W Raporcie Warszawskim opisaliśmy nieprawidłowości w działaniu lecznic substytucyjnych mieszczących się na Pradze-Północ. Wokół punktów, w których osoby uzależnione od opioidów otrzymują metadon, można znaleźć zużyte strzykawki, igły i buteleczki po leku. Do tego mieszkańcy okolicy skarżą się na nielegalny handel tą substancją i powtarzające się niebezpieczne sytuacje. Najgorzej pod tym względem jest w lecznicy przy Kijowskiej 7/3, która mieści się w deweloperskim bloku. Jego mieszkańcy mówili nam o tym, że czują się zagrożeni, zdarza się, że pacjenci grożą im śmiercią, a obrazy rodem z najgorszych narkotykowych gett w USA są tam na porządku dziennym.
Dwa razy więcej przestępstw narkotykowych w Warszawie w 5 lat
Problemy z leczeniem substytucyjnym na Pradze-Północ są jedynie elementem kryzysu, jaki ma miejsce w tej dzielnicy. W dużej mierze powiązany jest on z rosnącą aktywnością gangów, a także narastającym problemem narkotykowym w dzielnicy, który w ostatnich latach przyjmuje rozmiary niewidziane w tej okolicy od dekad. Nowe światło na sprawę rzuca raport Rzecznika Osób Uzależnionych za rok 2024 (fundacja Jump 93). Z przytoczonych w dokumencie danych wynika, że liczba przestępstw narkotykowych w całej Warszawie rośnie z roku na rok. Sytuacja pogarsza się także na Pradze-Północ. W 2018 roku w stolicy policja interweniowała w takich przypadkach 3394 razy, z czego na Pradze - 590. Tymczasem w roku 2023 liczba wszystkich przestępstw związanych z narkotykami w Warszawie wyniosła 6568, na Pradze było to 1299. W ciągu 5 lat wzrost był więc dwukrotny.
_pdf.png)
Na Pragę-Północ przyjeżdżają narkomani z całej Polski
Autorzy raportu zwracają uwagę także na problem z leczeniem substytucyjnym. Na przestrzeni lat liczba pacjentów korzystających z programu się zwiększa w całej Polsce. Tymczasem Warszawa jest prawdziwym centrum metadonowej terapii. W całym kraju w czerwcu 2024 roku z tej formy pomocy korzystało 3114 osób, w tym blisko połowa z nich w Warszawie (1659 pacjentów), a znaczna większość na Pradze-Północ (1151). Na przestrzeni lat zanotowano wzrost. W 2020 te liczby prezentowały się następująco: 2622 w Polsce, 1235 w Warszawie i 737 na Pradze-Północ. Ta dysproporcja generuje problemy.
_pdf.png)
- Warszawa, tak jak w latach dziewięćdziesiątych stała się miastem oferującym szeroko pomoc osobom w kryzysie bezdomności, tak obecnie jest miejscem dostępnego leczenia substytucyjnego. Ponosi w związku z tym koszty tej dostępności, ponieważ ściąga do siebie osoby z miejscowości tego leczenia pozbawionych. Osoby takie przyjeżdżają do Warszawy i często zostają, zamieszkując pustostany, walcząc o miejsca w hostelach, schroniskach, mieszkaniach readaptacyjnych – walcząc beznadziejnie. Powiedzieć, że dedykowana pacjentom substytucyjnym baza opiekuńcza i readaptacyjna jest niewystarczająca, to powiedzieć za mało. Ona nie tylko w Warszawie, ale też w całym kraju prawie nie istnieje– czytamy w raporcie.
To powoduje, że na Pradze-Północ od lat mamy do czynienia z pewnym paradoksem. Z jednej strony eksperci apelują o więcej specjalistycznego leczenia dla osób uzależnionych, jednak mieszkańcy protestują przeciwko powstawaniu lecznic substytucyjnych w ich okolicy.
- Postulat równowagi terytorialnej w dostępie do leczenia substytucyjnego jest dla Warszawy bardzo istotny. Stołeczne placówki od wielu lat doświadczają skutków nierównowagi w dostępie do leczenia na poziomie kraju, stymulującej migrację leczniczą – m.in. z terenów Podkarpacia i Podlasia – a w jej wyniku także bezdomność. Dla Warszawy zatem równowaga w dostępie do świadczeń oznacza wzrost liczby pacjentów terapii substytucyjnej po lewej stronie Wisły – co odciążyłoby programy na Pradze – ale też przyrost miejsc w innych miejscach w Polsce – czytamy w raporcie.
Coraz więcej obcokrajowców w narkotykowych lecznicach
Jednocześnie problemy z bezpieczeństwem w dzielnicy znacznie nasiliły się po wybuchu wojny na Ukrainie w 2022, kiedy to do Warszawy przybyło wielu wojennych uchodźców. Część z nich zasiliła lokalne gangi, a część popadła w uzależnienie od narkotyków. Potwierdzają to dane przytoczone w dokumencie. Podczas gdy w 2022 roku z programu leczenia substytucyjnego w Polsce korzystało jedynie 34 obcokrajowców, w 2023 roku było to już 429 osób, w tym 140 Ukraińców.
_pdf.png)
Raport podkreśla także pozytywne skutki programu metadonowego. W 2023 roku liczba wyjazdów pogotowia do przypadków zatruć substancjami psychoaktywnymi spadła ze 190 w 2022 roku do 175. To jednak wciąż jedynie promyk nadziei na zachmurzonym niebie.
