Reklama
ReklamaBanner

Biurowiec przy Czerniakowskiej utknął w urzędniczej matni. Od lat jest opuszczony, ale Warszawa płaci za jego utrzymanie

Przy Czerniakowskiej 98 stoi opuszczony biurowiec, który znajduje się w zasobie miasta, jednak od lat jest niewykorzystywany. Choć miasto co roku musi płacić 25,5 tys. zł na jego utrzymanie, to stoi on odłogiem. Okazuje się, że jest to spowodowane kilkoma sprawami administracyjnymi i sądowymi toczącymi się w sprawie nieruchomości.
Biurowiec przy Czerniakowskiej 98
Biurowiec przy Czerniakowskiej 98

Autor: By Panek - Own work, CC BY-SA 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=82489983

Biurowiec przy Czerniakowskiej 98 pomimo pozornie dobrego stanu i świetnej lokalizacji od lat jest opustoszały. Okazuje się, że budynek oraz działki, na których się znajduje, należą do Warszawy. To wzbudziło zainteresowanie mokotowskiego radnego z Miasto Jest Nasze Jacka Grzeszaka, który zwrócił uwagę na to, że miasto marnuje zasób w postaci tej nieruchomości. 

Opuszczony budynek przy Czerniakowskiej marnuj się od lat

Budynek przy Czerniakowskiej 98 powstał prawdopodobnie około 20 lat temu, a na zdjęciach archiwalnych z 2009 roku już sprawia wrażenie opuszczonego. To nie zmieniło się do dziś. 

- Czerniakowska Centrum to nowoczesny budynek biurowy, który oferuje ponad 5 000 mkw powierzchni biurowo - handlowej rozmieszczonej na 5 kondygnacjach. Najemcy mają do dyspozycji 121 miejsc parkingowych naziemnych. Duże przeszklenia budynku zapewniają maksymalne doświetlenie wnętrza naturalnym światłem. Budynek biurowy położony jest w atrakcyjnej części Mokotowa na granicy z Centrum, lokalizacja ta umożliwia łatwe połączenia komunikacyjne ze Śródmieściem oraz innymi częściami miasta. Biurowiec znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie Parku Łazienkowskiego – zachwalał budynek jeszcze w 2013 roku jego właściciel w jednej z ofert najmu. 

Co więc poszło nie tak? Jak tłumaczy zastępca burmistrza Mokotowa Marek Rojszyk, choć budynek należy do miasta, to urzędnicy nie mogą podjąć żadnej decyzji dotyczącej jego zagospodarowania ze względu na toczące się postępowania sądowe i administracyjne. Jednocześnie jednak Warszawa cały czas musi płacić za utrzymanie budynku i to nie mało, bo blisko 25,5 tys. zł rocznie. 

Biurowiec przy Czerniakowskiej 98 stoi pusty przez sprawy sądowe 

Problemy budynku wynikają z faktu, że od 2015 roku toczy się postępowanie upadłościowe spółki „Waldemar Dzionek Dom Handlowy Valdi”, do której należeć miał biurowiec. Syndyk masy upadłościowej zarządza także działkami u zbiegu Czerniakowskiej i Bartyckiej należącymi do tej samej spółki. Teren o łącznej powierzchni około 0,6 ha jest do kupienia. Oferty można składać do 16 stycznia 2025 roku, a cena wywoławcza to 25,53 mln zł netto. 

Jednocześnie syndyk jest w konflikcie prawnym z miastem. Pozwał on władze Warszawy o zwrot nakładów poniesionych na wybudowanie budynku przy Czerniakowskiej 98. Jak informuje wiceburmistrz Rojszyk, obecnie przygotowywana jest przez biegłego opinia dotycząca kosztorysu w tej sprawie. 

Warszawa także pozwała syndyka. Tym razem chodzi o zapłatę kwoty 232 857, 96 zł z tytułu bezumownego korzystania z tego terenu w okresie od dnia 25. 12.2018 r. do dnia 22.09.2021 r. Całą sprawę jeszcze bardziej komplikuje postępowanie administracyjne prowadzone przez Biuro Spraw Dekretowych Urzędu m.st. Warszawy, dotyczące dekretu Bieruta i działki, na której znajduje się biurowiec. 

Dzielnica Mokotów zleciła przegląd techniczny budynku, nie wiadomo, jednak czy będzie on mógł być wykorzystywany przez miasto w najbliższych latach. Póki co cały czas tkwi w urzędniczej marni i nic nie wskazuje na to, że jego status zostanie szybko wyjaśniony. 

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

NAPISZ DO NAS

Masz temat dotyczący Warszawy? Napisz do nas. Zajmiemy się Twoją sprawą.

Reklama
Reklama