- Z powodu wczorajszej ulewy oraz silnego wiatru, warszawscy strażacy interweniowali 160 razy. Głównymi przyczynami wezwań były przewrócone konary lub nawet całe drzewa - przekazał nam mł. bryg. Artur Kamiński z biura prasowego stołecznej Straży Pożarnej.
Jak informują służby uszkodzeniu uległy także dachy czterech domów. Nie za sprawą silnego wiatru czy uderzania pioruna, a właśnie przewróconych drzew. Występowały także lokalne podtopienia na terenie całej Warszawy.
Mała powódź na Targówku i Mokotowie
Ulewa, chociaż krótka, była bardzo intensywna i przeciążyła systemy burzowe wielu obiektów. Jednym z nich była galeria Atrium Targówek, gdzie woda wdarła się do jednego ze sklepów. Zalane zostały także parkingi centrum handlowego.
Chociaż na zdjęciach sytuacja wyglądała na poważną, straż pożarna nie interweniowała. Tafla wody, która wlała się do obiektu, była zbyt mała, by służby mogły ją skutecznie wypompować. Sprawą zajęli się sami pracownicy galerii, którzy wycierając ręcznie mokrą podłogę ostatecznie pozbyli się nadmiaru wody.
- W praktyce możemy skutecznie wypompować wodę dopiero od 50, 70 cm. Oczywiście nie tyczy się to mieszkań i domów, które nie mają żadnego systemu antypowodziowego, w odróżnieniu od np. galerii handlowej - dodaje strażak.
Mniej szczęścia mieli mieszkańcy Mokotowa. Tam na przy osiedlowym parkingu przy ul. Wiktoriańskiej, na rogu z ul. Łowicką, woda sięgała połowy kół samochodów.
Silny wiatr i ulewne opady nie oszczędziły także Łazienek Królewskich. Jak czytamy we wpisie na platformie Facebook, ze względu na warunki atmosferyczne ogrody zostały zamknięte. Konserwatorzy musieli uprzątnąć ogród, zająć się powalonymi drzewami i wszechobecną wodą. Oczyszczanie terenu trwało wiele godzin. Ogrody zostaną otworzone dopiero dzisiaj o godz. 12.
Służby apelują o stosowanie się do alertów.
- Komunikaty, np. Alerty RCB, należy traktować poważnie. Nie wystarczy jednak podczas burzy siedzieć w domu. Przed nawałnicą powinniśmy zabezpieczyć nasz balkon i wszystkie elementy, które wiatr mógłby ze sobą porwać, stwarzając zagrożenie dla innych mieszkańców. Co do kierowców to apeluję, żeby w miarę możliwości nie parkowali pod drzewami. Konar przygniatający karoserię samochody to niestety częsty widok - przypomina mł. bryg. Artur Kamiński.
Niejako domyślnym zachowaniem podczas burzy jest odłączanie urządzeń elektrycznych z gniazdka. Spowodowane jest to faktem, że w momencie uderzenia piorunu w pobliżu budynku, w przewodach może powstać indukowany prąd, który uszkodzi podłączony do sieci sprzęt. I chociaż dotyczy to głównie osób mieszkających w domach jednorodzinnych, gdyż bloki czy wieżowce są wyposażone w piorunochrony, tak zamykanie okien w trakcie intensywnego wiatru ma jak najbardziej sens.
Okna należy zamykać nie dlatego, że poprzez szparę do naszego mieszkania wpadnie piorun, lecz z powodu deszczu. Silny i porywisty wiatr ma tendencje do nagłej zmiany kierunku. Tym samym istnieje ryzyko, że krople deszczu mogą wpaść do środka pomieszczenia i uszkodzić sprzęt, konstrukcję okna (może powstać silny przeciąg, który będzie je na zmianę otwierał i zamykał) jak i materiały wykończeniowe.
Napisz komentarz
Komentarze