Reklama

SPPN na Saskiej Kępie. Mieszkańcy nie mogą parkować pod własnymi domami

„To absurd! Płacę podatki w Warszawie, mam wykupiony abonament obszarowy, a nie mogę postawić samochodu pod bramą własnego domu” — komentuje jeden z mieszkańców Saskiej Kępy. Nie minął jeszcze tydzień od wprowadzenia Strefy Płatnego Parkowania, a już mamy do czynienia z piętrzącymi się problemami i kontrowersjami. W jeden z takich spraw napisało do nas małżeństwo, które nie może korzystać ze zjazdu do własnego domu.
SPPN na Saskiej Kępie. Mieszkańcy nie mogą parkować pod własnymi domami
Nowa SPPN w Warszawie

Autor: Maciej Gillert / Raport Warszawski

Nie minął tydzień od wprowadzenia Strefy Płatnego Parkowania Niestrzeżonego na Kamionku i Saskiej Kępie, a już piętrzą się problemy i kontrowersje. W dniu wprowadzenia strefy tj. w poniedziałek 4 listopada przygotowaliśmy specjalny materiał, wypisujący jej „siedem grzechów głównych”. Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że SPPN była wprowadzana chaotycznie i zbyt szybko. Czego skutki odczuwają także sami mieszkańcy.

„Nie mogę stanąć autem pod własnym domem”

Pan Tomasz (imię zmienione) mieszka na Saskiej Kępie, przy ulicy Łotewskiej od lat. Jak mówi w rozmowie z Raportem Warszawskim, jego zdaniem Zarząd Dróg Miejskich całkowicie zignorował potrzeby zwykłych mieszkańców i lokatorów. SPPN stanowić ma tym samym miecz obosieczny. Z jednej strony skutecznie powstrzymała ona zamianę osiedla w gigantyczny parking dla kilku dzielnic. Z drugiej jednak uniemożliwiono mieszkańcom zostawianie swoich samochodów pod domami.

Ul. Łotewska jest dosyć specyficzna. Jedna jej strona miała do tej pory wyznaczone normalne miejsca parkingowe. Po drugiej, węższej stronie, stoją z kolei segmenty mieszkaniowe. Kluczowy jest tutaj fakt, że większość z nich jest z lat 60. Każdy z segmentów ma oczywiście swój zjazd. Niemniej wiek domów daje się we znaki. Mimo posiadania garaży, niektórzy nie mogą z nich korzystać ze względu na mały rozmiar.

Z tego powodu konieczne było parkowanie samochodów w bramach, gdzie część pojazdu faktycznie wystawała częściowo na jezdnię. Obecnie, zgodnie z SPPN, odcinek z domami został całkowicie wyłączony z możliwości parkowania. Jest tam zakaz zatrzymywania się. Z kolei po drugiej stronie ulicy liczbę miejsc parkingowych ograniczono z ośmiu, do trzech.

- Ja i kilkanaście osób zostaliśmy pozbawieni kilkunastu miejsc parkingowych. Na odcinku ul. Łotewskiej mieszkańcom postawiono kilka znaków zakazu parkowania, także przed własnymi podjazdami do domów. Pierwotne plany ZDM-u po konsultacjach z mieszkańcami były zupełnie inne niż projekt, który ostatecznie wprowadzono. Wzdłuż ulicy postawiono zarówno zakazy parkowania jak i postoju, np. tuż przed wjazdem do garażu - celowo aby właściciel domu nie mógł stanąć na podjeździe - mówi nam pan Tomasz.

- Jako mieszkańcy nie jesteśmy przeciwni SPPN jako takiej. Dzięki temu zwolniło się bardzo dużo miejsc wolnych. Problem polega na tym, że nawet my nie możemy korzystać z ulic. Teraz na naszym osiedlu ograniczono liczbę miejsc o ok. 20-30 proc - dodaje.

Sprawę najlepiej podsumowują liczby. Na kilkadziesiąt samochodów, należących do mieszkańców ul. Łotewskiej oraz ul. Berezyńskiej i okolicznych kamienic, jest ok. pięć miejsc parkingowych. Co z resztą mieszkańców? Muszą oni szukać miejsca z dala od własnych domów.

