedlach nie udało się wyłonić rady. Wszystko przez za niską frekwencję. Bez rady osiedla pozostaje więc Zerzeń, Sadul i Wawer. Udało się tylko w Nadwiślu i Osiedlu Las. Na zebraniu wyborczym w Osiedlu Las obecna była radna Olga Pasierbska. Jak mówi, dzięki zaangażowanej lokalnej społeczności, pojawiło się tam 85 osób, było też 10 kandydatów. W innych miejscach było jednak gorzej. Radna zwraca uwagę na to, że przeprowadzone według nowego porządku wybory nie są powszechne.

- Znam takie osoby, które chodzą o dwóch laskach, czy o jednej lasce, czy o balkoniku i po prostu dla nich, to jest wykluczające, bo one nie przyjdą na trzy godziny gdzieś tam poniewierać się na jakiejś ławeczce. To jest dla nich nierealne, one ledwo chodzą. Więc tu już jest wykluczenie na pewno. Ja uważam, że to naprawdę nie są powszechne wybory. Tutaj de facto każdy może przyjść i oświadczyć, że mieszka na terenie osiedla. I nikt tego nawet nie zweryfikuje – mówi nam Olga Pasierbska.

"Zmierzają do tego, żeby ludziom zamknąć usta"

Jak podkreśla radna, radni PO argumentowali, że wybory w takiej formule będą dla dzielnicy oszczędnością.

- Oni twierdzili, że to będzie tańsze. Ale pieniądze na reklamy w autobusach, to wydają, żeby reklamować swoje lokalne imprezy na Plaży Romantycznej. Tam gdzieś w okolicy mieszka zresztą jeden z burmistrzów. Kupują sobie reklamy za 20 tysięcy. Na takie rzeczy mają pieniądze. Ale na krzewienie samorządu nie, oszczędzają na demokracji lokalnej – mówi nam radna.

Na osiedlach, gdzie nie udało się wybrać rad, wybory mają zostać powtórzone w ciągu pół roku. W najbliższych tygodniach zebrania wyborcze odbędą się w kolejnych miejscach. Radna Olga Pasierbska obawia się, że jeśli kolejne wybory także okażą się porażkami, to w konsekwencji rada dzielnicy może podjąć decyzję o rozwiązaniu osiedlowych samorządów. Do podobnej sytuacji doszło już w przeszłości w Rembertowie. 

- Moim zdaniem to jest po prostu ciche zawijanie samorządności. Zmierzają do tego, żeby ludziom zamknąć usta – dodaje.

Władze Wawra: celem zmian było uproszczenie wyborów i sprawienie, by były zrozumiałe 

Inaczej sprawę przedstawiają władze Wawra. Jak mówi nam rzecznik dzielnicy Piotr Jaszczuk, projekt uchwały przed wejściem w życie był konsultowany z mieszkańcami. Zainteresowanie było nikłe, jednak pojawiły się uwagi dotyczące przebiegu wyborów w nowej formule, w tym czasu zebrań wyborczych, zgodności z prawem zaproponowanych zmian oraz frekwencji wyborczej. 

- W załączniku do raportu z konsultacji wyjaśniamy zarówno kwestie prawne budzące wątpliwości mieszkańców, jak i proponujemy, aby na wszystkich Zebraniach Wyborczych, w każdym z osiedli był obecny przedstawiciel Dzielnicy oraz informatycy Urzędu Dzielnicy Wawer. Ich zadaniem będzie zadbanie, aby wybory przebiegły w sposób przejrzysty i sprawny — mówi rzecznik.

- Mieszkańcy z reguły pozytywnie reagowali na zmniejszenie składu Rad Osiedlowych. W uwagach poruszyli także kwestię formy informowania Wawerczyków o terminie i miejscu Zebrania Wyborczego w danym osiedlu. W odpowiedzi na ich potrzeby proponujemy akcję informacyjną na minimum 10 dni przed wyborami w danym osiedlu, aby jak najwięcej osób mogło wziąć w nich udział - dodaje.

Jednocześnie rzecznik podkreśla, że celem zmian było uproszczenie formuły wyborów i sprawienie, by były bardziej zrozumiałe. 

- Efektem konsultacji z mieszkańcami jest zwrócenie uwagi nie tylko na tematy dotyczące samej organizacji i przebiegu wyborów, ale również na te związane z frekwencją wyborczą, zainteresowaniem mieszkańców sprawami swoich osiedli na bieżąco, zaangażowaniem radnych osiedlowych. Aby rady osiedli cieszyły się większym uznaniem i zaufaniem mieszkańców, konieczne jest wypracowanie nowych rozwiązań. Nowe zasady wyborów do rad osiedli mogą być początkiem tych zmian - mówi.