Mieszkańcy Warszawy od około dwóch tygodni obserwują niepokojące zjawisko. Na ulicach pojawia się coraz więcej martwych ptaków. Pierwsza temat nagłośniła mieszkanka Bielan pani Beata, która znalazła osowiałą wronę przy ulicy Bogusławskiego
- Niestety nie udało jej się uratować, zmarła w drodze do azylu. Ale co najgorsze okazało się, że ta sprawa na tym się nie kończy. Moja przyjaciółka znalazła w bliskiej okolicy, gdzie wystawiane są pojemniki z wodą dla ptaków, inną martwą wronę. Niedługo po tym dostałam wiadomość od innej zaniepokojony sąsiadki, że w tym samym miejscu znalazła dwa martwe ptaki i osowiałą kawkę – relacjonuje w mediach społecznościowych.
Wkrótce okazało się, że podobnych przypadków w Warszawie jest jeszcze więcej. Sprawą zainteresowało się Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Ptaków, o wszystkim wie również policja i Powiatowy Inspektorat Weterynarii, gdyż instytucje te zawiadomiła mieszkanka. Z kolei OTOP wystosował pisma do jeszcze kilku miejsc, w tym do Biura Ochrony Środowiska m.st. Warszawy, Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Warszawie oraz Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Warszawie. W dokumencie organizacja poprosiła o zbadanie sprawy umierających na terenie Warszawy ptaków.
W odpowiedzi na wniosek Powiatowy Lekarz Weterynarii w Warszawie poinformował, że napływają do niego zgłoszenia od mieszkańców w tej sprawie i jest ona badana.
- Powiatowy Lekarz Weterynarii w Warszawie pobrał od padłych zwierząt próby do badań mające na celu wykluczenie lub potwierdzenie chorób zakaźnych podlegających obowiązkowi zwalczania tj. grypy ptaków (Avian influenza) oraz rzekomego pomoru drobiu (Newcastle disease). Wyniki otrzymane z Państwowego Instytutu Weterynarii w Puławach wykluczyły w/w choroby zakaźne – czytamy w piśmie.
Gorączka Zachodniego Nilu zabija ptaki w Warszawie?
Jednocześnie Powiatowy Inspektorat Weterynarii poinformował, że nie może zrobić w tej sprawie nic więcej. Jednakże PAP podaje, że w Państwowym Instytucie Weterynaryjnym — PIB w Puławach trwają badania w kierunku wirusa Gorączki Zachodniego Nilu u zmarłych ptaków. Ich wyniki mamy poznać w poniedziałek. To flawiwirus, który może wywołać zapalenie mózgu i opon mózgowych. Pierwszy raz w Europie zaobserwowano go w 1996 roku. Może on być przyczyną masowego umierania ptaków. Często przekazują go komary, u ludzi wywołuje on objawy grypopodobne i zazwyczaj są one łagodne.
Osoby, które znajdą na ulicy osłabione wrony, powinny zawiadomić ekopatrol oraz Wydział Ochrony Środowiska właściwy dla dzielnicy, a także Powiatowy Inspektorat Weterynarii w Warszawie. Podobnie należy postąpić, jeśli natrafi się na martwego ptaka. Należy zachować ostrożność na spacerach ze zwierzętami, dopóki nieznane są przyczyny pomoru.
Napisz komentarz
Komentarze