Reklama
ReklamaBanner

Były mazowiecki konserwator prof. Lewicki o Cepelii: „Sukces ma dziś wielu ojców. Wcześniej był chamski, brutalny i personalny hejt”

Od kilku dni mieszkańcy Warszawy zachwycają się odnowionym pawilonem Cepelia, jak jednak mówi w rozmowie z Raportem Warszawskim były mazowiecki konserwator zabytków prof. Jakub Lewicki, doprowadzenie do przebudowy pawilonu było bardzo trudne. „Na początku drogi nikt nie chciał zachowywać tego budynku. Istniały bardzo konkretne pomysły na jego rozbiórkę” – mówi.
Cepelia po remoncie w Warszawie.
Cepelia po remoncie w Warszawie.

Autor: Miłosz Piotrowski / Raport Warszawski

Wyremontowany pawilon Cepelia odrodził się z popiołów po tym, jak zakończyła się przebudowa przeprowadzona pod czujnym okiem konserwatora. Od 13 grudnia działa tam Empik, a większość mieszkańców Warszawy jest zgodna – Cepelia znów zachwyca i po zdjęciu z niej reklamowych naleciałości i gruntownym odnowieniu przypomina ona czasy swojej świetności i świetności powojennego modernizmu. Jak jednak mówi nam były Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków prof. Jakub Lewicki, który tę funkcję pełnił od marca 2017 roku do końca lutego 2024 roku, początki całego projektu były bardzo trudne, a wiele osób nie wierzyło, że pawilon można uratować.

- Na początku drogi nikt nie chciał zachowywać tego budynku. Istniały bardzo konkretne pomysły na jego rozbiórkę. Pierwotnie chciano w tym miejscu zbudować kolejny hotel i budynek wysoki. Wtedy, w 2017 roku, pojawił się pierwszy wpis do ewidencji zabytków, czyli niższej formy ochrony. Bardzo szybko okazało się, że jest to niewystarczające i trzeba było wykonać kolejne działania. Tym bardziej że ten wpis do ewidencji nie pozwalał na zachowanie wnętrz, a dość szybko zobaczyliśmy, że one są bardzo wartościowe – mówi nam Jakub Lewicki. 

W Cepelii miał być McDonald’s, w końcu udało przekonać się inwestora do modernizmu

Niedługo później Cepelia trafiła w ręce prywatnej firmy, która planowała przekształcić budynek w restaurację McDonald’s. Pojawiły się już nawet wizualizacje projektu i zaczęto coraz poważniej rozważać tę opcję. Wśród komentujących opinie były podzielone, część osób cieszyła się, że oszpecony budynek znów będzie otwarty dla mieszkańców. Wtedy na drodze temu pomysłowi stanął właśnie konserwator Lewicki, który ogłosił, że wpisze Cepelię do rejestru zabytków.

- Ta koncepcja zakładała radykalną przebudowę. Wówczas całkowicie z mojej inicjatywy powstał wpis do rejestru zabytków, który spotkał się z falą hejtu. Słyszałem wtedy, że ten budynek jest nikomu niepotrzebny i brzydki, że należy go zburzyć. Ale ten wpis do rejestru umożliwił dalsze działania – mówi nam prof. Lewicki. 

Tak miał wyglądać pawilon Cepelia
mat. pras. 

Pomimo tego, że właściciel Cepelii odwołał się od decyzji konserwatora, to podtrzymało ją ministerstwo kultury. Jak tłumaczy nam prof. Lewicki, nie chciał, by restauracja działała w pawilonie, gdyż to wymagałoby dużej ingerencji w jego wnętrza. „Tam potrzebna była droga brudna, droga czysta, drogi ewakuacyjne i sama część kuchenna. Gdyby ta restauracja powstała, te zmiany we wnętrzach byłyby bardzo daleko idące” – mówi. 

