Reklama
ReklamaBanner

Narkotyki, petardy i bójki, czyli Centrum Lokalne Kamionek po rewitalizacji. „Wszystko obserwują bawiące się tam małe dzieci”

Centrum Lokalne Kamionek było flagową inwestycją władz Pragi-Południe. Rewitalizacja terenu zakończyła się jednak porażką, a postawione tam pawilony świecą pustkami. Z terenu chętnie korzystają za to wandale i amatorzy picia pod chmurką, którzy sprawiają mieszkańcom coraz więcej problemów.
Centrum Lokalne Kamionek na Pradze-Południe w Warszawie. Pawilony zbudowane za 6 mln złotych.
Centrum Lokalne Kamionek na Pradze-Południe w Warszawie. Pawilony zbudowane za 6 mln złotych.

Autor: Miłosz Piotrowski / Raport Warszawski

Teren dawnego Bazarku Rogatka przy Grochowskiej zdecydowanie nie ma szczęścia. W tym roku zakończyła się jego wyczekiwana rewitalizacja, urzędnicy obiecywali mieszkańcom, że Centrum Lokalne Kamionek będzie tętniło życiem, że powróci tam handel, a kompleks będzie nowym sercem osiedla. Po wydaniu 6 mln złotych na 7 kontenerów, zieleń, ławki i plac zabaw wydawało się, że spełnienie tych obietnic jest kwestią czasu. 

Choć Centrum Lokalne Kamionek jest gotowe od początku roku, to nadal jest opustoszałe. Dzielnica nie znalazła chętnych na najem pawilonów handlowych, tłumacząc to brakiem zainteresowania ze strony kupców spowodowanym zbyt małą powierzchnią kontenerów. Jak jednak wynikało z przeprowadzonej przez radnych Lewicy kontroli, w rzeczywistości urzędnicy odrzucili chętnych ze względu na drobne formalne niedociągnięcia. „To są uwagi, które mogłyby być rozwiązane przy dobrej woli urzędu” – twierdzili radni Lewicy. Dzielnica ostatecznie poddała się w kwestii poszukiwań najemców i uznała, że pawilony wywiezie nad Zegrze, gdzie skorzystać z nich mają żeglarze z Filii Międzyszkolnego Ośrodka Sportowego Nr 2.

Centrum Lokalne Kamionek. Nie ma handlu, ale są awantury 

Póki co pawilony wciąż jednak stoją w nieszczęsnym Centrum Lokalnym Kamionek i rzeczywiście zaczynają przyciągać zainteresowanie, choć niestety nie tyle okolicznych mieszkańców, ile wandali. Na sprawę w interpelacji zwrócił uwagę radny Pragi-Południe Marek Borkowski. Jak twierdzi, otrzymuje on od mieszkańców Kamionka informacje o regularnych burdach na zrewitalizowanym terenie. 

- Jak alarmują mnie mieszkańcy, każdego dnia przesiaduje tam każdego grupa Cyganów, która w szczególności wieczorem pije alkohol, rzuca petardami, przeklina, krzyczy, a ostatnio nawet pobili dziewczynę. Na pobliski placu zabaw słyszą to wszystko i obserwują bawiące się tam małe dzieci – informuje radny Marek Borkowski.

Radny alarmuje też, że kamery na pawilonach są zlokalizowane w taki sposób, że nie obejmują miejsca libacji. Nocne awantury pozostawiają po sobie także ślady w postaci tłuczonego szkła, co może być niebezpieczne dla bawiących się tam dzieci. Radny zaznacza, że choć policja przyjeżdża na miejsce, to problem cały czas się powtarza. 

Centrum Lokalne Kamionek  - plac zabawa / autor: Miłosz Piotrowski / Raport Warszawski.  

Służby kontrolują Centrum Lokalne Kamionek

W odpowiedzi na pismo burmistrz dzielnicy Tomasz Kucharski poinformował, że w Centrum Lokalnym Kamionek pracuje ochroniarz, który sprawuje dozór nad terenem. Regularnie dzwoni on po służby. Dzielnica wezwała policję i straż miejską do intensywnych działań.

- Ponadto informuję, że na wniosek Zakład Gospodarowania Nieruchomościami w Dzielnicy Praga- Południe m.st. Warszawy, Straż Miejska objęła wskazane miejsce nadzorem prewencyjnym w ramach procedury Kontroli Miejsca Zagrożonego, a Policja zintensyfikowanym nadzorem dzielnicowego w ramach obchodu służbowego – informuje burmistrz Tomasz Kucharski. 

Patrole straży miejskiej dają efekty, ale pokazują też, że problem nie znika. W nocy 17 września po raz kolejny strażnicy musieli podjąć tam interwencję. Wówczas natknęli się na grupkę 8 osób. Jeden z mężczyzn na widok mundurowych zaczął uciekać. 

- Gdy strażnicy wydali mu polecenie, by się zatrzymał, mężczyzna przysiadł na ławce. Siadając, ukrył coś pomiędzy szczebelkami ławki, co zauważył jeden z funkcjonariuszy. Jak się okazało, było to niewielkie zawiniątko zawierające zielono-brunatny susz roślinny – relacjonują strażnicy. 

37-latek został przekazany policji, która potwierdziła, że miał przy sobie marihuanę. 

 

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
NAPISZ DO NAS

Masz temat dotyczący Warszawy? Napisz do nas. Zajmiemy się Twoją sprawą.

Reklama