PiS i Lewica mają wspólny plan?
Przy ulicy Byczyńskiej 1, na warszawskim Grochowie wznosi się 97-letni pustostan, urzekający resztkami elegancji, jaką niegdyś posiadał. Był to dom Kazimierza Pużaka, działacza politycznego II RP oraz jednego z liderów Polskiej Partii Socjalistycznej. I chociaż przez lata budynek pełnił funkcję komunalną, nie sposób odnieść wrażenia, że został zapomniany przez urzędników Pragi-Południe. Odpadający tynk, popękane ściany, strzaskane deski klatki schodowej — dla lokatorów była to norma. Jednak ostatni z nich wyprowadził się z Byczyńskiej 1 trzy miesiące temu. Wtedy to w domu zamieszkał jedynie hulający wiatr.
O pustostanie pamiętali natomiast okoliczni mieszkańcy oraz część dzielnicowych radnych, zarówno z ugrupowania Lewica-Miasto Jest Nasze-Razem, jak i PiS-u. Ich postulat był prosty — dzielnica powinna wygospodarować środki na remont budynku. Na początku zdecydowano się zorganizować wizję lokalną, podczas której dzielnicowi radni na własne oczy mogliby zobaczyć, w jakim stanie jest nieruchomość. Takie oględziny przeprowadzono wieczorem, 12 listopada.
- W willi Pużaka zorganizowaliśmy wizję lokalną w ramach posiedzenia komisji komunalnej i spraw samorządowych Rady Dzielnicy Praga-Południe. Wnioskowaliśmy o nią na prośbę mieszkańców, a jej celem było sprawdzenie stanu technicznego budynku. Przy okazji przypomnieliśmy o konieczności jego ratowania — powiedziała Dorota Spyrka, praska radna.
Jednak dlaczego dzielnica miałaby finansować remont opuszczonego domu? Dla radnego PiS-u Marka Borkowskiego sprawa jest oczywista — dzielnica powinna przekazać nieruchomość na cele kulturalne. Być może muzeum opowiadające o życiu i działalności swojego oryginalnego właściciela, Kazimierza Pużaka. Pomysł nie jest jednak oficjalną propozycją opozycji.
- W tym miejscu warto stworzyć obiekt przeznaczony na cele publiczne, chociażby muzeum. Jednak władze dzielnicy wyszły z kontrpropozycją. Chciałyby one wykorzystać dom jako np. lokum dla rodzin zastępczych. Społecznie oba pomysły są akceptowalne, jednak plan burmistrza Tomasza Kucharskiego może być trudniejszy w realizacji. Dlaczego? Z konieczności dostosowania obiektu do standardów pełnoprawnego mieszkania komunalnego — dodaje radna Spyrka.
Na drodze ewentualnej renowacji mogą stanąć problemy natury prawnej. Od kilku lat nikt nie ma roszczeń do willi. Od dwóch wiadomo, że dzielnica chciałaby, żeby dom pełnił jakąś funkcję społeczno-kulturalną. Z kolei półtora roku temu praski Zakład Gospodarowania Nieruchomościami zapytał, czy uda się zabezpieczyć środki na remont.
Nie wiadomo jednak, czy odpowiedź w tej sprawie kiedykolwiek została udzielona.
Dom Pużaka — willa z tradycjami
Willa przy Byczyńskiej 1, nazywana potocznie domem Kazimierza Pużaka, należy to tzw. Kolonii Praussa. Osiedle to ma szczególne znaczenie dla historii Pragi, jak i całego miasta. Jego budowę zainicjował ówczesny minister oświecenia publicznego, Ksawery Prauss, działacz PPS, od którego nazwiska nazwano kompleks. Jest to zbiór 28 domów jednorodzinnych wybudowanych w latach 20. XX wieku. Kolonię nazywano niekiedy Osiedlem Posłów i Senatorów PPS. Nie bez przyczyny, ponieważ w czasach międzywojennych w tych spółdzielczych domach mieszkali ważni politycy oraz urzędnicy, jak m. in. Kazimierz Pużak. Niestety obecnie większość nieruchomości jest w tragicznym stanie technicznym. Część z nich jest ponadto wyłączona z zasobu komunalnego.
Sam Kazimierz Pużak był polskim politykiem oraz jednym z czołowych liderów przedwojennej PPS. W latach 1911-1917 walczył z caratem oraz był więźniem Szlissenburga. W okresie II RP pełnił funkcję m. in. sekretarza generalnego PPS oraz posła na Sejm. W okresie II wojny światowej współtworzył organizację podziemną „Wolność, równość, niepodległość”. Był także prezydentem Polski Podziemnej. W czasach powojennych był jednym z oskarżonych w słynnym Procesie Szesnastu w Moskwie. W PRL-u skazano go na dziesięć lat więzienia. Zamordowano go w kwietniu 1950 roku.
Napisz komentarz
Komentarze