Reklama

Czy pawilon Emilia zostanie odbudowany? Negocjacje się wleką, a koszty wystrzeliły w kosmos. „Trzeba się dopominać”

Pawilon Emilia został rozebrany przez dewelopera w 2017 roku i od tamtej pory nie wrócił do Warszawy, choć obiecywał to stołeczny Ratusz. Jak się okazuje przez te siedem lat koszty jego ponownego ustawienia, które miało być realizowane razem z partnerem prywatnym, urosły do 200 mln zł. Tymczasem warszawski samorząd prowadzi negocjacje i rozważa wzięcie na siebie większej części pracy.
Czy pawilon Emilia zostanie odbudowany? Negocjacje się wleką, a koszty wystrzeliły w kosmos. „Trzeba się dopominać”
Emilii Plater 51. W tym miejscu stał kiedyś Pawilon Emilia.

Autor: Maciej Gillert / Raport Warszawski

W Warszawie trwa remont Cepelii, który ma, choćby częściowo, przywrócić jej dawny blask, a tymczasem inny kultowy, modernistyczny pawilon zniknął ze stolicy, być może na dobre.

Pawilon Emilia do 2017 roku stał przy ulicy Emilii Plater 51, tuż obok hotelu InterContinental. Jego los był przesądzony od roku 2012, kiedy to nieruchomość od skarbu państwa przejął deweloper Griffin Real Estate. Nowy inwestor od początku wprost mówił, że planuje wyburzyć budynek, a w jego miejscu postawić wieżowiec. Pierwszą część tego planu rzeczywiście zrealizował, choć i tu nie obyło się bez przeszkód. 

Stopniowa rozbiórka modernistycznego pawilonu zaczęła się już w 2016 roku, najpierw Emilia zaczęła przypominać żelbetowy szkielet, a niedługo później został po niej jedynie gruz. W międzyczasie desperacką próbę ochrony budynku podjęła ówczesna Mazowiecka Wojewódzka Konserwator Zabytków Barbara Jezierska. Już w trakcie rozbiórki postanowiła wpisać Emilię do rejestru zabytków. Jednocześnie podkreślała, że ta decyzja nie miała na celu zatamowania inwestycji dewelopera, a jedynie zabezpieczenie procesu translokacji budynku, którą już wówczas, w porozumieniu z firmą Griffin Real Estate, obiecywał stołeczny samorząd. Interwencja urzędniczki nie przyniosła jednak oczekiwanych efektów. Skończyło się jedynie na skandalu i powszechnym oburzeniu. 

Co dalej z Nową Emilią? 

Choć miasto obiecywało odbudowę pawilonu już w 2018 roku, to do dziś nie wbito nawet pierwszej łopaty na placu budowy. Tym samym zapewnienia warszawskiego samorządu okazały się nie mieć żadnego pokrycia w rzeczywistości. Historia Emilii to także niezrealizowany sen dewelopera. Działka przy Emilii Plater 51 wciąż stoi pusta i stanowi wyrwę w okolicznej zabudowie, a plany postawienia tam wieżowca pokrzyżowały kłopoty finansowe firmy Griffin Real Estate. 

Z kolei władze Warszawy wciąż snują wizję powrotu pawilonu i to w bardziej prestiżowym miejscu. Inwestycja Nowa Emilia jest częścią flagowego projektu Rafała Trzaskowskiego Nowe Centrum Warszawy. Zakłada on odbudowanie kultowej konstrukcji u podnóża Pałacu Kultury i Nauki. 

Ambitny plan Ratusza przewiduje częściowe odtworzenie i odnowienie Emilii w trybie partnerstwa publiczno-prywatnego. Nowa Emilia miałaby mieć 7 tys. mkw., czyli tyle co boisko piłkarskie. Na tej powierzchni znalazłaby się miejska oranżeria z usługami, a także ogród zimowy. Zieleń miałaby pokrywać co najmniej 60 proc. budynku. Idea jest szlachetna, jednak od rozebrania modernistycznej konstrukcji minęło już ponad 7 lat

Początkowo Nowa Emilia miała kosztować blisko 25 milionów. Tę kwotę podzielić między siebie miało miasto, ale także deweloper. Wkrótce pojawił się jednak nowy projekt i wtedy zaczęły się schody. Koncepcja przewiduje powiększenie pierwotnej konstrukcji o podziemną część wychodzącą poza obrys pawilonu. Docelowo miałaby ona pomieścić nawet 500 osób i służyć do organizowania wydarzeń oraz konferencji. W teorii miejsce to miało przynieść dochody potencjalnemu prywatnemu inwestorowi, jednak sam pomysł wywindował koszty inwestycji i sprawił, że całe przedsięwzięcie utknęło w urzędniczo-biznesowej matni na lata.

Nowa Emilia - wizualizacja projektu pokazana przez Ratusz / autor: UM Warszawa

200 mln zł za odbudowę Emilii. Ratusz weźmie na siebie więcej kosztów? 

Do przetargu dotyczącego odbudowy Emilii w 2020 roku zgłosiło się pięć firm. Rozmowy z potencjalnymi partnerami wykazały jednak, że cały projekt nie jest opłacalny dla prywatnych inwestorów. Problemy te ciągną się za modernistycznym pawilonem do dziś i nic nie wskazuje na to, by inwestycja miała posunąć się do przodu. Warszawski urząd zarzeka się jednak, że „procedura wyboru partnera prywatnego do realizacji projektu Nowa Emilia wciąż trwa”. Jak dowiedział się Raport Warszawski, obecnie Ratusz rozważa pokrycie większej części kosztów tej inwestycji, niż pierwotnie zakładał. 