- Ktoś w ZDM-ie, kto wyznaczał tę strefę, nie zadał sobie trudu by sprawdzić, jak wyglądają realia. Wygląda to tak, jakby ktoś siadł przed komputerem i wyznaczył strefę patrząc na obrazek Google Maps - mówi nam Tomasz.

Najpierw wyznaczono strefę na mieszkańców, potem zakazano na niej parkowania

Jadąc dalej ul. Łotewską, aż za ul. Berezyńską, dotrzemy do wyznaczonej strefy parkowania tylko dla mieszkańców. By tam zostawić samochód, konieczne jest posiadanie identyfikatora F02. By go otrzymać, należy wykupić specjalny abonament, powiązany z zameldowaniem oraz odprowadzaniem podatków w Warszawie. Czyli problem rozwiązany? Nie do końca, ponieważ nad tabliczką informującą o parkingu stoi znak zakazu postoju.

- Podczas spotkania z przedstawicielem straży miejskiej zadałem mu pytanie czy mogę zostawić auto na noc, na tym parkingu. Otóż nie! Nie mogę! Zaparkować, na ok. pół godziny oczywiście. Lecz potem muszę wsiąść w auto i odjechać jeszcze dalej, licząc, że znajdę miejsce parkingowe chociażby na skraju osiedla. Innymi słowy wyznaczono strefę parkowania, a potem postawiono znak zakazu postoju - komentuje mieszkaniec.

W tym miejscu należy zadać pytanie — czy problemy SPPN wynikają z niefrasobliwości, czy celowego działania?

- Moim zdaniem przypadek z Łotewskiej to celowe, świadome działanie ZDM-u. Co do całej Saskiej Kępy to pokutuje tutaj brak znajomość realiów tego osiedla. Miała być strefa płatnego parkowania, to ją zrobili. Na mapie wszystko się zgadza. Nikt nie zadał sobie trudu, aby sprawdzić jak tutaj mieszkamy. Teraz czujemy się jak uzurpatorzy miejsc parkingowych. Rozumiem robić dobrze rowerzystom, ale my - kierowcy - jesteśmy takimi samymi obywatelami Warszawy - dodaje Tomasz.

- Płacimy podatki, płacimy abonament obszarowy, więc dlaczego nie mogę z niego korzystać?

Mieszkańcy nie zamierzają odpuścić

Lokatorzy ul. Łotewskiej oraz sąsiedniej ul. Berezyńskiej zdążyli już złożyć kilka pism jednocześnie do ZDM-u, straży miejskiej oraz Biura Zarządzania Ruchem Drogowym. Jednak póki co nie otrzymali żadnej odpowiedzi. Chociaż należy zaznaczyć, że nie upłynął jeszcze urzędowy termin.

- Wiem, że kilku moich sąsiadów pisało także prywatne maile do ZDM-u. Samemu zrobiłem to samo. Wszyscy staraliśmy się komunikować z urzędnikami przez sekretariat. Na żadne z moich pism nie otrzymałem odpowiedzi. Sprawą nie zainteresowali się także dzielnicowi radni, do których korespondowaliśmy. Część aktywistów, pracujących w ZDM-ie, dawało nam jasno do zrozumienia, że wprowadzenie SPPN w takiej formie jest dobrym rozwiązaniem - bo jest mniej aut. Całkowicie się z tym nie zgadzam! Nikt nie wziął pod uwagę nas, mieszkańców - komentuje Tomasz.

Co na to urzędnicy z ZDM-u? Zamierzają iść za ciosem i rozszerzać SPPN na inne części Warszawy. Od lutego ma ona zacząć działać na Mokotowie, na obszarze Starego Mokotowa, Wyględowa czy Wierzbna.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

NAPISZ DO NAS

Masz temat dotyczący Warszawy? Napisz do nas. Zajmiemy się Twoją sprawą.

Reklama
Reklama