Ostatnie miesiące w Schronisku na Paluchu nie należą do najłatwiejszych ze względu na przeciągający się konflikt dyrekcji placówki z wolontariuszami. Okazuje się jednak, że to nie jedyny powód do zmartwień dla władz schroniska. Teren, na którym funkcjonuje obiekt, nie należy do miasta, a jest jedynie dzierżawiony na jego potrzeby od spółki Polskie Porty Lotnicza S.A. To sprawia, że przyszłość na Paluchu jest niepewna.
W tej sprawie zainterweniowała radna Marta Szczepańska z Miasto Jest Nasze, która w swojej interpelacji do władz miasta zaapelowała o wykup gruntów pod schronisko.
- Wykup gruntów nie jedynym, ale jednak niezbędnym, elementem pozwalającym stonować wysokie emocje w relacjach między ludźmi pracującymi na rzecz schroniska, które w ostatnich miesiącach osiągnęły ponownie bardzo niezdrowy poziom. Jest to rozwiązanie pozwalające spokojnie spojrzeć w przyszłość i przeprowadzić prace remontowe w będących w złym stanie technicznym pawilonach dla małych psów, zaplanowanie nowej zabudowy i pozbycie się tymczasowych drewnianych boksów dla psów dużych i psów lękliwych, wyprowadzenie nowych podłączeń wody i kanalizacji – wskazuje radna Marta Szczepańska.
Warszawa chce wykupić teren Schroniska na Paluchu
Problem w mieście jest znany od lat, a urzędnicy próbowali rozwiązać go na różne sposoby. Już w 2009 roku władze Warszawy szukały terenu na wybudowanie nowego schroniska, było to spowodowane zwiększającą się liczba zwierząt na Paluchu. Działki szukano bezskutecznie po prawej stronie Wisły. Temat wrócił ponownie w 2015 roku, kiedy Rada Społeczna schroniska rozpoczęła negocjację dotyczące wykupu gruntu od Polskich Portów Lotniczych. Rozmowy zakończyły się jedynie przedłużeniem umowy dzierżawy na czas nieokreślony, spółka zastrzegła sobie jednak możliwość jej wypowiedzenia po 2027 roku. W międzyczasie rozpoczęto budowę geriatrii, a także pozyskano teren na Wawrze pod budowę kociarni.
Rok 2027 nieubłaganie się zbliża, a w schronisku nadal sytuacja jest niestabilna. W 2023 roku miastu udało się wznowić negocjację z PPL dotyczące wykupu gruntów schroniska, te jednak trwają do dziś.
Jak informuje Dyrektor Koordynator ds. zielonej Warszawy Magdalena Młochowska, miasto planuje nabyć teren na drodze zamiany. Warszawa miałaby przekazać swoje działki w zamian, jednocześnie dopłacając 800 tys. złotych spółce.
- Ostateczne ustalenie przedmiotów zamiany oraz wysokości dopłaty ze strony Miasta będzie możliwe po geodezyjnym wydzieleniu gruntów przeznaczonych do zamiany. Po doprecyzowaniu przedmiotów zamiany zostanie wprowadzone stosowne zadanie inwestycyjne do budżetu miasta i wieloletniej prognozy finansowej – informuje Młochowska.
Jednocześnie miasto rozważa także zakup dodatkowych gruntów, które pozwoliłby na dalszy rozwój placówki. Ich koszt szacuje się na 25 mln złotych. Warszawa rozważa przeprowadzenie tej transakcji dopiero na kolejnym etapie, po uzyskaniu pieniędzy.
Radna Miasto Jest Nasze apeluje o interwencję do prezydenta Rafała Trzaskowskiego
Dokładne terminy przejęcia gruntów przez miasto nie są jeszcze znane. Tymczasem prace nad budową geriatrii i kociarni przeciągają się i nadal nie zostały zakończone. Radna Marta Szczepańska apeluje do prezydenta Rafała Trzaskowskiego o bardziej stanowcze działania w sprawie Schroniska na Paluchu.
- Instytucja schroniska potrzebuje uwagi i twardych, zdecydowanych, zdeterminowanych kroków w negocjacji z PPL i w obszarze kontroli tempa realizacji prowadzonych inwestycji. To placówka, która nosi imię niezwykłego człowieka - Jana Lityńskiego. Obecne warunki schroniska, plan inwestycyjny i wreszcie poziom konfliktów międzyludzkich nie licuje z tym patronatem. Stoimy u progu zmian w zapisach ustawowych, które zwiększą prawa zwierząt w Polsce, która poparła rekordowa ilość obywateli. To pokazuje, jak wielkim priorytetem dla Polaków jest ochrona i dobrostan zwierząt, w tym zwierząt domowych jak psy czy koty – podkreśla Marta Szczepańska.
Napisz komentarz
Komentarze