W listopadzie stołeczna Strefa Płatnego Parkowania Niestrzeżonego (SPPN) rozszerzyła się o część Saskiej Kępy i cały Kamionek. – Dziś nie ma już chyba zbyt wielu przeciwników tego wdrożenia – przekonuje Łukasz Puchalski, szef ZDM. To jednak dopiero początek zmian. Przypomnijmy, że strefa w tym miejscu miała obowiązywać już rok wcześniej, jednak uchwałę Rady Warszawy zablokował ówczesny wojewoda z PiS.
Wtedy, po tamtej decyzji, Zarząd Dróg Miejskich nieco wstrzymał się z wyznaczaniem nowych stref. Teraz – po zmianie władzy – prace przyspieszają. Jak informowaliśmy, od lutego płatne będzie parkowanie na Mokotowie. Strefa obejmie szeroki pas między Czerniakowską a Żwirki i Wigury. To efekt konsultacji jeszcze z 2023 roku.
To jednak dopiero początek.
Gdzie jeszcze będzie płatne parkowanie? Efekt Saskiej Kępy
Niemal pewne jest rozszerzenie strefy, w 2025 roku, na kolejne dzielnice południowe. Zapowiedział to dyrektor Zarządu Dróg Miejskich.
- Planujemy w przyszłym roku przeprowadzić konsultacje dotyczące wprowadzenia SPPN w rejonie biznesowego Mokotowa oraz sąsiednich Włoch, gdzie problem parkowania jest równie uciążliwy - mówił nam niedawno Łukasz Puchalski, dyrektor ZDM.
Wydaje się, że to plan minimum.
Do radnych z Komisji Infrastruktury i Inwestycji zgłaszają się mieszkańcy, a także burmistrzowie, którzy przekonują, że także na terenie ich dzielnic powinna zacząć obowiązywać strefa. Zdaniem radnych to „efekt Saskiej Kępy”, gdzie po uporządkowaniu parkowania mieszkańcy mogą bez problemu zaparkować pod domem.
- Zgłaszają się kolejni burmistrzowie, którzy chcieliby SPPN u nich wprowadzać. To głosy z Woli, Bielan, Mokotowa (tu chodzi przede wszystkim o Służewiec), a nawet Wilanów się nad tym zastanawia – mówi nam Piotr Wertenstein-Żuławski, przewodniczący Komisji Infrastruktury i Inwestycji.
Strefa raczej nie rozszerzy się o Ursynów, ponieważ przeciwnikiem tego rozwiązania jest burmistrz Robert Kempa.
Napisz komentarz
Komentarze