 - Z przeprowadzonych analiz finansowych i tur negocjacyjnych wynika, że koszt realizacji projektu znacznie przekracza wstępne założenia. Po przedłożeniu wyników tych analiz władzom miasta w 2022 r. zapadła decyzja, że niezbędne jest wprowadzenie korekt do założeń projektu, które pomogłyby częściowo zmniejszyć obciążenia pokrywane z miejskiego budżetu. Z tego też względu miasto sprawdza różne możliwości zmiany zakresu projektu lub przejęcie przez miasto części zadań i ryzyk, które pierwotnie były przypisane do partnera prywatnego (w szczególności utrzymanie zieleni wewnątrz budynku). Te zmiany mogą się dokonać w ramach toczącej się  procedury – przekazał Raportowi Warszawskiemu stołeczny Ratusz. 

Rozwleczenie odbudowy pawilonu Emilia na lata poskutkowało tym, że koszty całego przedsięwzięcia urosły do astronomicznej wartości. Jak przekazał nam Ratusz, obecnie szacowane są na ponad 200 mln zł. W kwocie tej zawiera się nie tylko odbudowa Emilii, ale też jej trzydziestoletnie utrzymanie

Elementy pawilonu Emilia zniknęły z Towarowej. Gdzie są teraz? 

Podczas gdy warszawscy urzędnicy negocjują z inwestorami i próbują okiełznać rosnące koszty odbudowy pawilonu Emilia, elementy tej konstrukcji cały czas czekają na swój czas. Do niedawna zalegały one na placu przy ulicy Towarowej, jednak jak przekazał nam Ratusz, zostały one przewiezione w dwie inne lokalizacje na terenie stolicy

- Zdemontowane elementy pawilonu Emilia zostały poddane ocenie technicznej w 2022 r. Elementy znajdujące się w dobrym stanie i zakwalifikowane przez konstruktora do dalszego użycia zostały przeniesione z placu przy ul. Towarowej w dwie inne lokalizacje, stanowiące własność m.st. Warszawy, w tym do hali magazynowej. Elementy te są przechowywane w odpowiednich warunkach. Po przystąpieniu do realizacji pawilonu Emilia w nowej lokalizacji konieczne będzie poddanie poszczególnych zdemontowanych elementów ponownej ocenie technicznej pod kątem możliwości ich użycia w budowanym obiekcie – przekazał Raportowi Warszawskiemu stołeczny Ratusz. 

Działka, na której stał kiedyś pawilon Emilia / autor: Maciej Gillert / Raport Warszawski

„Trzeba się dopominać, żeby Emilka została przywrócona”

Jak mówi nam historyczka sztuki Patrycja Jastrzębska z „Tu było, tu stało”, pawilon Emilia był niezwykle cennym architektonicznie obiektem, który świetnie wpisywał się w kontekst urbanistyczny ulicy Emilii Plater.

- To jeden z pawilonów, który dołączył do tego niechlubnego cyklu rozbiórki powojennego modernizmu. Zniknął już pawilon Chemii, Przy Przeskok czy SuperSam. Pawilon Emilia, który powstał w drugiej połowie lat 60., bardzo dobrze wpisywał się w kontekst miejsca. Nie możemy zapominać, że tworzył on pewną całość z budynkiem, który był za nim. Architekci Kuźniar, Wegner i Lewicka pomyśleli w ten sposób o tym pawilonie, by wpisywał się w Ścianę Zachodnią, która nigdy tak naprawdę nie powstała. Emilia nawet w późniejszym kontekście urbanistycznym, gdy pojawiły się tam wieżowce, świetnie sprawdzała się jako swoisty przecinek między tą zabudową. Była też odwrotnością wielu okolicznych budynków, dzięki swojej ludzkiej skali i przeszkleniom, zapraszała do siebie – mówi Raportowi Warszawskiemu Patrycja Jastrzębska. 

Jak mówi Patrycja Jastrzębska, oryginalna Emilia nigdy nie zostanie przywrócona, gdyż część jej elementów została zniszczona podczas rozbiórki. Zaznacza jednak, że należy naciskać władze miasta, by zgodnie z obietnicą doprowadziły do odbudowy pawilonu z wykorzystaniem jego zachowanych elementów takich jak charakterystyczny zygzakowaty dach.

- Choć nie jestem zwolenniczką skansenizacji miasta i przenoszenia budynków z miejsca na miejsce, to mimo wszystko należy zająć się Emilią. Choć jej powstanie w nowej lokalizacji i innym kontekście urbanistycznym to zgniły kompromis, to do odbudowy zobowiązał się deweloper i miasto, także to jest istotne ze względu na dotrzymywanie słowa i bycie w porządku wobec warszawiaków i warszawianek. Minęło już jednak 7 lat. Trzeba się dopominać, żeby Emilka została przywrócona – mówi Patrycja Jastrzębska.

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
NAPISZ DO NAS

Masz temat dotyczący Warszawy? Napisz do nas. Zajmiemy się Twoją sprawą.

Reklama
Reklama