Reklama

Deweloper na Pradze-Północ miał przesadzić drzewa, a je ściął. „Wybrał tańsze rozwiązanie”

Firma Budrem, która przy Radzymińskiej buduje wciśnięty w podwórko blok, wycięła na działce osiem drzew. Urząd nakazał deweloperowi przesadzenie dwóch z nich, ten jednak nakaz zignorował. Dzielnica zapowiada karę finansową. Jak wskazuje radny Krzysztof Michalski, będzie ona na tyle niewielka, że inwestorowi to łamanie przepisów i tak się opłaci.
Wycinka dewelopera przy Radzymińskiej.
Wycinka dewelopera przy Radzymińskiej.

Autor: Krzysztof Michalski - Radny dla Pragi

- 14 kwietnia około 11:00 firma wynajęta przez inwestora weszła na teren posesji, teren został zamknięty, pojawiła się firma ochroniarska. Potem drzewa zostały wycięte – mówi nam praski radny Krzysztof Michalski.

Wycinka przy Radzymińskiej poruszyła lokalną społeczność na Pradze-Północ. Doszło do niej przy okazji budzącej sporo emocji – głównie negatywnych – inwestycji firmy Budrem, czyli dewelopera z Ostrowa Wielkopolskiego. Od lat stara się on zabudować wąskie podwórko na rogu Radzymińskiej i Folwarcznej, wykazując się szczególną ekwilibrystyką w naciąganiu norm i przepisów tak, by uzyskać jak najwięcej powierzchni użytkowej mieszkań.

Blisko stuletni dąb wycięty przez dewelopera 

Przed rozpoczęciem prac budowlanych deweloper musiał wyciąć drzewa rosnące na działce. 14 lutego 2025 urząd dzielnicy Praga-Północ wydał mu pozwolenie na usunięcie ośmiu drzew, jednak dwa z nich miał zostać przesadzone na powstający w tej okolicy skwer. 

- Przesadzony miał zostać dąb mający 207 cm w obwodzie. Myślę, że mógł mieć około 100 lat. A także młodszy kasztanowiec. Była szansa, by przesadzić te drzewa, ale inwestor wybrał tańsze rozwiązanie, chociaż niekorzystne dla wizerunku. Przesadzenie drzewa, przygotowanie i pielęgnacje trochę kosztuje. Szacuję, że około 150 tys. zł – mówi nam radny Michalski. 

Ostatecznie deweloper wyciął w pień wszystkie drzewa, których dotyczyła decyzja urzędu, nie kłopocząc się przesadzaniem. Teraz poniesie konsekwencje. 

- Na podmiot odpowiedzialny zostanie nałożona administracyjna opłata za usunięcie drzew bez zezwolenia. Wysokość tej opłaty ustalana jest indywidualnie, na podstawie obowiązujących stawek i parametrów usuniętych drzew – zapowiada rzecznik Pragi-Północ Julian Rembelski.

Budrem prawdopodobnie otrzyma najwyższą możliwą karę, czyli 50 tys. zł. Jak wskazuje Michalski, wciąż będzie to dla firmy bardziej opłacalne finansowo niż przesadzenie drzew. Poniesie ona jednak straty wizerunkowe. Te dla Budremu nie są nowością.

Mieszkańcy próbują zatrzymać budowę przy Radzymińskiej 

„Budrem nie pierwszy raz robi pod górę – to firma odpowiedzialna za rozbiórkę parowozowni” przypomina Michalski. Chodzi o sprawę z 2010 roku, kiedy to deweloper na oczach miejskiego i wojewódzkiego konserwatora zabytków i aktywistów wyburzył zabytek przy ulicy Wileńskiej 14. Samowolka wzbudziła oburzenie, jednak firma działa do dziś.

W narożniku Radzymińskiej i Folwarcznej Budrem budować chce już od lat. Choć wojewoda mazowiecki dwa razy uchylił pozwolenie na budowę w tej sprawie, to za trzecim razem inwestor już je otrzymał. Na podwórku pomiędzy blokiem przy Radzymińskiej 12 i budynkami na Folwarcznej wciśnięty zostanie maksymalnie sześciokondygnacyjny blok. Jego bryła jest wyrzeźbiona linią światła, została zaprojektowana tak, by spełniać wymogi dotyczące naświetlenia lokali, a jednocześnie zmaksymalizować powierzchnię mieszkaniową. „Ta inwestycja to maksymalne wyciśnięcie tego, co z tej działki da się wycisnąć, ale jest zgodna z przepisami. Policzone wszystko, co do centymetra” – komentuje Michalski. Teoretyczna zgodność z przepisami nie uspokaja jednak mieszkańców okolicy. 

- Mieszkańcy budynku miejskiego Radzymińska 16, który ma około 100 lat mają ogromne obawy o bezpieczeństwo. Wcześniej deweloper remontował pobliską kamienicę i wówczas ten budynek miejski mocno ucierpiał, były wstrząsy i spękania. Teraz mieszkańcy boją się o kolejne komplikacje. Władze powinny odpowiednio zabezpieczyć tę nieruchomość i wykonać inwentaryzację – mówi Michalski.

Zastrzeżenia mają też mieszkańcy Radzymińskiej 10/12, którzy złożyli w tej sprawie odwołanie do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Wcześniej przegrali oni przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym. Wciąż mają jednak nadzieję, że pozwolenie na budowę dla problematycznego bloku zostanie uchylone.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

bilans 15.04.2025 15:52
Jak taniej i szybciej zapłacić mu karę to rachunek jest prosty.

Karol N 15.04.2025 15:24
Za takie coś powinno być cofnięcie pozwolenia na budowę.

Esteban 15.04.2025 15:20
Tęczowy Rafał kupuje u niemców duże sadzonki, a u nas bezmyślnie się wycina. Masakra.

Gość 15.04.2025 14:35
Czyli za dwa drzewa powinno być 100 tys zł.

NAPISZ DO NAS

Masz temat dotyczący Warszawy? Napisz do nas. Zajmiemy się Twoją sprawą.

Reklama
Reklama