Mieszkańcy osiedla Port Żerań na Białołęce po raz kolejny protestują przeciwko budowie „hotelu” przy ulicy Starowiślnej. 4 lutego spotkali się oni w tej sprawie z burmistrzem dzielnicy Mariuszem Wajszczakiem. Chodzi o inwestycję dewelopera Murapol, który w lipcu 2024 roku złożył wniosek o pozwolenie na budowę kortów tenisowych z zapleczem administracyjno-socjalnym oraz hotelem i garażem podziemnym. Kontrowersje budzi fakt, że planował on budowę na zielonym terenie nieopodal istniejącego osiedla. Plan zagospodarowania miejscowego przewiduje tam funkcję sportową, ale dopuszcza też „nieuciążliwe usługi z zakresu gastronomii, kultury i hotelarstwa”. Ten zapis firma chciała wykorzystać, by postawić blok z mieszkania na najem instytucjonalny.
Deweloper chciał zbudować Hongkong na Białołęce
Jak mówi nam administratorka osiedla Port Żerań Monika Gosztyla, mieszkańcy obawiają się przede wszystkim o przepustowość ulicy, przy której mieszkają. Starowiślna jest między dwiema ruchliwymi drogami - Modlińską i Płochocińską, a cały kwartał jest obsługiwany przez ulicę Kowalczyka, która jest głównym wyjazdem na Modlińską. Już teraz w okolicy powstaje centrum handlowe, a lokalna społeczność obawia się, że budowa kolejnego budynku sprawę może jeszcze bardziej pogorszyć.
- Jeśli powstanie kolejne osiedle na samym końcu Starowiślnej, to już w ogóle nikt nie wyjedzie. To jest jedna ulica, a tysiące mieszkańców – mówi nam Monika Gosztyla.
- To nie jest kwestia tego, że oni mówią, żeby tutaj nic nie powstało. Nie w tym rzecz, tylko chodzi o to, żeby tu nie powstał jakiś hotel 8-10 piętrowy, żeby ta przepustowość nie była zmniejszona do minimum – dodaje.
Wcześniej działka, która obecnie należy do dewelopera Murapol, była własnością firmy Dom Development, która zbudowała osiedle Port Żerań. Doszło jednak do transakcji między spółkami.
- Na terenie działki przy ul. Starowiślnej w Warszawie GK Murapol planuje realizację inwestycji zgodnie z przeznaczeniem wynikającym z obowiązującego na tym terenie MPZP. GK Murapol nie będzie jednak inwestorem tego projektu, docelowo będzie jedynie generalnym wykonawcą inwestycji. Obecnie GK Murapol złożyła wniosek o pozwolenie na budowę, realizację planuje niezwłocznie po uzyskaniu ww. decyzji – informował nas w zeszłym roku przedstawiciel firmy Murapol.
Plan zagospodarowania przestrzennego w tym miejscu pozwala na zabudowę o maksymalnej wysokości 14 metrów, jednak dominanta przestrzenna może mieć nawet 45 metrów. Biologicznie czynne musi pozostać 30 proc. powierzchni działki, a zabudowane ma zostać maksymalnie połowa terenu. Łącznie ma ona 6000 mkw.

Murapol zawiesił wniosek o pozwolenie na budowę na Starowiślnej. To koniec inwestycji?
Plany dewelopera uległy jednak zmianie. Podczas spotkania z mieszkańcami burmistrz Białołęki oznajmił, że, jak relacjonuje Monika Gosztyla, „dokumentacja, która została złożona, nigdy nie uzyska zgody ze względu na liczne uwag co do dokumentacji, a wniosek nie jest zgodny z miejscowym planem zagospodarowania terenu".
Potwierdza to rzeczniczka dzielnicy Katarzyna Wiejowska, która mówi nam, że inwestor zawiesił wniosek o pozwolenie na budowę. Pomimo to mieszkańcy nie są jeszcze spokojni o losy swojej okolicy.
- Trzeba tutaj pamiętać o tym, że inwestor w każdej chwili może wprowadzić zmiany w dokumentacji, bo wiadomo, ziemia trochę kosztowała i nikt tutaj nie może sobie w dzisiejszych czasach pozwolić, żeby ziemia po prostu nie pracowała na siebie. Być może coś powstanie za kilka lat, być może nie, ale w każdym razie, dopóki tej zmienionej dokumentacji inwestor nie złoży, temat jest w zawieszeniu – mówi nam Monika Gosztyla.
Mieszkańcy obawiają się też, że na działce przy Starowiślnej 9/5, która dziś jest zielona, powstanie „betonoza”.
- To jest bardzo duży teren zielony. Są tu zwierzęta takie jak wiewiórki, to miał być teren rekreacyjny z parkiem, jest bardzo blisko kanału Żerańskiego, to miało być takie miejsce rekreacji, gdzie ludzie będą mogli wyjść z tej betonozy, przejść się i tak dalej, Teraz ta spółka zawnioskowała o wybudowanie hotelu – mówi Monika Gosztyla.
- Kolejne miejsce przy kanale Żerańskim zostanie zabudowane, dlatego chcielibyśmy tutaj mieć jakiś realny wpływ na to, tu mieszkamy w tej okolicy, my z tego korzystamy. Oczywiście fajnie będzie, jeśli powstanie tu siłownia. My nie mówimy nie, natomiast chcemy, by to zostało zrobione sensownie. Bardzo żałujemy, że zamiast drzew, zieleni, zwierząt, które tutaj są, znowu po prostu będą parkingi, kostka. To był jedyny taki zakątek zielony w tym obszarze – dodaje.
Napisz komentarz
Komentarze