- Oprócz tego, że programy substytucyjne na Pradze Północ sąsiadują z innymi niskoprogowymi placówkami dla osób wykluczonych społecznie, np. ze schroniskami, to w ich sąsiedztwie działa największy w Polsce rynek nielegalnych substancji psychoaktywnych. Nie trzeba wiedzy ekspertów, by zauważyć, że zarówno duże skupienie pacjentów, jak i otoczenie placówek wsparcia handlem narkotykowym działają kontrefektywnie dla celów programów – czytamy w raporcie.
(1).png)
Kryzys opioidowy w Polsce?
Autorzy raportu przekonują, że widoczne na Pradze-Północ problemy z programem substytucyjnym są objawem błędów systemowych. Jako receptę wskazują likwidację białych plam na mapie dostępu do tego leczenia, poprzez „kontraktowanie świadczeń w nowych lokalizacjach i dbanie o równowagę terytorialną w dostępie do opieki zdrowotnej w skali kraju jak i lokalnej”. Obecnie dostęp do tej formy terapii pokrywa około 20% potrzeb, a według europejskiego standardu powinno to być około 50%.
- Znacznie istotniejszy projekt powstał w 2014 r. w Krajowym Biurze Przeciwdziałania Narkomanii pod roboczą nazwą Substytucja bliżej domu. Dotyczył zmiany prawa tak, aby leczenia substytucyjne było tańsze i bardziej dostępne. Niestety, projekt już od dekady jest w Ministerstwie Zdrowia i wydaje się obecnie niemożliwy do zrealizowania. Przez kolejne lata najpierw był ignorowany, potem osłabiany, a na koniec został zablokowany. Podejmowaliśmy wielokrotnie próby wznowienia prac jako Branżowa Komisja Dialogu Społecznego ds. Przeciwdziałania Narkomanii i HIV/AIDS interweniując w MZ – bezskutecznie. Tymczasem władze Warszawy oraz inne, np. posłowie związani ze stolicą, mają i przesłanki, i możliwości, by proces zmian reanimować – i powinni to zrobić. Jest to istotny krok, pozwalający zredukować bezdomność narkotykową i migrację leczniczą w całym kraju – czytamy w raporcie.
Cały narkotykowy kryzys w Warszawie rozgrywa się na tle szerszego zjawiska, jakim jest groźba wystąpienia w Polsce kryzysu opioidowego, jaki znamy z USA czy Kanady. Jest on spowodowany pojawieniem się na rynku mocnych substancji, niekiedy setki razy silniejszych od heroiny, które zwiększają ryzyko przedawkowania, a także lekami przeciwbólowymi, coraz częściej przepisywanymi przez lekarzy w Polsce. Podczas gdy po likwidacji przez talibów afgańskich upraw maku podaż heroiny na świecie spadła o 75%, narkotyk ten jest zastępowany przez syntetyczne opioidy.
- Stany Zjednoczone to nie Polska i nie Warszawa i nie jej dzielnica Praga – jednak problemy osób uzależnionych od opioidów w jednej z dzielnic Warszawy wskazują na podstawowe zaniedbania i błędy w polityce zdrowotnej w Polsce. Błędy są w myśleniu i rozumieniu – a właściwie braku rozumienia problemu uzależnień. Może wynika to także z lekceważenia uzależnień przez zarządzających i psychiatrów - komentuje raport Prof. Edward Gorzelańczyk.
_pdf.png)
Jak złagodzić kryzys narkotykowy w Warszawie?
Autorzy raportu widzą kilka rozwiązań narkotykowego kryzysu w Warszawie. Zalecają oni miastu następujące kroki:
- opracowanie we współpracy z Branżową Komisją Dialogu Społecznego ds. Przeciwdziałania Narkomanii i HIV/AIDS strategii zabezpieczenia potrzeb socjalnych osób leczonych substytucyjnie w kryzysie bezdomności, opartej na rzetelnym badaniu potrzeb tej grupy.
- istotne zwiększenie nakładów na bezpieczeństwo w dzielnicach i miejscach, gdzie działa ulicznych handel narkotykami.
- przeprowadzenie spotkania przedstawicieli krajowych i lokalnych instytucji przeciwdziałania narkomanii w celu nakreślenia planu działań dotyczącego rozwiązania problemu nadmiernej koncentracji leczenia substytucyjnego dla osób uzależnionych od opioidów w dzielnicy Praga Północ.
Dodatkowo mają także kilka zaleceń dotyczących samej Pragi-Północ. Ich zdaniem władze powinny powołać grupę inicjatywną i komitet obywatelski ds. zabezpieczenia potrzeb mieszkańców Dzielnicy Praga Północ w związku z problemem działającej na jej terenie otwartej sceny narkotykowej. Zadaniem tej grupy byłaby współpraca z Miastem i Dzielnicą oraz lobbing wśród parlamentarzystów na rzecz:
- zmiany modelu terapii substytucyjnej w kierunku szerszego udostępnienia na terenie całego kraju i w mniejszych miastach,
- zwiększenia udziału pomocy społecznej we wsparciu osób uzależnionych od narkotyków i alkoholu,
- poprawy jakości monitorowania zatruć substancjami psychoaktywnymi,
- szerszego stosowania naloksonu, leku ratującego życie w przypadku przedawkowania opioidów
Cały raport „Rynek narkotykowy na ulicach warszawskiej Pragi. Wzrost popularności syntetycznych opioidów” można przeczytać tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze