To historia brzmi absurdalnie, ale wydarzyła się naprawdę. Drogówka namierzyła samochód, który pędził ul. Puławską. W momencie pomiaru na liczniku miał 82 km/h, mimo że zgodnie z przepisami nie powinien w tym miejscu przekraczać "pięćdziesiątki".
To jednak był tylko jeden z problemów.
Samochód - marki BMW - prowadził 56-letni mężczyzna. Po zatrzymaniu policjanci zaczęli rozmowę:
- Czym się Pan zajmuje?
- Na razie niczym, bo ja wyszedłem z więzienia - odpowiada.
Okazało się, że mężczyzna wcale nie wyszedł z więzienia. Wprost przeciwnie - od lat unikał kary. Interpol wystawił mu "czerwoną notę", czyli Europejski Nakaz Aresztowania.
56-latek był szefem gangu zajmującego się popełnianiem oszustw "na wnuczka" w Austrii. Został tam skazany na bezwzględne więzienie.
- Okazało się, że jest on poszukiwany Europejskim Nakazem Aresztowania wydanym przez Prokuraturę w Gratz za zgodą tamtejszego Sądu. 56-letni mężczyzna w 2019 roku został skazany przez Sąd w Hamburgu na 12,5 roku więzienia za regularne popełnianie oszustw na tzw. „wnuczka”. Pokrzywdzone przez poszukiwanego mężczyznę osoby w latach 2013 – 2015 straciły ponad 300 tysięcy euro - podaje Edyta Adamus z Komendy Stołecznej Policji.
Policjanci momentalnie zwieźli mężczyznę do aresztu. Sąd Okręgowy w Warszawie natychmiast aresztował go na siedem dni, w oczekiwaniu na komplet dokumentów od śledczych z Austrii.
Napisz komentarz
Komentarze