W 2015 roku mieszkańcy wraz z ekspertami ze stołecznego ratusza wybrali 10 lokalizacji na terenie Warszawy, w których miały powstać pilotażowe centra lokalne. Dla wielu dzielnic była to szansa na miejsce rekreacji, gdzie mogliby spędzać czas wspólnie z sąsiadami. Ponadto miały one być także impulsem do rozwoju obrzeży stolicy, ośrodkami gospodarczymi i zachętą dla lokalnej społeczności do przebywania we własnej okolicy i ograniczenia liczby wycieczek do centrum miasta.
Narady urzędników ze Stowarzyszeniem Architektów Polskich Oddział Warszawski i mieszkańcami trwały przez prawie cały rok 2015, w końcu miasto ogłosiło, że po selekcji wybrano 10 dzielnic, które wkrótce miały dostać nowe centra lokalne:
- Białołęka (ul. Modlińska 257),
- Mokotów (skwer Broniewskiego "Orszy"),
- Ochota (ul. Mołdawska),
- Praga-Północ (Plac Hallera),
- Targówek (ul. Kondratowicza),
- Ursus (Osiedle Niedźwiadek),
- Wawer (ul. Walcownicza),
- Żoliborz (Plac Grunwaldzki)
- Rembertów (ul. Chruściela)
- Wilanów (ul. Nałęczowska).
- Skończyliśmy na tych projektach, które dzisiaj są najszybsze, najprostsze i najbardziej efektywne do wykonania w krótkim okresie – mówił wówczas ówczesny wiceprezydent Warszawy Michał Olszewski.
Na Ochocie wciąż czekają na obiecane centrum lokalne
Mimo hucznych zapowiedzi i obietnic Ratusza ostatecznie program warszawskich centrów lokalnych został zrealizowany tylko częściowo. Choć od startu projektu minęło już prawie 10 lat, to mieszkańcy kilku dzielnic nadal czekają na jego wcielenie w życie. Z powyższej listy dziś działają obiekty w Ursusie, Mokotowie, Żoliborzu i Wawrze. Na ukończeniu jest też centrum na Białołęce. Przy okazji budowy metra metamorfozę przeszła też ulica Kondratowicza. A co z pozostałymi lokalizacjami?
Na swoje centrum lokalne dalej czekają mieszkańcy Ochoty. Miało ono powstać w miejscu zaniedbanego bazarku na ulicy Mołdawskiej. Konsultacje w sprawie projektu ruszyły we wrześniu 2016 roku i trwały przez miesiąc. Na konsultacjach się jednak skończyło. Choć w ich wyniku powstała atrakcyjna koncepcja zagospodarowania tego terenu, to dziś bazarek nadal straszy.
W odpowiedzi na interpelację radnej Ochoty Małgorzaty Żuk z PiS zastępczyni dyrektora Biura Rozwoju Gospodarczego Joanna Tymińska, przyznaje, że inwestycja została porzucona przez kwestie formalno-prawne.
- W przypadku Centrum Lokalnego Mołdawska, Zarząd Dzielnicy zdecydował o relokacji przydzielonych środków finansowych na inne, bieżące projekty inwestycyjne. Z budżetu programu WCL przekazano Dzielnicy ponad 3 000 000 zł – poinformowała.
Jak podkreśla Małgorzata Żuk w rozmowie z Raportem Warszawskim, bazarek na Mołdawskiej jest istotny dla lokalnej społeczności, dlatego mieszkańcy wyczekiwali jego przebudowy.
- Władze miasta mówiły, że jest to bardzo ważny projekt, a nikt nigdy nie wyjaśnił, dlaczego nie został zrealizowany. Był to jeden z najlepiej skonsultowanych projektów w dzielnicy. Te konsultacje były wtedy naprawdę bardzo długie, bardzo wiele osób się w nie zaangażowało, były bardzo dokładne i podejrzewam, że z tego względu też dużo kosztowały – mówi nam Małgorzata Żuk i dodaje, że wciąż na traci nadziei na zmiany w tym miejscu.
