Do tej pory testy sprawnościowe były jednym z największych wyzwań dla kandydatów do policji. Niezaliczenie któregoś z ośmiu wymagających zadań oznaczało dyskwalifikację z dalszych etapów rekrutacji. Teraz jednak wszystko się zmieniło. Nowe testy składają się z zaledwie czterech prostszych ćwiczeń, a ich niezaliczenie praktycznie nie jest możliwe.
Wcześniej kandydaci musieli zmierzyć się z takimi zadaniami jak przewroty na materacu, przenoszenie manekina czy pokonywanie płotków lekkoatletycznych w określonym czasie. Teraz wystarczy rzut piłką lekarską, siady z leżenia na plecach, bieg ze zmianą kierunku oraz bieg z obieganiem stojaków. Co więcej, zniknął limit czasu na pokonanie całego toru – liczy się tylko liczba powtórzeń w dwóch ćwiczeniach.
Czy łatwiejsze testy przyciągną więcej kandydatów?
Wśród niektórych mieszkańców pojawiają się głosy, że to dobry ruch. Wielu kandydatów miało problemy z wymagającymi zadaniami, które często nie miały bezpośredniego przełożenia na codzienne obowiązki policjanta.
- To są tylko testy. Tak naprawdę liczy się test psychologiczny oraz zdrowie. Kandydat ma być zdrowy. Resztę można wytrenować na zajęciach – komentuje jeden z mieszkańców Warszawy.
Inni zwracają uwagę, że społeczeństwo nie jest już tak sprawne fizycznie jak dawniej.
- Większość ludzi nie ma takiej kondycji jak kiedyś. Ważne, żeby kandydat był zdrowy na ciele i umyśle. Resztę można wyćwiczyć – dodaje inny komentator.
"Podwyżki płac to rozwiązanie"
Nie wszyscy jednak są przekonani, że obniżenie trudności testów to dobry pomysł. Radny Filip Frąckowiak ze stołecznej Komisji Bezpieczeństwa i Porządku Publicznego wyraził swoje wątpliwości.
- To nie jest chyba najlepsza droga, obniżenie trudności testów sprawności fizycznej dla policjantów. Jeżeli chodzi o funkcjonariuszy, którzy mają strzec naszego bezpieczeństwa, to jednak dobrze byłoby, żeby ich sprawność była na wysokim poziomie – komentuje dla Raportu Warszawskiego radny.
Frąckowiak podkreśla, że kluczem do rozwiązania problemu niedoboru kadr nie jest obniżanie wymagań, ale podwyższenie wynagrodzeń.
-Myślę, że obniżenie testów sprawności fizycznej nie zachęci do pracy w policji tak, jakby zachęciło podwyższenie wynagrodzenia – dodaje.
Warszawa, podobnie jak cała Polska, zmaga się z problemem niskich wynagrodzeń w policji. Wielu funkcjonariuszy decyduje się na odejście ze służby, szukając lepiej płatnej pracy w sektorze prywatnym. Radny Frąckowiak uważa, że to właśnie podwyżki płac mogłyby zachęcić więcej osób do wstąpienia w szeregi policji.
Niestety, decyzje w tej sprawie nie leżą w gestii miasta, ale Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.
Czy to ryzyko dla bezpieczeństwa?
Choć obniżenie wymagań fizycznych może przyciągnąć więcej kandydatów, pojawiają się obawy, czy nie wpłynie to negatywnie na jakość służby. Policjanci muszą być przygotowani na sytuacje wymagające szybkiej reakcji, siły i wytrzymałości. Czy łatwiejsze testy nie sprawią, że do służby trafią osoby, które nie będą w stanie sprostać wymaganiom codziennej pracy?
- Policjanci muszą być szkoleni psychologicznie, żeby swojej sprawności fizycznej używać w sposób właściwy – podkreśla Frąckowiak. Jednak czy sama psychologia wystarczy, gdy przyjdzie zmierzyć się z realnymi zagrożeniami?
Warszawa wciąż czeka na rozwiązanie problemu niedoboru kadr w policji. Czy obniżenie trudności testów sprawnościowych okaże się skutecznym krokiem, czy tylko chwilowym złagodzeniem kryzysu? A może prawdziwym rozwiązaniem są podwyżki płac i lepsze warunki pracy?
Napisz komentarz
Komentarze