16 grudnia strażnicy miejscy z VII Oddziału Terenowego, patrolując tereny leśne Wawra, zauważyli dużą torbę pozostawioną w pobliżu drogi. Po jej otwarciu okazało się, że w środku znajduje się pokaźna ilość marihuany, a także opakowania zawierające małe torebki strunowe – najprawdopodobniej do podzielenia całego „łupu”. Strażnicy od razu poinformowali policję o znalezisku.
Wartość takiej ilości marihuany na czarnym rynku mogłaby sięgać nawet 35 tysięcy złotych, co dodatkowo wskazuje, że torba mogła być elementem większego przestępczego procederu.
Podejrzany mężczyzna na miejscu
Podczas oczekiwania na przyjazd policji, strażnicy zauważyli podejrzane zachowanie kierowcy, który krążył w pobliżu miejsca porzucenia torby. Mężczyzna ewidentnie interesował się znaleziskiem. Czy mogło to sugerować, że był on zamieszany w handel narkotykami? A może czekał na umówioną wymianę, nie wiedząc, że torba już została przejęta przez straż miejską?
Funkcjonariusze wylegitymowali kierowcę i nakazali mu pozostać na miejscu do czasu przyjazdu policji. Mężczyzna został następnie przekazany funkcjonariuszom, którzy podjęli dalsze czynności wyjaśniające.
- Osoba została wylegitymowana, ale na tę chwilę nie można potwierdzić jego związku z tą sprawą. Narkotyki zostały zabezpieczone i policja prowadzi dalsze ustalenia dotyczące osób mających związek z pozostawioną torbą – informuje oficer prasowa Komendanta Rejonowego Policji Warszawa VII.
Czy strażnicy udaremnili transakcję?
Kraciasta torba, znaleziona w lesie, mogła być porzucona przez osoby handlujące narkotykami lub przygotowana do przekazania klientowi. Pojawienie się podejrzanego mężczyzny w tym samym czasie i miejscu budzi uzasadnione pytania. Czy strażnikom miejskim udało się przerwać wymianę narkotyków tuż przed jej realizacją?
Jak wyjaśniają przedstawiciele Straży Miejskiej, patrolowanie terenów leśnych jest częścią ich codziennych obowiązków, ale takiego znaleziska nie spodziewali się nawet doświadczeni funkcjonariusze.
Strażnicy podkreślają, że przypadki porzucania narkotyków na terenach leśnych nie są powszechne, ale nie są też wyjątkowe. To doskonały przykład na to, jak ważna jest czujność i szybka reakcja funkcjonariuszy.
- Każde takie znalezisko to jeden krok bliżej do ograniczenia dostępu do narkotyków w Warszawie – komentują strażnicy.
Dalsze postępowanie w sprawie przejętej torby należy teraz do policji. Wykrycie takiej ilości narkotyków może skutkować poważnymi konsekwencjami prawnymi dla osób zamieszanych w ich posiadanie i handel.
Czy mężczyzna krążący wokół miejsca znaleziska torby był jedynie przypadkowym świadkiem? A może to on miał być odbiorcą lub dostawcą kontrabandy? Na odpowiedzi na te pytania trzeba będzie jeszcze poczekać, ale jedno jest pewne – czujność strażników miejskich i ich szybka reakcja mogły zapobiec dalszemu rozwojowi przestępczego procederu.
Napisz komentarz
Komentarze