Drugi 12-latek trafił do szpitala w stanie ciężkim. - Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo - informował PAP mł. asp. Kamil Sobótka z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Piotr Skiba przekazał w sobotę, że „sąd w Pruszkowie zastosował trzymiesięczny, tymczasowy areszt wobec sprawcy wypadku z Borzęcina”.
Rzecznik dodał, że przeprowadzenie czynności z zatrzymanym kierowcą początkowo planowane było na niedzielę. Udało się jednak przeprowadzić je w sobotę wieczorem, po wytrzeźwieniu sprawcy.
Tragedia w Borzęcinie Dużym
Wypadek miał miejsce w piątek po godzinie 16.50 w miejscowości Borzęcin Duży, około 10 km od Warszawy.
Mężczyzna jadący samochodem marki BMW na ulicy Kosmowskiej w stronę Ożarowa Mazowieckiego stracił panowanie nad autem podczas manewru wyprzedzania. Wjechał na chodnik w grupę rowerzystów. Chłopcy jechali rowerami na zbiórkę Młodzieżowej Drużyny Pożarniczej.
Poszkodowane zostały dwie osoby – 12 letni chłopcy. Jeden z nich zginął na miejscu. Jego rówieśnik w stanie ciężkim został przetransportowany do szpitala w Warszawie przez śmigłowiec LPR.
26-letni kierowca był pijany. Miał prawie 3 promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Z ustaleń wynika, że jechał cudzym samochodem.
Jak informował TVN Warszawa, kierowca miał być widziany od rana na ulicach miasteczka jak jeździł z dużą prędkością. Poszkodowane dzieci i kierowca to mieszkańcy tej samej miejscowości.
Na miejsce zadysponowano zastępy JRG Błonie i OSP Borzęcin Duży. Ulica Kosmowska była całkowicie zablokowana. W piątek do późnych godzin wieczornych na miejscu zdarzenia pracowali policjanci pod nadzorem prokuratury pruszkowskiej oraz biegłego z zakresu wypadków drogowych.
Źródło: TVN Warszawa, PAP
Napisz komentarz
Komentarze