Skargi na hałas dochodzący z Lotniska Babice dochodzą z Żoliborza i Bielan, Targówka czy Pragi-Północ od lat. W ostatnich miesiącach dyskusja o komforcie akustycznym warszawiaków zaczęła odgrywać jednak coraz ważniejszą rolę. Mieszkańcy częściej zaczynają domagać się stanowczych reakcji władz w podobnych sprawach. Tym razem w ich imieniu do Ratusza wystąpiła radna Marta Szczepańska z Lewicy, która wystosowała interpelacje dotyczącą ograniczenia hałasu lotniczego z awionetek, startujących właśnie z Bemowa.
Wskazuje ona na to, że operator lotniska nie ma obowiązku posiadania radaru i potwierdzania prawidłowości wykonania lotu zgodnie z ustalonym kręgiem nad lotniskowym i trasami dolotowo — odlotowymi. W praktyce oznacza to, że awionetki mogą zbaczać z kursów i zakłócać spokój mieszkańców.
- W związku z faktem, że kontrola prawidłowości przelotu spoczywa jedynie na dowódcy statku, codziennie w Warszawie dochodzi do nadużyć i przelotów na terenach do tego nieprzeznaczonych, nad dachami budynków mieszkalnych, placówek edukacyjnych i opiekuńczych oraz nad terenami rekreacyjnymi przeznaczonymi do odpoczynku. Mieszkańcy narażeni są na zbędny hałas – pisze radna.
Województwo mazowieckie zakończy problem hałasu z Lotniska Babice?
Jednocześnie radna dopytuje władze Warszawy o działania, jakie podjęły one, by zniwelować problem hałasu awionetek. Jak dowiadujemy się z odpowiedzi Magdaleny Młochowskiej, Dyrektor Koordynator ds. zielonej Warszawy, 16 lipca 2024 województwo mazowieckie przyjęło program ochrony środowiska przed hałasem, w ramach którego Lotnisko Babice zostało zobowiązane do działań:
- bezwzględnego stosowania procedur antyhałasowych opisanych w Instrukcji Operacyjnej Lotniska Warszawa-Babice;
- ograniczenia liczby lotów szkoleniowych, a docelowo ich likwidacji;
- ograniczenia do niezbędnego minimum lotów po kręgu, a docelowo ich likwidacji;
- utrzymania systemu ciągłego monitoringu hałasu lotniczego w trzech lokalizacjach oraz rozszerzenia systemu o jedną stację mobilną, monitorującą hałas w okresie letnim;
- optymalizacji profili startów i lądowań z wykorzystaniem większych pułapów lotu nad zabudową mieszkaniową;
- ustalania procedury i lokalizacji statków powietrznych podczas wykonywania operacji lotniczych;
- wprowadzenia bezwzględnego obowiązku stosowania transpondera w celu identyfikacji toru lotu każdego statku powietrznego w rejonie lotniska.
Za wszystkie te działania zapłacić ma samo lotnisko.
Warszawa próbuje uciszyć Lotnisko Babice
Warszawski samorząd od lat stara się złagodzić oddziaływanie obiektu na okolicę. Już w 2019 roku prezydent Rafał Trzaskowski zobowiązał lotnisko do podjęcia działań zmierzających do ograniczenia oddziaływania tego lotniska, wówczas powołując się na zapisy programu ochrony środowiska przed hałasem dla m.st. Warszawy. Procedura została jednak zawieszona z powodu odwołania się strony do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Warszawie. Obecnie akty sprawy są w posiadaniu Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Dopiero po ich otrzymaniu miasto będzie mogło podjąć dalsze kroki.
Prezydent jednak się nie poddawał i w 2023 roku nałożył na Lotnisko Warszawa-Babice „obowiązek prowadzenia przez okres 12 miesięcy pomiarów poziomów hałasu wprowadzanego do środowiska przez starty, lądowania i przeloty statków powietrznych operujących na lotnisku Warszawa-Babice w czterech dodatkowych punktach pomiarowych uzupełniających aktualnie prowadzony monitoring hałasu”. Sprawa jednak także utknęła w martwym punkcie przez kolejne odwołanie się przez zarządców obiektu do SKO. Wciąż nie została ona rozstrzygnięta.
- Prezydent m.st. Warszawy w ramach swoich kompetencji wykorzystał możliwe narzędzia administracyjne w celu ograniczenia negatywnego oddziaływania akustycznego Lotniska Warszawa-Babice na środowisko. Miasto stołeczne Warszawa – jako jednostka samorządu terytorialnego – działa na podstawie i w granicach przepisów prawa, określających jej kompetencje – podkreśla Młochowska.
Napisz komentarz
Komentarze