- Mieszkańcy dalej mają nadzieję, że teren tego bazarku będzie uporządkowany, bo on od wielu lat wymiera. Nie dlatego, że ludzie nie chcą tam kupować. Po prostu kupcy mają tam bardzo trudne warunki, a od wielu lat miasto obiecuje, że powstaną tam porządne pawilony. Ja sama mieszkam bardzo blisko i nam mieszkańcom też zależy, żeby ten teren dobrze wyglądał. Te względy estetyczne też są ważnym wyznacznikiem. Czekamy, aż to miejsce zostanie uporządkowane, nie chodzi już nawet o budowę tego centrum lokalnego, a o jakiekolwiek działanie – mówi nam Małgorzata Żuk.
Praga rozczarowana powolną realizacją centrum lokalnego plac Hallera
Głosy rozczarowania słychać też z Pragi-Północ. Tam również w 2016 roku odbyły się konsultacje społeczne, po których mieszkańcy wiele sobie obiecywali. Co prawda założenia projektu zostały częściowo zrealizowane, ale wciąż pozostaje tam wiele do zrobienia.
- Czekamy na realizację centrum lokalnego plac Hallera od 2016 roku – mówi nam Wanda Grudzień, praska radna z Porozumienia dla Pragi.
- To wtedy odbyły się konsultacje społeczne, w których okazało się, że jest potrzebne wiele zmian. W 2018 roku wyremontowano lokale usługowe wokół placu. One obecnie w większości działają dobrze, dzięki czemu stworzono wokół placu kulturalne zagłębie i trochę udało się rozruszać tę okolicę. Oprócz tego miał odbyć się remont jezdni i chodników, ale niestety na to nadal czekamy. Przede wszystkim brakuje pieniędzy. ZDM zapowiada, że pod koniec roku mają wystartować prace przygotowawcze – dodaje.
Radna podkreśla, że choć plac Hallera już teraz jest miejscem dość atrakcyjnym dla mieszkańców, to obiecywane remonty mogłyby sprawić, że wszystko działałoby tam jeszcze lepiej. Tymczasem na wdrożenia obiecywanych zmian mieszkańcy czekają już wiele lat, a ZDM dziś obiecuje, że projekt planowanej przebudowy placu zostanie stworzony w 2027 roku, 11 lat od konsultacji społecznych w tej sprawie. Później przyjdzie czas na wdrażanie założeń koncepcji, co oczywiście może potrwać bardzo długo.
W Wilanowie do roli centrum lokalnego początkowo wytypowano lokalizacje w rejonie ulic Nałęczowskiego i Sobieskiego, ostatecznie jednak porzucono to miejsce, na rzecz parku linearnego na Osi Królewskiej, który został otwarty w marcu.
Porażka centrum lokalnego w Rembertowie. Projekt umarł
Całkowitą porażką zakończyła się za to budowa centrum lokalnego w Rembertowie. W przeprowadzonych w 2016 roku konsultacjach społecznych w sprawie Centrum Lokalnego „Chruściela" wzięło ponad 100 osób. Ustalono, że budynek powstanie w rejonie ul. Gawędziarzy i al. gen. A. Chruściela, obok urzędu dzielnicy. Zaplanowano tam m.in. całoroczny pawilon z gastronomią i parking podziemny, a także miejski skwer i strefę rekreacji. Budowa miała rozpocząć się w 2017 roku i zostać zakończona w 2020. Choć początkowo znalazły się nawet środki na start inwestycji, to po centrum lokalnym nie ma w Rembertowie dziś śladu. Nigdzie nie podawano też przyczyny zaniechania inwestycji. Pytam o to w urzędzie dzielnicy. Od naczelnika wydziału infrastruktury słyszę, że sprawa umarła. Poszło o astronomiczne koszty. Zaznacza, że środki na nią zostały już wycofane i nie ma żadnych szans na to, że powstanie w pierwotnie planowanej lokalizacji.
- Mieliśmy już pozwolenie na budowę Centrum Lokalnego "Chruściela". Zabezpieczyliśmy na ten cel 5 mln zł, jednak ostatecznie ze względu na różne wymagania, kosztorys inwestycji wykazał, że będzie ona kosztować ponad 9 mln zł. Zgłosiliśmy się do Ratusza pod dodatkowe środki, jednak otrzymaliśmy odmowę. Miasto nie chciało przydzielić nam pieniędzy. To było w 2020 roku — mówi Jacek Bodziony.
Napisz komentarz
Komentarze