Marsz ku pamięci Jolanty Brzeskiej
14 lat temu, 1 marca zmarła Jolanta Brzeska, jedna z legend warszawskiego ruchu lokatorskiego. W 2011 roku tego dnia wyszła nagle z mieszkania. Na wierzchu zostawiła przedmioty potrzebne do przygotowania obiadu. Dwie godziny później jej zwęglone ciało znaleziono w Parku Kultury w Powsinie, obok Lasu Kabackiego. Najprawdopodobniej została spalona żywcem. W kamienicy na Nabielaka była ostatnią nieeksmitowaną osobą. Sprawa była dwukrotnie umarzana. Prokuratura nie jest w stanie dociec, czy doszło do morderstwa, samobójstwa czy nieszczęśliwego wypadku.
Śmierć Brzeskiej dla wielu do dziś pozostaje największą niewyjaśnioną zbrodnią polityczną w III RP. Współzałożycielka i liderka Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów (WSL) miała zdaniem aktywistów zostać zabita, za problemy i kłopoty, jakie generowała w związku z reprywatyzacją.
.png)
Z okazji rocznicy jej śmierci oraz aby przypomnieć o konsekwencjach reprywatyzacji, mieszkańcy zorganizowali marsz. Tłum wyruszył spod bram Ministerstwa Sprawiedliwości w al. Ujazdowskich, gdzie kilka miesięcy wcześniej aktywiści z WSL złożyli pismo do szefa resortu Adama Bodnara o ponownie wszczęcie śledztwa w tej sprawie. Następnie zgromadzeni przemaszerowali śladami warszawskiej reprywatyzacji, przypominając o historii danego bloku lub kamienicy. Nie zapomniano także o siedzibie okręgowej rady adwokackiej. Skandowano takie hasła jak „Sprawiedliwość dla Jolanty Brzeskiej”, „Hańba” czy „Wszystkich nas nie spalicie”.
Położono nacisk również na fakt, że proceder ten jest nadal kontynuowany. Zdaniem aktywistów wraz z końcem epoki Hanny Gronkiewicz-Waltz, nie zakończyła się historia warszawskiej reprywatyzacji. Wspominano, że podczas obecnej kadencji prezydenta Rafała Trzaskowskiego, miasto wybudowało pięć razy mniej mieszkań komunalnych, niż za czasów Gronkiewicz-Waltz.
Reprywatyzacja anno domini 2025
Wskutek działań warszawskiego samorządu liczba lokali komunalnych w latach 1995-2022 zmalała prawie o połowę: z 155 tysięcy do zaledwie 88 tysięcy. Często wyprzedawano mieszkania zamieszkane przez lokatorów. W wyniku presji organizacji lokatorskich, w 2017 roku opracowano projekt tzw. Dużej ustawy reprywatyzacyjnej, która m. in. miała zabraniać wyprzedawania kamienic zamieszkanych przez lokatorów. W 2020 sejm uchwalił nowelizację.
.png)
Zdaniem organizacji lokatorskich uchwała nie zatrzymała reprywatyzacji. Współcześnie warszawski samorząd wciąż wyprzedaje miejskie budynki mieszkalne, wysiedlając z nich lokatorów.
Aktywiści za przykład takiego działania podaje budynek przy skrzyżowaniu Marszałkowskiej 66 i Wilczej, jeden z największych budynków komunalnych w Warszawie, o którego sprzedaży w 2023 roku zdecydował zarząd Śródmieścia. Wcześniej, w 2019 mieszkańcy zostali z niego wysiedleni pod pretekstem rewitalizacji. Na posiedzeniu rady miasta 28 listopada zeszłego roku, wiceprzewodnicząca rady, Melania Łuczak, zwróciła uwagę, że kamienica przy Marszałkowskiej należy do niewielu przedwojennych budynków, które ocalały. Dodatkowo została ona wpisana do rejestru zabytków. Zdaniem mówczyni budynek będzie prawdopodobnie kupiony przez dewelopera, który stworzy w nim luksusowe apartamenty.
- Ja mam ponad dziesięć spraw. Nic się nie zmieniło od śmierci Brzeskiej, jest wręcz coraz gorzej! To tylko w teorii jest demokratyczne państwo prawa, natomiast dla zwykłych ludzi to obóz koncentracyjny. Idziemy do prokuratury i sądu na rzeź. Mafia reprywatyzacyjna jest nadal bezkarna — komentuje jedna z uczestniczek marszu.
Napisz komentarz
Komentarze