Reklama

Michał Olszewski - były wiceprezydent Warszawy. „Umówiłem się na jedną kadencję”

Michał Olszewski odszedł ze stołecznego ratusza. Pracował w nim 17 lat, a przez 13 był wiceprezydentem. W ratuszu był odpowiedzialny za inwestycje. Był też pierwszym zastępcą Rafała Trzaskowskiego, którego obowiązki przejmował pod jego nieobecność. Rozmawiamy z Michałem Olszewskim o dotychczasowych dokonaniach i przyszłych wyzwaniach.
Michał Olszewski - były wiceprezydent Warszawy. „Umówiłem się na jedną kadencję”

Autor: Facebook Michał Olszewski

W czasie czwartkowej Rady Warszawy, Michał Olszewski rozmawiał także z dziennikarzami. Został zapytany, jakie to uczucie, żegnać się z ratuszem, po tylu latach, na dodatek na sesji absolutoryjnej. 

Michał Olszewski: To bardzo duże wzruszenie, wystąpić po zakończeniu pracy i podziękować za 17 lat pracy. Przez ten czas udało się zrealizować bardzo wiele projektów. Niektóre nie byłyby możliwe, gdyby nie ja. Trzeba było przekonywać radnych, mieszkańców do tego, żeby ten projekt się udał. To nie była praca usłana różami, tylko taka praca, gdzie są emocje, ścierają się różne interesy. W której trzeba umieć wyważyć wiele rzeczy. Niezależnie od tego, czy jest to program rewitalizacji, pomoc lokatorom, określanie liczby zezwoleń alkoholowych, plan miejscowy, strategia rozwoju czy strefa czystego transportu. Wszędzie miałem poczucie, że nie tylko trzeba precyzyjnie udzielać odpowiedzi radnym, ale też być uczciwym wobec siebie i mieszkańców, że robi się projekty, które są dla dobra ogółu, mieszkańców. To było strasznie trudne. Natomiast naprawdę poczułem, po co jest demokracja reprezentatywna, po co są radni. Wiele razy miałem sytuację, w której musiałem korygować projekt, program, tylko dlatego, że radni mieli do niego uwagi. One były po prostu zasadne. Absolutnie chylę czoła przed pracą każdego radnego, któremu chciało się dokonywać zmian, zgłaszać, debatować, pytać. To mnie zawsze dopingowało do jeszcze lepszej pracy.

Co ciekawe, Olszewski przyznał również, że niektóre decyzje czy działania można było zrobić inaczej. 

- Pamiętam spotkania z mieszkańcami, którzy wytykali rzeczy, które powinny być zmienione. Ja dochodziłem do tego dopiero rok, dwa lata później. Tak było chociażby z programem abolicyjnym, jeśli chodzi o zwolnienie z potężnego zadłużenia, które było wtedy po stronie lokatorów komunalnych. Mam wrażenie, że zawsze można było zrobić coś szybciej. Z drugiej strony moja poprzednia szefowa (Hanna Gronkiewicz-Waltz - red.) czasami mnie powstrzymywała - żeby dać sobie czas do refleksji i zrobić coś w odpowiednim tempie, niekoniecznie za szybko. Zawsze mam taki dylemat, że można było zrobić coś szybciej. Nie wiem, czy można było zrobić coś lepiej. Wiem, że ci, którzy patrzyli na ręce zawsze mówili, co powinno zrobione lepiej, inaczej. Moim zdaniem opinia warszawiaków o bezpieczeństwie, transporcie, jakości usług komunalnych, która jest bardzo wysoka, jest potwierdzeniem tego, że naprawdę to się udaje - powiedział były wiceprezydent.

Jak przyznał, w 2007 roku, kiedy zaczynał swoją przygodę w ratuszu Warszawa, jeśli chodzi o poziom życia, była daleko za metropoliami Europy Zachodniej. Obecnie - zdaniem Olszewskiego - "ścigami się już z nimi". Jak przyznał, to zasługa Koalicji Obywatelskiej, ale także opozycji, która wytyka i wskazuje błędy.

- Bardzo wiele uwag, które zgłaszali radni opozycyjni to były uwagi celne, które zasługiwały na uznanie. Natomiast ciężar odpowiedzialności za Radę zawsze brała Platforma Obywatelska, Koalicja Obywatelska. Wiem, że czasami to były trudne decyzje, do których musiałem radnych przekonywać, nie tylko na Radzie, ale też na klubie radnych. Musieliśmy ważyć bardzo wiele interesów - powiedział. 

Wśród najtrudniejszych decyzji wymienił podwyżkę opłat za gospodarkę odpadami. Jak przyznał, "tylko dzięki temu mamy dziś wreszcie stabilną sytuację w gospodarce odpadami". Tym samym przyznaje, że zakończył się kryzys z lat 2016-2020, który spowodowany był problemem z wywozem śmieci. Przypomnijmy, że w tym czasie splajtowała większość firm zajmująca się odbiorem i gospodarowaniem odpadami. Do tego znacznie zwiększyły się koszty, a finalnie również ceny wywozu, które płacą mieszkańcy. 

- Niektórzy uważali, że zajmowanie się odpadami to misja samobójcza. Natomiast w momencie, gdy przekazywałem te odpady kolejnemu koledze z zarządu, był to obszar już uporządkowany, gdzie wszystko chodziło poprawnie. Dzisiaj ciężko znaleźć słowa krytyki na gospodarkę odpadami. Oczywiście poza tym, że to tyle kosztuje. Natomiast w innych gminach kosztuje o wiele więcej niż w Warszawie. To jest obszar, który pochłonął mi bardzo dużą część energii i pracy. Mimo tego nadal uważam, że było warto - przyznał. 

Dlaczego Michał Olszewski odszedł z Ratusza? 

Olszewski przyznał, że w Ratuszu zajmował się niemal wszystkim, od sportu, przez fundusze unijne, po odpady i energetykę. Nie był jednak zmęczony tą pracą. Przyznał, że jego odejście po zakończeniu pierwszej kadencji Rafała Trzaskowskiego było ustalone już znacznie wcześniej. 

- Na początku poprzedniej kadencji umówiłem się z panem prezydentem Rafałem Trzaskowskim, że wchodzę na jedną kadencję, po to żeby kontynuować rzeczy, które zostały zaczęte za prezydencji Hanny Gronkiewicz-Waltz. Tak żeby można było stabilnie rozwijać nowe projekty. Wówczas do zarządu weszły nowe osoby, które zaczęły z powodzeniem realizować nowe działania. W tym samym czasie cały duży program inwestycyjny spoczął na moich barkach. Dużo udało się zrealizować. Nie tylko 11 stacji drugiej linii metra, ale też nowe projekty wodnościekowe, energetyczne. Wszystko się zadziało w tym czasie, wcześniej czy później. Nie było projektów bez problemów - powiedział Michał Olszewski.  

Po odejściu z ratusza Michał Olszewski został wybrany (po raz kolejny) na prezesa Stowarzyszenie Metropolii Warszawskiej. Będzie tam odpowiadał za wspólną politykę transportową i energetyczną całej aglomeracji.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
NAPISZ DO NAS

Masz temat dotyczący Warszawy? Napisz do nas. Zajmiemy się Twoją sprawą.

Reklama
Reklama