Białołęka Dworska to osiedle powstałe pod koniec lat 20. XX wieku. To wówczas wyznaczono tam ulice i tereny użyteczności publicznej, a także działki pod mieszkania, które swoim układem nawiązują do koncepcji Miasta Ogrodu. Na ówczesne czasy cała koncepcja była niezwykle nowoczesna, jej autor zaplanował miejsce na szkołę, boisko, park czy kościół, a także drogi i skrzyżowanie, przypominały te znane z Żoliborza czy Saskiej Kępy. Choć znaczna część drewnianej zabudowy została zniszczona podczas II wojny światowej, to sam układ urbanistyczny przetrwał do dziś. Obecnie obejmuje on 1922 działki, które nadal odzwierciedlają historyczną parcelację.
- Należy zachować historyczne podziały działek oraz charakter zabudowy (domy jednorodzinne z zielenią), zgodnie z koncepcją Miasta-Ogrodu, a także dążyć do zachowania istniejącej zieleni o charakterze leśnym. Należy unikać intensyfikacji zabudowy oraz wprowadzania budynków wielorodzinnych. Niedopuszczalna jest lokalizacja magazynów i hal – czytamy w karcie ewidencyjnej obiektu sporządzonej w biurze mazowieckiego konserwatora zabytków na początku sierpnia tego roku.
Białołęka Dworska ma zostać zabytkiem
Dokument ten został sporządzony na potrzeby toczącego się w urzędzie konserwatorskim postępowania dotyczącego wpisania Miasta Ogrodu Białołęka Dworska do ewidencji zabytków. Inicjatorem tego przedsięwzięcia był Stołeczny Konserwator Zabytków, który wysłał do mazowieckiego konserwatora zabytków pismo nawołujące do rozpoczęcia procedury.
- Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków 2 sierpnia 2024 r. zawiadomił o zamiarze włączenia do ewidencji zabytków układu urbanistycznego Miasta Ogrodu Białołęka Dworska w Warszawie - historycznego układu dróg i ścieżek wraz z terenami przyległymi – informuje nas dr Aldona Tołysz, Kierownik Wydziału Wydział Rejestru i Dokumentacji Zabytków.
Jak słyszymy w urzędzie, „celem ochrony konserwatorskiej w tym przypadku jest ochrona dróg i ścieżek wraz z terenami przyległymi przed zmianami, które prowadzone są bez poszanowania istniejącego charakteru zabudowy i zagospodarowania tego obszaru, zwłaszcza w przypadku terenów nieobjętych jeszcze miejscowymi planami zagospodarowania przestrzennego”.
„Wpis pozwoli na zablokowanie inwestycji deweloperskich”
Na Białołęce zdania na temat toczącej się procedury są podzielone. Przynajmniej wśród tych osób, które o niej słyszały, gdyż jak mówi nam radny dzielnicy Filip Pelc, problemem jest to, że wie o niej niewielu mieszkańców. Brak informowania o trwającym postępowaniu ma wynikać z tego, że obejmuje ono dużą liczbę działek, w takich przypadkach wystarczy, że urząd upubliczni informacje jedynie w BIP-ie, nie jest zobligowany do informowania każdego właściciela terenu osobno.
Sprawa budzi jednak wiele emocji. Białołęka od lat zmaga się z problemami związanymi z brakiem infrastruktury i niezbędnych inwestycji, potęgują je kolejne deweloperskie osiedla, które sprawiają, że wprowadzają się tam tysiące nowych mieszkańców, a okoliczne szkoły i drogi stają się jeszcze bardziej niewydolne.
- Ten wpis do ewidencji zabytków pozwoli na zablokowanie inwestycji deweloperskich. Mieszkańcy Białołęki obawiają się budowy budynków wielorodzinnych, a deweloperzy pracują na to, by wszędzie je wciskać. Powstają tu czterokondygnacyjne budynki, a Białołęka Dworska zawsze miała charakter takich domków jednorodzinnych. Gdyby ją zabudowano, to my sobie zupełnie już nie poradzimy z taką infrastrukturą, jaką mamy, ze szkołami, z transportem, bo już teraz ta sytuacja jest dramatyczna. Jeśli sprowadzą się tu kolejne tysiące mieszkańców, to będzie jeszcze gorzej – mówi Raportowi Warszawskiemu Filip Pelc.
Jak relacjonuje radny, jego zdanie podziela wielu mieszkańców. Kiedy odwiedzał ich przed ostatnimi wyborami samorządowymi, mówili oni o potrzebie uchwalenie planu miejscowego dla Białołęki, który uregulowałby nieco zabudowę dzielnicy, objąłby on także Białołękę Dworską, hamując zapędy deweloperów. Problem w tym, że plan powstaje już od blisko 20 lat, a opieszałość urzędników w tej kwestii zdążył już obśmiać nawet zespół Kult w swojej piosence „Plan zagospodarowania przestrzennego dla Białołęki”.
- Dajcie mi zbudować dom
Na tej ziemi, którą mom
Dajcie mi zbudować gniazdo
To jest także, także moje miasto – śpiewał Kazik.
Rolę planu miejscowego w pewnych kwestiach wyręczyć może właśnie wpis do ewidencji zabytków, który pozwoli na lepszą kontrolę zabudowy osiedla.
Niepokój na Białołęce Dworskiej. Co oznacza wpis do ewidencji zabytków dla mieszkańców?
Cała sprawa ma jednak także inny aspekt. Część mieszkańców Białołęki Dworskiej obawia się, że wpis do ewidencji zabytków będzie dla nich kłopotliwy. Rzeczywiście, jeśli konserwator umieści osiedle w ewidencji, mieszkańcy będą musieli nieco zmienić podejście do swoich posiadłości i konsultować swoje plany budowlane z konserwatorem mazowieckim. Uzgadniane z nim będą musiały być decyzje o warunkach zabudowy, pozwolenia na budowę, na rozbiórkę, a także projekty budowlane. Będzie on musiał również zatwierdzać lokalizacje inwestycji publicznych.
- Wpis do ewidencji zabytków powodowałby problemy dla mieszkańców, którzy chcieliby coś wybudować na swoich działkach, czy rozbudować. Będą musieli wówczas uzgodnić to wszystko z konserwatorem zabytków. Generalnie mieszkańcy, którzy mają swoje działki i jakieś plany dotyczące budowy są zdeterminowani, oni protestują, ale według mnie, jednak interes społeczny jest taki, żeby tę zabudowę ograniczyć, żeby zachować ten układ historyczny – mówi nam radny Filip Pelc.
Jak słyszymy w urzędzie dzielnicy Białołęka, sprawa jest analizowana pod kątem wpływu, jaki włączenie Białołęki Dworskiej do ewidencji zabytków miałoby na administrowanie tym obszarem. „Nasz urząd otrzymał do wiadomości pismo przesłane przez jedno ze stowarzyszeń do Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, wyrażające aprobatę dla rzeczonego zawiadomienia” - przekazali nam urzędnicy.
Napisz komentarz
Komentarze