Konserwator wspomina, że pawilon Cepelia przez lata popadał w ruinę, a urząd starał się wymusić na właścicielach usunięcie szpecących go reklam, jednak bez skutku. „Pomarańczowe okładziny, wymieniona część witryny, dziwaczne reklamy albo jakieś gigantyczne posągi misi. Te reklamy zadziwiały i rozbawiały” – mówi prof. Lewicki.

Dalsza droga prowadząca do remontu Cepelii także nie była łatwa. Nie pomagało to, że projekt Cepelii Stępińskiego miał kilka alternatywnych wersji i nigdy nie został zrealizowany w pierwotnej formie, a sam budynek już w trakcie budowy był przekształcany, a potem prędko przebudowany. To nie ułatwiało rozmów konserwatora z architektami zatrudnionymi przez inwestora, którzy kilkukrotnie się zmieniali. 

- Wielokrotnie spotykałem się z architektami prowadzącymi ten projekt, a oni kilka razy się zmieniali. Za każdym razem trzeba było przekonywać, w jakim kierunku ten projekt musi iść. Było kilka wersji projektu. Te spotkania nie były łatwe, bo cały czas płynął nieustanny hejt i na urząd, i na mnie personalnie, co ja chcę i komu ten budynek jest potrzebny. Ten hejt był chamski, brutalny i personalny. On nie był przypadkowy. W mojej ocenie był sterowany i inspirowany. Ale trzeba było konsekwentnie robić swoje i powoli wypracowywać ostateczne rozwiązania. W końcu właściciel  został przekonany do kierunku remontu tego budynku. Ogromna w tym zasługa pana Ryszarda Miklińskiego byłego generalnego konserwatora, także prowadzącego dużą firmę doradczą i konsultingową – mówi Lewicki.

Tak wygląda pawilon Cepelia w środku.

Prof. Jakub Lewicki o Cepelii: „w trakcie realizacji nie było chętnych do walki o ten budynek”

Cepelia to przykład jedynego sukcesu w Warszawie, jeśli chodzi o renowację późnomodernistycznych pawilonów. Udało się go odrestaurować zgodnie ze sztuką konserwatorską, chociaż wiele innych podobnych zabytków zniknęło z powierzchni ziemi. Rozebrano Dom Meblowy „Emilia” i wbrew obietnicom nigdy nie został on odbudowany, zburzono pawilon Chemii, a w jego miejscu stanął sklep Vitkac, zamiast Supersamu na placu Unii stoi dziś centrum handlowe, częściowo udało się uratować Rotundę, ale jej przebudowa doprowadziła praktycznie do powstania zupełnie innego budynku, niż pierwotnie wyobrażał to sobie architekt. 

Z Cepelią jest inaczej.

- Sukces ma dzisiaj bardzo wielu ojców. W trakcie realizacji nie było chętnych do walki o ten budynek. Wciąż pojawiały się hejty i wciąż pojawiało się wyśmiewanie, po co ta architektura. Zresztą ja bardzo mocno obserwuję obecnie media społecznościowe i nadal część społeczeństwa nie wierzy w sens zachowania modernizmu i w jego wartości artystyczne – mówi nam były mazowiecki konserwator Jakub Lewicki.

Nową Cepelię, gdzie znajduje się flagowy salon Empiku, można odwiedzać od 13 grudnia. 12 grudnia po raz pierwszy mieliśmy okazję zobaczyć wnętrza wyremontowanego pawilonu. W środku znajduje się wiele elementów zachowanych z oryginalnej konstrukcji. Zgodnie z zaleceniami konserwatora odnowiono kultowy neon z kogutem, znajdującą się przy wejściu mozaikę Stanisława Kucharskiego, schody czy windę towarową. Pawilon powstał w 1966 roku jako element Ściany Wschodniej i przez lata mieścił się tam główny salon ekspozycyjno-handlowy Cepelii w Warszawie, po upadku komuny pawilon został jednak opuszczony i stopniowo popadał w ruinę, zmieniło się to dopiero teraz. 

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

NAPISZ DO NAS

Masz temat dotyczący Warszawy? Napisz do nas. Zajmiemy się Twoją sprawą.

Reklama
Reklama