Sprawa jest poważna. 17 kwietnia wchodzi w życie rozporządzenie Ministerstwa Obrony Narodowej potocznie nazywane zakazem fotografowania. MON, na podstawie „Ustawy o obronie Ojczyzny” z 2022 roku musiał je wprowadzić. W największym skrócie chodzi o to, żeby ustanowić zakaz fotografowania, filmowania i innego rodzaju rejestrowania obiektów kluczowych dla bezpieczeństwa RP. Za jego nieprzestrzeganie grozi kara: grzywny, konfiskaty sprzętu, a nawet aresztu.
Na liście objętej potencjalnym zakazem znajduje się aż 25 tysięcy obiektów. To obiekty wojskowe, ale także inne, cywilne. Wiele z nich znajduje się w Warszawie, jak choćby:
- Ministerstwo Obrony Narodowej,
- Narodowy Bank Polski,
- Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych,
- Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego,
- Bank Gospodarstwa Krajowego.
W rozporządzeniu dość ogólnikowo wypisano dwadzieścia cztery typu obiektów, które polegają dodatkowej ochronie. Mowa jest tam m.in. o dworcach kolejowych, lotniskach, mostach czy tunelach. Reszta jest tajna.
Zakaz fotografowania w Warszawie. O co w nim chodzi?
Sytuacja jest skomplikowana. W MON zdają sobie sprawę, że wprowadza chaos. Ministerstwo musiało stworzyć rozporządzenie, ale nie odpowiada za jego wprowadzenie przez poszczególne podmioty. Formalnie stworzyło zapisy, a także przygotowało wzór znaku. Tyle. Samo skorzystanie z nowego uprawnienia zależy od organu/podmiotu, który jest odpowiedzialny za ochronę strategicznego obiektu.
- Uchwalone przepisy stanowią, że oznakować można obiekty z uwagi na zagrożenia dla bezpieczeństwa obiektu. Nie oznacza to zatem, iż przedmiotowym zakazem, w dniu wejścia przepisów w życie objęte zostaną wszystkie tego rodzaju obiekty, a że organy właściwe w sprawach ich ochrony będą mogły skorzystać z tego narzędzia w uzasadnionych przypadkach – tłumaczą nam przedstawiciele Ministerstwa Obrony Narodowej.

Nieoficjalnie słyszymy, że przepis spowodował spore zamieszanie w resorcie. Faktycznie to, czy np. lotnisko Chopina ustawi tabliczkę z zakazem, zależy od właścicieli lotniska, czyli PPL. W tym przypadku, jak słyszymy, port lotniczy od lat ma już swoje zasady dotyczące fotografowania i nie ulegną one zmianie.
Inaczej wygląda to w przypadku stołecznych mostów. Za ich ochronę (poza mostem Grota-Roweckiego i Południowym) odpowiada prezydent m.st. Warszawy. Ten z kolei przekazuje odpowiedzialność Zarządowi Dróg Miejskich. - W Warszawie na żadnym moście nie ma zakazu fotografowania. Nie mamy zamiaru go wprowadzać – tłumaczy nam Jakub Dybalski, rzecznik ZDM.
- Nic nie zmieni się także na dworcach kolejowych, którymi zarządza PKP S.A.
- Na tę chwilę zasady dotyczące możliwości swobodnego fotografowania i filmowania w celach niekomercyjnych na dworcach zarządzanych przez PKP S.A. nie ulegają zmianie – tłumaczy nam Michał Stilger, rzecznik spółki.
- Nic nie zmieni się także na torach i obiektach zarządzanych przez PKP PLK.
- Polskie Linie Kolejowe S.A. z należytą starannością zabezpieczają obiekty strategiczne, w tym infrastruktury krytycznej. Pełna lista obiektów jest niejawna i ustawowo chroniona, a umieszczanie znaków zakazu fotografowania nie jest obligatoryjne. Fotografowanie i nagrywanie miejsc ogólnodostępnych nigdy nie było zabronione przez PLK SA i to ustalenie obowiązuje nadal. Apelujemy jednak, aby z rozwagą i niesłabnącym poczuciem odpowiedzialności za bezpieczeństwo naszego kraju podchodzić do fotografowania, nagrywania i publikowania materiałów. W rozsądku siła - przekazała nam Anna Znajewska-Pawluk z zespołu prasowego PKP PLK.
- Nic nie zmieni się także w miejscach zarządzanych przez GDDKiA, czyli na dwóch mostach Grota-Roweckiego i Południowym oraz w tunelu POW. - My podjęliśmy decyzję, że nie będziemy oznaczać obiektów - tłumaczy nam Szymon Piechowiak z GDDKiA.
Zakaz fotografowania. Po co te przepisy?
Skoro nic się nie zmienia, to po co te przepisy? Oficjalnie wiadomo, że powstały one po stworzeniu Ustawy o obronie ojczyzny, o którą wnioskowała grupa posłów jeszcze w 2021 roku (uchwalono ją w marcu 2022 roku). Potem pojawił się kłopot, ponieważ trzeba było stworzyć rozporządzenie dookreślające. Prace nad nim trwały półtora roku i wiele podmiotów już wtedy zgłaszało swoje wątpliwości.
Zazwyczaj na uwagi Rządowe Centrum Legislacji odpowiadało tak: „podstawową funkcją rozporządzenia jest konkretyzacja norm ustawowych”. Chodzi o to, by instytucje mogły wprowadzić zakaz fotografowania i tryb wydawania pozwoleń. To ważne, gdy w Polsce szeroką akcję wywiadowczą prowadzi Federacja Rosyjska. Od wybuchu wojny w Ukrainie na terenie RP zatrzymano 44 szpiegów. Wielu z nich fotografowało obiekty wojskowe. I to tam tabliczki mogą się pojawić.
Jak słyszymy, decyzję o ukaraniu danej osoby podejmie sąd. Nie zależy spodziewać się, że już pierwszego dnia skierowane zostaną pierwsze wnioski o ukaranie. Być może, jak dowiadujemy się nieoficjalnie, w najbliższych miesiącach nie będzie ani jednego. Do zmian nie kwapią się także same instytucje. Rozmawialiśmy z kilkoma podmiotami odpowiedzialnymi za obiekty cywilne w Warszawie – żaden z nich nie zdecydował się na wprowadzenie dodatkowej tabliczki. - Bo to tak jakby dać wrogowi komunikat: ten obiekt jest kluczowy. Przecież to bez sensu - słyszymy nieoficjalnie z jednej z instytucji.
Pojawiły się spekulacje dotyczące bazy Szybkiej Kolei Miejskiej w Warszawie jednak tam, jak słyszymy, tabliczka została ustawiona wiele miesięcy temu. I nie ma bezpośredniego związku z przepisami. Jest przestrogą dla tych, którzy forsują płot, by dostać się do bazy. Podobnie jak miało to miejsce w przypadku Stacji Techniczno-Postojowej Metra Warszawskiego.
Napisz komentarz
Komentarze